nowy-Biuletyn 1(41).p65 - Regionalna Dyrekcja Lasów

March 18, 2018 | Author: Anonymous | Category: N/A
Share Embed


Short Description

Download nowy-Biuletyn 1(41).p65 - Regionalna Dyrekcja Lasów...

Description

ISSN 1507-0395

Nr 1(41) styczeñ-marzec 2007

Rok X

Czytelnikom naszego Biuletynu i Ich bliskim ¿yczê Radosnego Alleluja, zdrowych i pogodnych ŒWI¥T WIELKIEJ NOCY! Janusz Kaczmarek BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007 Wielkanoc 2007 roku

1

dyrektor RDLP w Toruniu

„ w numerze Regionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Toruniu 87-100 Toruñ, ul. Mickiewicza 9 tel. 056 65 84 300, 056 65 84 301, 056 65 84 310, fax 056 65 84 366 e-mail: [email protected] www.torun.lasy.gov.pl Dyrektor

Janusz Kaczmarek Z-ca dyrektora ds. ekonomicznych Roman Dobrzyñski Z-ca dyrektora ds. gospodarki leœnej Witold Pajkert Sekretariat dyrekcji tel. 056 62 22 583; fax 056 62 24 407 A. Pion dyrektora, D 1. Wydzia³ Organizacji, Kadr i Szkoleñ, DO Naczelnik Agnieszka Mularzuk [email protected] 2. Wydzia³ Kontroli, DK Naczelnik Lech Nies³uchowski [email protected] 3. Stanowisko ds. informacji i komunikacji spo³ecznej, DR G³ówny specjalista Tadeusz Chrzanowski [email protected] 4. Stanowisko ds. £owiectwa, D£ G³ówny specjalista Piotr Beszterda [email protected] 5. Stanowisko ds. Szkolnictwa Leœnego i Ochrony Mienia, DS G³ówny specjalista Robert Paciorek [email protected]

tel. 056 65 84 343

tel. 056 65 84 303

tel. 056 65 84 354

tel. 056 65 84 309

tel. 056 65 84 352

B. Pion zastêpcy dyrektora ds. gospodarki leœnej, Z 1. Wydzia³ Hodowli Lasu, ZH tel. 056 65 84 341 Naczelnik Artur Karetko [email protected] 2. Wydzia³ Ochrony Lasu, ZO tel. 056 65 84 340 Naczelnik Kazimierz Stañczak [email protected] 3. Wydzia³ Zasobów, ZZ tel. 056 65 84 378 Naczelnik Andrzej Stetkiewicz [email protected] 4. Wydzia³ Infrastruktury Leœnej, ZI tel. 056 65 84 334 Naczelnik Marek Wy¿lic [email protected] C. Pion zastêpcy dyrektora ds. ekonomicznych, E 1. Wydzia³ Finansowo-Ksiêgowy, EF tel. 056 65 84 321 G³ówny ksiêgowy Danuta Ko³tun [email protected] 2. Wydzia³ Marketingu, EM tel. 056 65 84 336 Naczelnik Dariusz Meyer [email protected] 3. Zespó³ Analiz, EA tel. 056 65 84 327 G³ówny specjalista - kierownik Hanna Kowalska [email protected] 4. Zespó³ Informatyki, EI tel. 056 65 84 325 Kierownik Miros³aw Derwojed [email protected]

2

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Lasy s¹ dobrem narodowym – 5 pytañ do Zbigniewa Hoffmanna, wojewody kujawsko-pomorskiego ......................................................... 3 Wojewoda Zbigniew Hoffmann odznaczy³ leœników ................................................ 4 Nowe, stare Trzebciny ........................................... 5 Inauguracja pracy nowego Nadleœnictwa Trzebciny ................................................................ 8 Wspominam Trzebciny .......................................... 9 Projektowanie odnowieñ ..................................... 10 Inwentaryzacja przyrodnicza w Lasach Pañstwowych ...................................... 13 W³ochatka ............................................................ 16 W³oc³awscy leœnicy pomagaj¹ nietoperzom ....... 18 Toruñskie bobry ................................................... 19 Leœnicy bli¿ej unijnych pieniêdzy ........................ 20 International Paper Kwidzyn S.A. ........................ 22 Strony internetowe a¿ mi³o .................................. 24 O zwyczajach i potrzebach zwierz¹t ................... 24 Laureaci konkursu fotograficznego 2006 dla Leœników RDLP w Toruniu ............................. 25 Konkurs fotograficzny 2007 dla leœników RDLP w Toruniu ................................................... 28 Zebranie delegatów Oddzia³u Toruñskiego PTL .................................................. 29 Trzeba siê spieszyæ .............................................. 30 Rozmowy leœników z Zak³adami Us³ug Leœnych ................................ 30 Polowanie szkoleniowe ....................................... 32 Wiatr wyrz¹dzi³ du¿e szkody ............................... 33 Ustalenia z narad nadleœniczych ......................... 34 Kronika kadrowa .................................................. 35 Rospuda w Europie ............................................. 35 Oskar – leœniczy z Wyder. Czêœæ V ..................... 36 In¿ynier Boles³aw Jakubowski ............................. 42 Ostatnie po¿egnanie Stefana Niedzielskiego ...... 44 Dyrektor Stefan Niedzielski - jakim Go pamiêtam .... 45 Wspomnienie o Zygmuncie Kaczmarku – nestorze leœników Pomorza .............................. 48 Œp. Eugeniusz Zomkowski .................................. 48 Leœnik, patriota i konspirator ............................... 50

Wydawca: Regionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Toruniu Redaktor prowadz¹cy: Tadeusz Chrzanowski tel. (056) 65 84 354 e-mail: [email protected] Rada redakcyjna: Jerzy Bargiel, Artur Karetko, Agnieszka Mularzuk, Robert Paciorek, Kazimierz Stañczak, Mateusz Stopiñski Opracowanie graficzne: Marek Abramowicz Studio Artystyczno-Reklamowe „Pomorze” tel. (052) 340 22 50; 602 304 778

Zdjêcie na I stronie ok³adki: Fot. Tomasz Stasiak Oddano do druku 12 marca 2007 r.

– rozmowa ze Fot. Mateusz Stopiñski

ZBIGNIEWEM HOFFMANNEM, wojewod¹ kujawsko-pomorskim - Czy w dotychczasowej pracy zawodowej zetkn¹³ siê Pan z Lasami Pañstwowymi i leœnikami? - Tak, oczywiœcie, gdy tylko czas mi pozwala staram siê wypoczywaæ w okolicach lasów. Ostatnio by³em w piêknym zak¹tku Borów Tucholskich. Wielokrotnie spotyka³em siê z ludŸmi zawodowo zajmuj¹cymi siê lasami. Uwa¿am, ¿e jest to bardzo ciekawe œrodowisko, które wœród innych grup zawodowych wyró¿nia wyj¹tkowa pasja z jak¹ oddaj¹ siê swojej pracy. Jak wszystkie s³u¿by mundurowe, tak¿e leœników obowi¹zuje specjalny kodeks honorowy. Z dala od zgie³ku i kamer wykonuj¹ swoj¹ pracê. W ostatnim czasie wrêczy³em odznaczenia pañstwowe trzem kujawsko-pomorskim leœnikom. Cieszê siê, ¿e mogê choæby w ten sposób uhonorowaæ pracê ludzi lasu.

Zbigniew Hoffmann ukoñczy³ studia politologiczne na Wydziale Nauk Spo³ecznych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W 2004 roku by³ stypendyst¹ rz¹du USA w zakresie bezpieczeñstwa publicznego. By³ dyrektorem Biura Zarz¹du Wojewódzkiego Porozumienia Centrum. W latach 19922000 pracowa³ w Poznañskim a nastêpnie Wielkopolskim Urzêdzie Wojewódzkim. Od 2000 do 2006 roku pracowa³ w Urzêdzie Miasta Poznania jako pe³nomocnik prezydenta ds. programu "Bezpieczne Miasto". Od 5 stycznia do 7 listopada 2006 roku by³ I wicewojewod¹ wielkopolskim. 7 listopada 2006 r. zosta³ powo³any na stanowisko wojewody kujawsko-pomorskiego. Jest cz³onkiem PiS.

- Region kujawsko-pomorski ma du¿e tradycje rolnicze i lesistoœæ województwa jest sporo ni¿sza od œredniej dla Polski. Niemniej Puszcza Bydgoska, a zw³aszcza Bory Tucholskie to du¿e i piêkne kompleksy leœne. Jak¹ rolê mog¹ pe³niæ w promocji naszego województwa? - Rzeczywiœcie, Kujawsko-Pomorskie nie jest tak bardzo zalesione jak inne czêœci kraju. Mimo to – zw³aszcza z okien samolotu – widaæ jak piêknie lasy otulaj¹ najwiêksze miasta regionu. Pas zieleni ci¹gn¹cy siê od W³oc³awka, przez Toruñ i Bydgoszcz do pó³nocnych granic województwa, na d³u¿szym etapie towarzysz¹cy Wiœle robi olbrzymie wra¿enie. Promocyjnie województwo chce siê “sprzedawaæ” gospodarczo, kulturalnie, architektonicznie. Uwa¿am jednak, ¿e nie rezygnuj¹c z tych kierunków warto by³oby postawiæ wiêkszy nacisk na walory przyrodnicze. Mamy przecie¿ osiem parków krajobrazowych, mamy Leœny Kompleks Promocyjny “Bory Tucholskie”, mamy œwietn¹ infrastrukturê wokó³ Zalewu Koronowskiego. Jestem przekonany, ¿e wielu turystów zdecydowa³oby siê spêdziæ tutaj urlop, gdybyœmy tylko potrafili zapoznaæ ich z urokami Kujawsko-Pomorskiego.

- W ostatnim czasie z Pana inicjatywy odby³o siê w Toruniu spotkanie, na którym omawiano ekologiczne skutki funkcjonowania Kopalni Wêgla Brunatnego w Koninie. Opinie, ekspertyzy, informacje leœników z Nadleœnictwa Miradz na Kujawach oraz wójtów miejscowych gmin wskazuj¹ na daleko posuniête, niekorzystne zmiany w œrodowisku naturalnym okolic Gop³a. Chyba mo¿emy ju¿ mówiæ o klêsce ekologicznej? Co nale¿y zrobiæ, aby zatrzymaæ dalszy spadek poziomu wód gruntowych w tej czêœci Kujaw? - Obecnie najwa¿niejsz¹ spraw¹ jest rozpoczêcie procesów renaturyzacyjnych maj¹cych na celu przywrócenie stanu wód powierzchniowych i gruntowych w zlewni rzeki Noteci. Dalsze utrzymywanie siê tak niekorzystnego dla tamtejszych ekosystemów wodnych i leœnych bilansu wodnego mo¿e w bardzo krótkim czasie skutkowaæ znacznymi stratami w drzewostanach i nieodwracaln¹ degradacj¹ siedlisk przyrodniczych na tym terenie, gdzie ju¿ od kilku lat notowane jest wzmo¿one zamieranie drzew i wysychanie naturalnych zbiorników wodnych i bagien. Ponadto, w œwietle wysokich walorów przyrodniczych tego terenu (rezerwaty: Nadgoplañski Park Tysi¹clecia i Czapliniec Ostrowo, Obszar Chronio-

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

3

Leœnicy z terenu RDLP w Toruniu uczestniczyli w spotkaniu z wojewod¹ Z. Hoffmannem 1 lutego 2007 roku. Fot. Mateusz Stopiñski

nego Krajobrazu Lasów Miradzkich, obszar Natura 2000 “Ostoja Nadgoplañska”, u¿ytki ekologiczne i pomniki przyrody), niezw³oczne podjêcie decyzji zmierzaj¹cych do uregulowania gospodarki wodnej w tej czêœci naszego województwa jest w pe³ni zasadne, a rozwa¿ane wzmocnienie przep³ywu rozwi¹za³oby problemy z szeregiem zdiagnozowanych zagro¿eñ. - Jest Pan zwolennikiem konserwatorskich, zachowawczych form ochrony przyrody, czy raczej form aktywnych, czynnych, zwi¹zanych z racjonalnym, ale jednak u¿ytkowaniem zasobów przyrody (np. lasów, wód)? - Miêdzy dwiema skrajnoœciami trzeba znaleŸæ z³oty œrodek. Nie mo¿na traktowaæ przyrody jako hermetycznie zamkniêtego muzeum, gdzie chodzi siê w kapciach. Ale te¿ z tego odwiecznego dobra trzeba korzystaæ z umiarem, tak by znacz¹co nie zak³óciæ naturalnych procesów. Miêdzy rabunkow¹ eksploatacj¹, a polityk¹ nieingerowania w ¿aden sposób w zasoby naturalne jest szeroka przestrzeñ rozwi¹zañ poœrednich, kompromisowych. Patrz¹c na to, ¿e ju¿ teraz jesteœmy postrzegani w Unii Europejskiej jako zielona, naturalna enklawa – dotychczas udaje nam siê zachowaæ równowagê. - Co jakiœ czas pojawiaj¹ siê, równie¿ w œrodowiskach politycznych, pomys³y na prywatyzacjê i reprywatyzacjê lasów. Jaki jest Pañski stosunek do w³asnoœci lasów w Polsce i obecnej ich formu³y prawnej? - To bardzo trudne i z³o¿one zagadnienie. Nie wyobra¿am sobie takiej sytuacji, jaka ma miejsce w niektórych pañstwach, ¿e lasy s¹ podzielone na sektory ogrodzone przez ich w³aœcicieli p³otem i istnieje egzekwowany zakaz wstêpu. Choæ mo¿e to zabrzmieæ nieco patetycznie, lasy s¹ dobrem narodowym

Wojewoda Zbigniew Hoffmann odznaczy³ leœników

i jako takie powinny byæ dostêpne dla ka¿dego. Co oczywiœcie nie wyklucza istnienia lasów prywatnych, na podobnych zasadach jak to ma miejsce obecnie. Sprawa w³asnoœci lasów jest doœæ delikatna i wymagaj¹ca szerszego spojrzenia. Rzeczpospolita ma konstytucyjnie i kulturowo zagwarantowane œwiête i nienaruszalne prawo w³asnoœci, które dotyczy te¿ lasów. Choæ mo¿e to wydawaæ siê spo³ecznie dyskusyjne, uwa¿am, ¿e pañstwo powinno zwróciæ prawowitym w³aœcicielom rekompensatê za zrabowane w latach komunizmu mienie, w tym tak¿e za lasy. Tak du¿o lasów jak to tylko jest mo¿liwe powinno zostaæ w rêkach pañstwa. – Dziêkujê za rozmowê. Rozmawia³: Tadeusz Chrzanowski

skiego wojewoda Zbigniew Hoffmann, w uznaniu szczególnych zas³ug dla leœnictwa i ochrony przyrody, odznaczy³ trzech leœników Br¹zowymi Krzy¿ami Zas³ugi. Otrzymali je: W³odzimierz Piskor – leœniczy Leœnictwa G³êboczek z Nadleœnictwa Skrwilno, Edward Dama – leœniczy Leœnictwa Karczemka z Nadleœnictwa Gniewkowo oraz Feliks Bogdanowicz – leœniczy Leœnictwa Ruda z Nadleœnictwa W³oc³awek. Gratulujemy! Tadeusz Chrzanowski

W

ojewoda kujawsko-pomorski Zbigniew Hoffmann spotka³ siê z leœnikami w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu, 1 lutego 2007 r. Wojewodê powita³ Janusz Kaczmarek, dyrektor RDLP. W spotkaniu uczestniczyli nadleœniczowie i naczelnicy miejscowej dyrekcji oraz trzej leœniczowie, którzy w tym dniu otrzymali odznaczenia pañstwowe za wzorowe, wyj¹tkowo sumienne wykonywanie obowi¹zków wynikaj¹cych z pracy zawodowej. Na wstêpie wojewoda wys³ucha³ informacji o lasach nadzorowanych przez Regionaln¹ Dyrekcjê Lasów Pañstwowych w Toruniu, która obejmuje obszar województwa kujawsko-pomorskiego oraz po³udniow¹ czêœæ województwa pomorskiego. W informacji przedstawiono m.in. strukturê organizacyjn¹, zatrudnienie oraz g³ówne dzia³y aktywnoœci gospodarczej i ochronnej leœników kujawsko-pomorskich. Nastêpnie odby³ siê uroczysty akt wrêczenia odznaczeñ. W imieniu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyñ-

4

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Wojewoda Z. Hoffmann odznaczy³ leœniczych. Od prawej: Feliks Bogdanowicz, Edward Dama i W³odzimierz Piskor. Fot. Mateusz Stopiñski

Biuro Nadleœnictwa Trzebciny mieœci siê w budynku z 1880 roku, wybudowanym w chwili powstawania nadleœnictwa w zaborze pruskim. Z t¹ tylko ró¿nic¹, ¿e wtedy budynek ten by³ przeznaczony na mieszkanie dla Nadleœniczego. Budynek sta³ niezmiennie, ale Nadleœnictwo Trzebciny mia³o ró¿ne koleje losu.

S

iedziba nadleœnictwa - biuro, w którym urzêdowa³y trzy osoby: nadleœniczy, sekretarz i kasjer, znajdowa ³o siê w domu obok znacznie mniejszym - tzw. sekretarzówce. By³o to typowe rozwi¹zanie dla przedwojennych, polskich ju¿ od 1920 roku nadleœnictw na terenie Borów Tucholskich. Nawet w latach 60. ub. wieku to wystarcza³o, bo ca³a buchalteria by³a prowadzona w ówczesnym rejonie LP, obs³uguj¹cym kilkanaœcie ma³ych nadleœnictw. Po raz pierwszy Nadleœnictwo Trzebciny zosta³o zlikwidowane w 1961 roku w czasie ówczesnej reorganizacji. Tutejsze leœnictwa zosta³y rozdzielone pomiêdzy trzy s¹siednie, jeszcze wtedy ma³e nadleœnictwa: Sarnia Góra, Szar³ata i Zalesie, które z kolei w 1972 roku zmiot³a z leœnej mapy nastêpna reorganizacja w Lasach Pañstwowych. W budynku nadleœnictwa natomiast mieszkali a¿ do 2000 roku emeryci.

Pierwsza reaktywacja D¹¿eniem dyrektora Janusza Kaczmarka, od kiedy po raz pierwszy zacz¹³ zarz¹dzaæ dyrekcj¹ toruñsk¹, by³o przede wszystkim doprowadzenie powierzchni nadleœnictw do œredniej wielkoœci. Temu w³aœnie s³u¿y³y pierwsze decyzje utworzenia nadleœnictw: Woziwoda, Cierpiszewo i Toruñ. - Wszystkie te decyzje by³y konsekwencj¹ pogl¹du, ¿e w du¿ych jednostkach organizacyjnych nadzór nie jest w pe³ni skuteczny, ¿e wiele spraw “umyka”. Wystêpuje wiele zaniedbañ zarówno w hodowli lasu, jak i w infrastrukturze. Konsekwentnie wiêc du¿e nadleœnictwa zmniejszaliœmy. Na przyk³ad z czêœci ¯o³êdowa, które mia³o obrêb za Wis³¹, co by³o bardzo du¿ym utrudnieniem w pracy oraz z jednego obrêbu Dobrzejewic, powsta³o Nadleœnictwo Toruñ. Zmniejszono dwie bardzo du¿e jednostki: Czersk oraz Tucholê i utworzono Nadleœnictwo Woziwoda. Podobnie by³o w przypadku bardzo obci¹¿onego i trudnego Nadleœnictwa Solec Kujawski, z którego wyodrêbniono Nadleœnictwo Cierpiszewo. Uszanowa³em równie¿ decyzjê dyrektora Janusza Dawidziuka, który na wniosek ówczesnego dyrektora RDLP w Toruniu Wojciecha Wieciñskiego powo³a³ w 1995 r. Nadleœnictwo Kowal. PóŸniej, ju¿ jako dyrektor spowodowa³em znacz¹ce doinwestowanie tej nowej jednostki. Nadleœnictwo Kowal wyodrêbnione wówczas z du¿ego Nadleœnictwa W³oc³awek dobrze wpisa³o siê w usprawnienie nadzoru nad lasami w tamtym terenie - mówi³ Janusz Kaczmarek, dyrektor RDLP w Toruniu.

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

5

W 1999 roku dyrektor widz¹c, ¿e najwiêksze tutejsze Nadleœnictwo D¹browa oraz niewiele mniejsze Osie borykaj¹ siê z du¿ymi zadaniami uzna³, ¿e korzystne pod wzglêdem gospodarczym, jak i zarz¹dzania by³oby utworzenie Nadleœnictwa Trzebciny. Tym bardziej, ¿e sta³ budynek w dobrym stanie, pusty, gdy¿ w³aœnie wyprowadzili siê ostatni lokatorzy i trzeba by³o przyj¹æ koncepcjê wykorzystania go. - Remont tego historycznego ju¿ obiektu, bez wzglêdu na to, czy powstanie nadleœnictwo czy nie, by³ konieczny. Nie wyobra¿a³em sobie, ¿eby ten budynek sprzedaæ. By³a to pó³enklawa z piêknym niedu¿ym jeziorem, wkomponowana w lasy i dlatego nigdy nie myœla³em o sprzeda¿y - wspomina dyrektor. Argumenty przemawiaj¹ce za utworzeniem nadleœnictwa przewa¿y³y i w styczniu 2000 roku powo³ano Nadl. Trzebciny. Sam remont budynku odby³ siê niewielkim kosztem, jego bry³y nie naruszono, wyremontowano go tylko wewn¹trz. Koszt tego remontu zamkn¹³ siê w kwocie oko³o 400 tysiêcy z³otych, przy ówczesnych kosztach budowy siedzib niektórych nadleœnictw za kwoty siêgaj¹ce nawet trzech milionów z³otych. W 2001 roku, po odwo³aniu dyrektora Kaczmarka ze stanowiska, ju¿ od pierwszego dnia urzêdowania dyrektora Wojciecha Wieciñskiego mocno akcentowano, ¿e nadleœnictwo to nale¿y jak najszybciej zlikwidowaæ. I rzeczywiœcie, w grudniu 2002 roku Nadleœnictwo Trzebciny przesta³o istnieæ.

Po likwidacji Pracowników przeniesiono wtedy do s¹siednich nadleœnictw: Osie, Tuchola, Rytel i Woziwoda, czêœæ z nich po krótkim okresie zmuszona by³a w ogóle odejœæ z leœnictwa. Poniewa¿ budynek Nadleœnictwa Osie by³ zbyt ciasny, aby móg³ pomieœciæ ca³¹ za³ogê, dlatego w opustosza³ym budynku w Trzebcinach pozostawiono dwie osoby. Tym samym obiekt ten by³ ogrzewany i utrzymywany w dobrym stanie oraz co najwa¿niejsze - nie zosta³ sprzedany. - Kiedy 30 grudnia 2005 roku zosta³em ponownie dyrektorem i po zorientowaniu siê, ¿e akurat sporz¹dzane s¹ nowe plany urz¹dzania lasu dla nadleœnictw D¹browa i Osie oraz maj¹c na wzglêdzie budynek w Trzebcinach uzna³em, ¿e warto by³oby przedstawiæ dyrektorowi generalnemu Lasów Pañstwowych argumenty przemawiaj¹ce za powtórnym reaktywowaniem tego nadleœnictwa - mówi dyrektor Janusz Kaczmarek. Zgodnie z nowymi operatami urz¹dzeniowymi zadania w nadleœnictwach D¹browa i Osie wzrosn¹ o mniej wiêcej 30 proc. Równoczeœnie nadleœnictwa te stan¹ siê jednostkami mocno obci¹¿onymi, gdzie przebudowa drzewostanów sosnowych na dêbowo-sosnowe jak i przebudowa drzewostanów na gruntach porolnych jest ogromnym wyzwaniem. To g³ównie zadecydowa³o o tym, aby zmniejszyæ nadleœnictwa D¹browa i Osie oraz przywróciæ Nadleœnictwo Trzebciny, wówczas bowiem nowe zadania roz³o¿¹ siê równomiernie na trzy jednostki. - Chcia³bym tutaj zaprzeczyæ obiegowym opiniom, ¿e to s¹ ³atwe nadleœnictwa, bo wystêpuj¹ tu same bory sosnowe. Otó¿ wcale tak nie jest, s¹ tu piêkne zró¿nicowane drzewostany, na siedliskach o du¿ym potencjale. Na przyk³ad Nadleœnictwo Osie dotychczas mia³o 42 proc. powierzchni z siedliskami od boru mieszanego œwie¿ego wzwy¿, czyli do siedlisk jeszcze bardziej zasobnych. Nieprawd¹ jest równie¿, ¿e bêd¹ to nadleœnictwa niedochodowe. Przy pozyskaniu drewna na poziomie od 64 do 75 tys. m szeœc. rocznie, ka¿de z nich bêdzie jednostk¹ dochodow¹ i to w znacznej wysokoœci. - uwa¿a dyrektor Kaczmarek. Wszystkie trzy nadleœnictwa, które siê teraz ukszta³towa³y maj¹ od 16 do 17 tysiêcy hektarów i s¹ dwuobrêbowe. Teraz, po roku swojej dzia³alnoœci, Janusz Kaczmarek widzi w nadleœnictwach o du¿ej powierzchni jak np. Szubin i Brodnica, to co by³o i dawniej k³opotem. Wystêpuj¹ tam wiêksze problemy nie

6

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

tylko z remontami leœniczówek czy dróg, ale przede wszystkim z wyegzekwowaniem nale¿ytego nadzoru nad pracami w zagospodarowaniu lasu.

Powtórna reaktywacja Dyrektor generalny LP uzna³ argumenty dyrektora toruñskiej jednostki za przekonuj¹ce i w styczniu 2007 roku Nadleœnictwo Trzebciny powo³ano po raz drugi. Od po³owy ub.r. dzia³a³ pe³nomocnik, który zaj¹³ siê przygotowaniem zarówno siedziby jak i zatrudnieniem pracowników. Budynek siedziby nadleœnictwa by³ w bardzo dobrym stanie, jedynie wymalowano pomieszczenia i uzupe³niono umeblowanie oraz sprzêt informatyczny. Chêtnych do pracy w Trzebcinach nie brakowa³o, przy czym nap³ynê³o tak¿e sporo podañ o przyjêcie do pracy z ca³ej Polski. Pierwszeñstwo jednak mieli ci, którzy poprzednio w Trzebcinach pracowali, szczególnie pozostaj¹cy bez pracy. Poniewa¿ jednoczeœnie zmniejszono zatrudnienie w nadleœnictwach: Woziwoda, Osie i D¹browa, dlatego tylko kilka osób przyjêto zupe³nie nowych. W sumie w Trzebcinach zatrudnionych jest 42 pracowników, w tym 16 osób w biurze, licz¹c ³¹cznie z kierownictwem, stra¿¹ leœn¹ i sta¿yst¹. W terenie natomiast pracuje 19 osób, w tym 14 leœniczych i 5 podleœniczych oraz 7 osób na stanowiskach robotniczych. Warto w tym miejscu podkreœliæ, ¿e toruñska dyrekcja LP ma jeden z najni¿szych w Lasach Pañstwowych wskaŸników zatrudnienia w biurach nadleœnictw. - Pocz¹wszy od 1992 roku konsekwentnie zmniejszaliœmy zatrudnienie w biurze nadleœnictwa do poziomu 13-15 osób. Dzisiaj jest to na granicy wytrzyma³oœci, bo zadañ wci¹¿ przybywa. Dosz³o chocia¿by prowadzenie stron internetowych, za chwilê wejdzie w ¿ycie obowi¹zek prowadzenia w pe³nym zakresie biuletynu informacji publicznej. Poza tym dochodzi waloryzacja przyrodniczoleœna, dzia³alnoœæ edukacyjna, sprawozdawczoœæ w handlu emisjami. To wszystko s¹ nowe wyzwania, do realizacji których potrzeba specjalistów z przygotowaniem informatycznym, dlatego organizujemy lub kierujemy pracowników na specjalistyczne kursy - mówi dyrektor. Po czym dodaje – Trzeba pamiêtaæ, ¿e w biurach nadleœnictw zatrudnieni s¹ przede wszystkim leœnicy, a wkraczaj¹ca na szerok¹ skalê informatyzacja pracy wymaga ci¹g³ej aktualizacji wiedzy w tym zakresie. To wymaga czasu, którego ju¿ i tak pracownikom biura notorycznie brakuje. Z uwagi na zwiêkszon¹ liczbê zadañ Janusz Kaczmarek zastanawia siê, czy wczeœniej “wymuszaj¹c” w pewnym sensie zmniejszenie liczby pracowników nie przedobrzy³ z redukcj¹ zatrudnienia. A nawet twierdzi, ¿e ju¿ wkrótce konieczne mo¿e siê okazaæ zatrudnienie specjalisty-informatyka w ka¿dym nadleœnictwie. W operacie urz¹dzania lasu Nadleœnictwa Trzebciny obowi¹zuj¹cym od 1 stycznia br. wyznaczone s¹ nowe zadania gospodarcze. Przede wszystkim bêdzie obowi¹zywa³o wiêksze w stosunku do poprzedniego pozyskanie drewna. W rozpoczêtym dziesiêcioleciu wyniesie ono 64 tysi¹ce m szeœc. grubizny rocznie, co zwi¹zane jest z du¿ym udzia³em drzewostanów przesz³orêbnych, a tak¿e z wejœciem w wiek rêbnoœci drzewostanów z okresu miêdzywojennego, tzw. “posówkowych” (po gradacji strzygoni choinówki). Wczeœniej ju¿, ¿eby zmieniæ strukturê przestrzenn¹ w tych monolitach sosnowych, rozpoczêto u¿ytkowanie drzewostanów wykonuj¹c rozrêby. - Taka ingerencja w ³ad przestrzenny ogranicza w pewnym stopniu rozprzestrzenianie szkodników pierwotnych, które w Borach Tucholskich bardzo czêsto wystêpuj¹ w postaci gradacji. Rozrêb stanowi wyraŸn¹ barierê na drodze ekspansji szkodnika - mówi Piotr Kasprzyk, od stycznia nowy nadleœniczy Nadleœnictwa Trzebciny, wczeœniej pe³nomocnik do tworzenia nadleœnictwa.

Natura 2000 Na nadleœnictwo na³o¿ono du¿e zadania zwi¹zane z inwentaryzacj¹ przyrodniczoleœn¹, co wymaga sporego wysi³ku organizacyjnego. Na podstawie dostêpnych publikacji, opracowañ, opisów taksacyjnych oraz lokalnych lustracji zosta³ sporz¹dzony wykaz najcenniejszych siedlisk. Konieczna jest jednak jego weryfikacja w terenie. -Trzeba bêdzie zorganizowaæ objazd terenu ze specjalistami w celu okreœlenia typów siedlisk i charakterystycznych dla nich zbiorowisk roœlinnych. Wynik lustracji terenowej obiektów wytypowanych przez leœników i siedliskoznawców, pozwoli na okreœlenie ich cennoœci pod wzglêdem przyrodniczym. Stanowiæ bêdzie równie¿ podstawê do objêcia ochron¹ takiego terenu zgodnie z wytycznymi programu Natura 2000 – mówi nadleœniczy.

Sporo problemów

Wyjœcie naprzeciw Ludnoœæ zamieszkuj¹ca tereny Borów Tucholskich w wiêkszoœci ¿yje z lasów, a podstawowym œrodkiem lokomocji jest zazwyczaj rower, motocykl b¹dŸ nie pierwszej ju¿ m³odoœci auto, dlatego te¿, zdaniem nadleœniczego, z przywrócenia nadleœnictwa i lokalizacji jego siedziby powinna byæ zadowolona. Dotyczy to g³ównie mieszkañców gminy Cekcyn, którym bli¿ej jest dzisiaj do Trzebcin ni¿ poprzednio do Osia. Z takiego obrotu sprawy zadowolone powinny byæ równie¿ w³adze gminne i sa-

Liturgiê Mszy œw. na inauguracji pracy nowego Nadleœnictwa uœwietnili sygnaliœci z Tucholi.

Inwestycje Istniej¹ce zasoby mieszkaniowe nadleœnictwa s¹ w niez³ym stanie, tote¿ nie przewiduje siê zbyt wielu remontów kapitalnych za wyj¹tkiem opuszczonej, starej leœniczówki po³o¿onej w œrodku lasu. Zosta³a ona przeznaczona na mieszkanie s³u¿bowe dla nadleœniczego, który wraz z ¿on¹, równie¿ pracownikiem Nadleœnictwa Trzebciny, na razie musi doje¿d¿aæ spoza terenu nadleœnictwa. W planach s¹ sukcesywne wymiany dachów pokrytych eternitem na kilku leœniczówkach, oraz budynkach gospodarczych. – W tym roku postaramy siê równie¿ zrobiæ projekty na przydomowe oczyszczalnie œcieków, bo obiekty, które istniej¹ nie spe³niaj¹ ¿adnych standardów. Takie oczyszczalnie, bez szkody dla œrodowiska, mo¿na ulokowaæ przy leœniczówkach. W ten sposób odci¹¿ona zostanie sieæ gminnych i miejskich oczyszczalni œcieków – uwa¿a Piotr Kasprzyk. Patrz¹c na zadania, jakie nadleœnictwo ma do wykonania i na za³ogê, która bêdzie je realizowaæ, dyrektor Janusz Kaczmarek ma nadziejê, ¿e tym razem nadleœnictwo przetrwa. Wed³ug niego, tak du¿ego zdominowania polityki nad merytoryczn¹ zasadnoœci¹ bytu tej jednostki, aby znowu mog³a zostaæ zlikwidowana, byæ nie powinno. Ewa Kwiecieñ Zdjêcia: Tadeusz Chrzanowski

Nadleœniczy w Trzebcinach Piotr Kasprzyk (z lewej) otrzymuje z r¹k dyrektora RDLP w Toruniu Janusza Kaczmarka akt powo³ania nadleœnictwa

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

7

Inauguracja pracy nowego Nadleœnictwa Trzebciny i wspomnienia o dawnym na stronach 8-9

W dziale technicznym Nadleœnictwa Trzebciny pracuj¹ trzy osoby. Ka¿da z nich w swoim zakresie obowi¹zków ma przydzielone zadania z kilku dzia³ów gospodarki leœnej. S¹ one pogrupowane w zagadnienia tematyczne, niemniej jednak wymagaj¹ wiedzy i umiejêtnoœci z ró¿nych dziedzin: pozyskania i sprzeda¿y drewna, hodowli i ochrony lasu, ochrony przyrody, edukacji ekologicznej i zagospodarowania turystycznego oraz informatyki i bhp, a od niedawna równie¿ obs³ugi portalu leœno-drzewnego, za poœrednictwem którego odbywa siê teraz sprzeda¿ drewna. Obci¹¿enie prac¹ dzia³u technicznego jest wiêc znaczne. Dlatego te¿, aby usprawniæ pracê i sprawnie obs³ugiwaæ drobnych odbiorców drewna, sprzeda¿ detaliczna tego surowca ma wejœæ w gestiê ksiêgowoœci. – Jest w tym zakresie co robiæ, rocznie bowiem sprzedajemy kilka tysiêcy metrów szeœciennych drewna, które okoliczna ludnoœæ pozyskuje na zasadzie “samowyrobu”. Taka sprzeda¿ wymaga du¿ego nak³adu pracy i jest czasoch³onna, a praktycznie zysk z niej niewielki – uwa¿a nadleœniczy Piotr Kasprzyk.

morz¹dowe. Problemów do rozwi¹zania nadleœnictwo bêdzie mia³o bardzo wiele. Liczne z nich musz¹ byæ uzgadniane na szczeblu samorz¹du gminy, szczególnie te dotycz¹ce w³asnoœci dróg. S¹ one czêsto obarczone b³êdami jeszcze z lat 70. ub. wieku. - Brak perspektywicznego myœlenia spowodowa³, ¿e sieæ dróg gminnych nie stanowi dzisiaj logicznego ci¹gu po³¹czeñ pomiêdzy osadami, siedliskami oraz wsiami. Wiele dróg oddano w przesz³oœci w stan posiadania nadleœnictwa. Teraz, ¿eby droga wróci³a w posiadanie gminy, postêpowanie wymaga bardzo czasoch³onnych procedur. Blokuje to inwestycje w rodzaju budowy wodoci¹gów, którymi gmina – bo dosta³a dotacje z UE oraz my – bo doprowadzamy wodê do leœniczówek, jesteœmy zainteresowani. Nie ma ¿adnego problemu, kiedy wodoci¹g zlokalizowany jest wzd³u¿ drogi gminnej. K³opoty zaczynaj¹ siê w momencie, kiedy trzeba poprowadziæ inwestycjê przez las. Sfinalizowanie takiego przedsiêwziêcia jest zwi¹zane z co najmniej czasowym wy³¹czeniem powierzchni leœnej z produkcji, a to nie jest takie proste, wymaga bowiem uzyskania wielu stosownych zezwoleñ – mówi nadleœniczy.

Z

pocz¹tkiem 2007 roku reaktywowano Nadleœnictwo Trzebciny w Borach Tucholskich, na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. W uroczystej inauguracji pracy nowego nadleœnictwa uczestniczy³ dyrektor generalny Lasów Pañstwowych Andrzej Matysiak, dyrektor RDLP w Toruniu Janusz Kaczmarek oraz spora grupa leœników z regionu Borów Tucholskich. Wœród zaproszonych goœci byli wójtowie miejscowych gmin: Cekcyna, Osia i Œliwic oraz starosta i przewodnicz¹cy Rady Powiatu Tucholskiego.

Uroczystoœci inauguracyjne rozpoczê³y siê Msz¹ œw. w Kaplicy œw. Huberta w pobliskich Okoninach. Liturgiê odprawi³ i homiliê wyg³osi³ kapelan leœników diecezji pelpliñskiej ks. Andrzej Koss. Przeciêcia wstêgi w siedzibie Nadleœnictwa Trzebciny dokonali dyrektorzy Andrzej Matysiak i Janusz Kaczmarek oraz nowo powo³any nadleœniczy Nadleœnictwa Trzebciny Piotr Kasprzyk. Dyrektor Andrzej Matysiak w swoim wyst¹pieniu podkreœli³, ¿e argumenty za reaktywacj¹ Nadleœnictwa Trzebciny przedstawione przez dyrektora RDLP w Toruniu by³y przekonuj¹ce i nie mia³ w¹tpliwoœci przy podejmowaniu decyzji. Utworzenie trzech œredniej wielkoœci, dwuobrêbo-

Rysunek przedstawiaj¹cy siedzibê Nadleœnictwa Trzebciny sprzed ponad piêædziesiêciu lat

8

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

wych nadleœnictw z dwóch dotychczasowych poprawi sprawnoœæ zarz¹dzania. W nowych planach urz¹dzeniowych, obowi¹zuj¹cych od 1 stycznia br. znacz¹co wzros³y zadania gospodarcze i ochronne tych jednostek. Wa¿nym argumentem jest te¿ fakt, ¿e w nowej strukturze terytorialnej wszystkie trzy nadleœnictwa bêd¹ jednostkami dochodowymi. Dyrektor Matysiak ¿yczy³ za³odze nadleœnictwa dobrych wyników i satysfakcji z pracy. Zadowolenia z powrotu nadleœnictwa na gospodarcz¹ mapê regionu nie kryli samorz¹dowcy. Nowa jednostka ma du¿e znaczenie aktywizuj¹ce lokaln¹ spo³ecznoœæ, jest te¿ miejscem pracy dla kilkunastu nowych pracowników. Sympatycznym momentem spotkania by³o wyst¹pienie Ma³gorzaty Janeckiej-Kie³czyñskiej obecnie zastêpcy nadleœniczego Nadleœnictwa Grodzisk. Pani Ma³gorzata jest córk¹ nadleœniczego Nadleœnictwa Trzebciny W³adys³awa Janeckiego, który kierowa³ t¹ jednostk¹ w latach od 1950 r. do likwidacji w 1961. Urodzi³a siê w budynku, w którym odbywa³a siê uroczystoœæ inauguracyjna. Nowy nadleœniczy Piotr Kasprzyk otrzyma³ w prezencie od Pani Kie³czyñskiej grafikê z wizerunkiem Nadleœnictwa Trzebciny sprzed ponad piêædziesiêciu lat. Nadleœnictwo Trzebciny ma d³ug¹ historiê. Funkcjonowa³o nieprzerwanie w latach 1880-1961. PóŸniej funkcjonowa³o, w nowych ju¿ granicach, w latach 2000-2002. Nadleœnictwo reaktywowane z dniem 1 stycznia 2007 roku obejmuje powierzchniê ponad 16,6 tys. ha. Dzieli siê na 13 leœnictw i gospodarstwo szkó³karskie. W Nadleœnictwie Trzebciny jest zatrudnionych 42 pracowników, w tym 16 pracowników biura i 19 pracowników terenowych (leœniczych i podleœniczych) oraz 7 osób na stanowiskach robotniczych. Tadeusz Chrzanowski

L

as sprawi³, ¿e urodzi³am siê w urokliwym zak¹tku Borów Tucholskich jakimi by³y i s¹ Trzebciny. Przysz³am na œwiat dok³adnie w budynku dzisiejszej siedziby nadleœnictwa. By³ wczesny czerwcowy ranek lat piêædziesi¹tych i zamiast oczekiwanego ch³opca przysz³a na œwiat dziewczynka, któr¹ ojciec póŸniej nazywa³ Synkiem lub Ma³ym. Takim oto scenariuszem rozpocz¹³ ¿ycie ma³y leœny cz³owiek.

Otoczenie siedziby nadleœnictwa by³o zawsze przepiêkne, po prostu raj przyrody. Tego piêkna nie odda ¿adne s³owo pisane, czy mówione, ani ¿adna fotografia. Tê obecnoœæ przyrody trzeba prze¿yæ. ¯eruj¹ce sarny pod lasem widoczne jak na d³oni, sowa siedz¹ca w okr¹g³ym okienku nad stajni¹, której g³owa krêci³a siê prawie dooko³a, to tylko pojedyncze migawki utrwalone w pamiêci na zawsze. Echo rykowiska nios¹ce siê po jeziorze, niczym fala odbija³o siê o jego zakola i z delikatnym wyciszeniem wraca³o do organisty. By³y to przepiêkne nocne koncerty s³uchane z okien budynku starego nadleœnictwa. Wielki strach wzbudza³y burze. Niebo bij¹ce piorunami, ciemn¹ noc¹ przegl¹da³o siê w tafli wody rozœwietlaj¹c okolice nag³¹ jasnoœci¹, której z niczym porównaæ siê nie da. Odg³osy grzmotu potêgowa³y strach, wiêc z niecierpliwoœci¹ oczekiwaliœmy, kiedy pomruki burzy zaczn¹ siê oddalaæ. Burza czasami wraca³a i d³ugo trzyma³a wszystkich domowników w niepewnoœci, co te¿ siê wydarzy. Niewielkie jezioro po³o¿one tu¿ przy nadleœnictwie by³o niezwyk³e. Pe³ne tajemnic, mia³o piêkny kszta³t i nieregularne brzegi, a i woda w nim by³a bardzo czysta. Œwiadczy³y o tym raki ³owione przez moj¹ starsz¹ siostrê Krystynê. £apa³a je przy brzegu od strony tzw. ma³piego gaju, przyczepia³a szczypcami do palców swoich r¹k i z jej znan¹ odwag¹ i mêstwem przychodzi³a do domu z dziesi¹tk¹ wyd³u¿onych paluszków, w celu oczywistym. Dzisiejsze Trzebciny s¹ ju¿ mniej naturalne. Dotknê³a je rêka cywilizacji. Maj¹ utwardzon¹ drogê ³¹cz¹c¹ wieœ z wielkim œwiatem. Maj¹ energiê elektryczn¹, bez której trudno wyobraziæ sobie dzisiejsze ¿ycie. W ka¿dym razie, nie by³o tych ¿yciowych udogodnieñ do 1961 r., kiedy tam mieszkaliœmy. Wodê do instalacji domowych pompowa³ koñ, wt³aczaj¹c j¹ do wielkiego metalowego zbiornika, któ-

jasno, a wracaliœmy gdy niebo rozœwietla³y gwiazdy. Cisza dooko³a, kary koñ jak smo³a poœród leœnej, œnie¿nej bieli z pe³nym dostojeñstwa ci¹gnie sanie i tylko czasem s³ychaæ metaliczny odg³os ³añcuszka odbijaj¹cego siê od uprzê¿y. Pañstwo Szablewscy ju¿ dawno nie ¿yj¹. Odwiedzam Ich groby zawsze kiedy jestem na cmentarzu w Tucholi, bo i Ojciec znalaz³ tam ostatnie miejsce na tej ziemi. Zawodowe problemy tamtych czasów by³y zapewne inne. Wiem, ¿e wywóz drewna by³ spraw¹ konkurencyjn¹ miêdzy nadleœniczymi i robili pewne podchody podbieraj¹c sobie wozaków. Zrywka drewna te¿ stwarza³a problemy, bo wybór wykonawców by³ skromny. Drewno zrywano koñmi i ci¹gnikami potocznie nazywanymi bombajami. Remonty w budynku mieszkalnym by³y mi nieznane. Ojciec zawsze mówi³, ¿e u nas remont bêdzie na koñcu, jak bêd¹ ju¿ zrobione leœniczówki. W dzisiejszych czasach rzecz to chyba niespotykana. W powszechnym u¿yciu do oœwietlenia mieszkañ w tamtych czasach by³y lampy naftowe lub gazowe. Liczenie na drewnianych liczyd³ach, a póŸniej maszynkach z korbk¹ by³o normalnoœci¹ i z podziwem przygl¹da³am siê jak palce licz¹cych szybko i z pe³n¹ precyzj¹ przesuwaj¹ drewniane kuleczki. Kontrole zewnêtrzne, zwane inspekcjami, to na pewno sta³y element leœnic-

Pracownicy Nadleœnictwa Trzebciny z roku 1955. Stoj¹ od lewej: W³adys³aw Janecki – nadleœniczy, W³adys³awa Janikowska – ksiêgowa, Henryk Burnicki – leœniczy L. Wrzosowisko i w drugim rzêdzie: Zdzis³aw Klimek – leœniczy L. Wypalanki, Mateusz Milczewski – sekretarz, Leon Szablewski – leœniczy L. Szkalna Huta, Alfons Kniter – leœniczy L. Jeziorno, Jan Romanowski – leœniczy L. Kamionka, Stanis³aw Œrednicki – leœniczy L. Siwe Bagno

Ma³gosia – autorka tekstu przed siedzib¹ Nadleœnictwa Trzebciny w roku 1960

ry sta³ w piwnicy i straszy³ mnie swoim ogromnym kszta³tem. Budynek dzisiejszego nadleœnictwa by³ wówczas mieszkaniem nadleœniczego. Mieœci³a siê w nim œwietlica oraz s³u¿bowy pokój goœcinny. Biuro natomiast funkcjonowa³o w mniejszym budynku od strony wsi. By³y tam drewniane lamperie i pod³ogi z desek, które pielêgnowano specjaln¹ past¹. Na górze wœród nielicznych pomieszczeñ, znajdowa³o siê ma³e, ciemne pomieszczenie pachn¹ce wêdzonk¹, które tak usilnie oko³o 20 lat temu starano siê likwidowaæ we wszystkich s³u¿bowych osadach. Trzeba przyznaæ, ¿e by³o to bardzo cenione miejsce a mia³o to do siebie, ¿e zawsze ukrywa³o coœ smacznego. Czasami po sesjach leœniczych, umniejsza³y siê zapasy, ale by³o to rzecz¹ normaln¹, dla nas wystarczy³o. Za³oga nadleœnictwa by³a nieliczna, za to bardzo zgrana i szanuj¹ca siê. Nie pamiêtam ¿adnych scysji, czy nieporozumieñ. Patrz¹c na dzisiejszych leœników, tamci wydawali siê byæ bardziej z¿yci, bli¿si sobie, zaprzyjaŸnieni na zasadach szczerej ¿yczliwoœci. Leœne rodziny odwiedza³y siê nawzajem, g³ównie zim¹, gdy czasu by³o wiêcej, a wieczory wydawa³y siê byæ o wiele d³u¿sze. Bardzo mocno utkwi³y w mojej pamiêci zimowe odwiedziny Pañstwa Szablewskich w Szklanej Hucie. Wyruszyliœmy z domu po po³udniu, kiedy by³o jeszcze

twa. Odbywa³y siê równie¿ w tamtych czasach. Oprócz Ojca, który zewnêtrznie nie okazywa³ z powodu przybycia inspektora ¿adnego niepokoju, pozosta³a czêœæ domowników by³a pod tak zwanym wp³ywem. Pomijaj¹c pokój goœcinny, który zawsze by³ uszykowany, nale¿a³o równie¿ przygotowaæ posi³ki i to o zmiennych porach, ale moja Mama dawa³a sobie z tym doskonale radê. Rodzice, mimo ró¿norakich trudnoœci bardzo przyzwyczaili siê do Trzebcin, a wiadomoœæ o rozwi¹zaniu nadleœnictwa w 1961 r. przyjêli z ¿alem. Pocieszeniem by³ fakt, ¿e idziemy do Nadleœnictwa Osie. By³a to swego rodzaju nobilitacja, poniewa¿ nadleœniczy z Osia Stanis³aw Czapiewski awansowa³ na stanowisko Zastêpcy dyrektora Okrêgowego Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Toruniu. Pobyt w Osiu nie trwa³ d³ugo i pozostawi³ ¿a³osn¹ rysê, bo có¿ mo¿e czuæ piêtnastoletni cz³owiek, któremu nagle zabraknie Ojca. Tym chêtniej wracam do wspomnieñ tego pierwszego “tomu” mojego ¿ycia. Nie ma w tym egoizmu, a jest coœ, co mo¿na nazwaæ najzwyklej mi³oœci¹ do miejsc, gdzie zaczê³o siê nasze ¿ycie. Teraz miejsce to daje leœnikom pracê i niech burze ludzkich pomys³ów nie wracaj¹ tu wiêcej, by wprowadzaæ niepokój i rozgoryczenie w ludzkie ¿yciorysy. Rozmawiaj¹c z nowo powo³anym Nadleœniczym odnios³am wra¿enie, ¿e ma zadatki na dobrego i uczciwego w³odarza. Z wypowiedzi wynika³o, ¿e nie lubi gdy dzieli siê pracowników na swoich i nie swoich. To dobra zapowiedŸ dla tych co znaleŸli zatrudnienie w tym nadleœnictwie. Dziêkuj¹c wszystkim Dobrodziejom za szlachetny pomys³ przywrócenia do œwietnoœci Nadleœnictwa Trzebciny tej piêknej leœnej pere³ki, ¿yczê wielkiej mi³oœci i szacunku ze strony Ich rodzonych, leœnych potomków i... pozdrawiam. Darz Bór! Ma³gorzata Janecka-Kie³czyñska Zdjêcia z albumu rodzinnego

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

9

Wracaj¹c do tematyki poruszanej na jesiennych szkoleniach (paŸdziernik 2006 r.) z zakresu zagospodarowania lasu chcia³bym przypomnieæ zagadnienia zwi¹zane z projektowaniem i realizacj¹ odnowienia lasu, które nie zosta³y szerzej skomentowane w publikacji biuletynu nr 4-5/2006. Zbli¿aj¹cy siê okres odnowieñ jest najlepszym momentem, aby odœwie¿yæ sobie zalecenia szkoleñ.

J

akoœæ przeprowadzonego odnowienia w du¿ej mierze decyduje o jakoœci póŸniejszych drzewostanów. Z drugiej strony b³êdy pope³nione na tym etapie s¹ najbardziej bolesne, a ich konsekwencje ci¹gn¹ siê przez dziesi¹tki lat. Pamiêtaæ nale¿y, ¿e odnowienia to nie jest okres dwóch, trzech tygodni wiosn¹. Proces odnowienia zaczyna siê znacznie wczeœniej i powinien byæ poprzedzony starannym zaplanowaniem ca³ego zestawu dzia³añ zmierzaj¹cych do skutecznej przemiany pokoleñ. O ile jest to uzasadnione gospodarczo dzia³ania odnowieniowe powinny naœladowaæ w znacznym stopniu procesy naturalne, a ju¿ w szczególnoœci powinny stworzyæ optymalne, w danych warunkach, mo¿liwoœci wzrostu poszczególnych gatunków, odpowiadaj¹cych potencjalnym, naturalnym zbiorowiskom roœlinnym.

Poniewa¿ odnowienia naturalne wymagaj¹ oddzielnego omówienia, to teraz skupimy siê na odnowieniach sztucznych, najczêœciej spotykanych w naszych lasach. W³aœciwy proces odnowienia rozpoczyna siê wraz z wyborem i zaplanowaniem rêbni dla danego drzewostanu. Jednoczeœnie z planowaniem wykonania rêbni nale¿y planowaæ przysz³e odnowienie tak, aby wykorzysta³o ono wszystkie mo¿liwoœci dotychczasowego drzewostanu dla stworzenia optymalnych warunków rozwoju m³odego pokolenia. W pierwszym etapie nale¿y zinwentaryzowaæ sk³adniki wydzielenia istotne z punktu widzenia prowadzenia odnowienia: mikrozró¿nicowanie siedliskowe, pojawiaj¹ce siê naloty, podrosty, wartoœciowe elementy drzewostanu, ukszta³towanie terenu, warunki wilgotnoœciowe a tak¿e, a mo¿e przede wszystkim rozwa¿yæ mo¿liwoœæ odnowienia naturalnego. Nie sposób wyobraziæ sobie ogarniêcia wielu czynników wp³ywaj¹cych na warunki odnowieniowe, szczególnie przy wielu pozycjach przeznaczonych do odnowienia w jednym roku, w danym leœnictwie, bez sporz¹dzania odpowiednich szkiców. Sporz¹dzanie szkiców projektowanej rêbni wpisa³o siê ju¿ jednoznacznie w procedurê postêpowania w naszej dyrekcji. Sprawê tê regulowa³y kolejno: Zarz¹dzenie nr 21/1998 Dyrektora RDLP w Toruniu, pisma DL-2-710-2/01 z dnia 21 wrzeœnia 2001r, nastêpnie pismoZH-5221-5/02 z dnia 5 grudnia 2002r, odnosz¹ siê do zagadnienia tak¿e miêdzynarodowe zasady i kryteria fsc, które w punkcie 6 dotycz¹cym oddzia³ywania na œrodowisko wymagaj¹ dokonywania pe³nej oceny wp³ywu na œrodowisko planowanych dzia³añ gospodarczych przed ich podjêciem. Do obowi¹zku sporz¹dzania szkiców nawi¹zuj¹ równie¿ ZHL (§97 ust 3). Ostatnim dokumentem odwo³uj¹cym siê do tej kwestii s¹ “Ustalenia z narady nadleœniczych z dnia 30 paŸdziernika”, przes³ane w piœmie DO–006–10/06 z dnia 15

Szkic wykonany przy u¿yciu Leœnej Mapy Numerycznej (LMN) w Nadleœnictwie Zamrzenica

listopada 2006 r. W “Ustaleniach” ze szkoleñ a¿ 5 punktów (2, 3, 4, 5, 6.4) odwo³uje siê do sporz¹dzanych szkiców, a punkt 5 jednoznacznie okreœla status tych dokumentów: “Sporz¹dzanie dokumentów, “Projekt rêbni“ oraz “Projekt odnowienia“, o których mowa w pkt. 2, 3 i 4, w postaci szkiców wraz z czêœci¹ opisow¹ jest obowi¹zkowe. Dokumenty te podlegaj¹ w nadleœnictwie kontroli wewnêtrznej oraz zatwierdzeniu.” Projekt rêbni, a w tym szkic ze wstêpnym projektem odnowienia, aby spe³niæ swoj¹ rolê musi byæ sporz¹dzany przed lub najpóŸniej w trakcie wykonywania szacunków brakarskich. Nale¿y tutaj jednoznacznie rozró¿niaæ dwa rodzaje szkiców: projekt rêbni z elementami planowanego odnowienia oraz szkic odnowieniowy, który nie jest projektem a zaewidencjonowaniem wykonanego ju¿ odnowienia. W dalszej czêœci artyku³u skupimy siê na pierwszym etapie, czyli projekcie rêbni i odnowienia. Dokument ten, aby w pe³ni móg³ spe³niæ swoj¹ planistyczn¹ rolê powinien zawieraæ szereg elementów, które mo¿na podzieliæ na trzy grupy: 1. przyrodnicza ewidencja stanu œrodowiska 2. technologiczne elementy prowadzenia rêbni 3. projekt odnowienia

Przyrodnicza ewidencja stanu œrodowiska Punktem wyjœcia musi byæ w³aœciwe rozpoznanie warunków œrodowiskowych mog¹cych mieæ bezpoœredni wp³yw na projektowane odnowienie.

10

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Szczawik zajêczy wyró¿nia ¿yŸniejsze fragmenty BMœw od Bœw P³aty zawilca gajowego pomagaj¹ wyró¿niæ fragmenty LMœw od BMœw

a. Siedliska Najwa¿niejszym elementem na tym etapie jest rozpoznanie i póŸniej wykorzystanie mikrozró¿nicowania siedliskowego. Rozpocz¹æ nale¿y od przeniesienia na szkic granic siedlisk z mapy glebowo-siedliskowej, a nastêpnie wzbogaciæ tê informacjê o przegl¹d w terenie w celu wychwycenia niewielkich powierzchni, nie ujêtych z ró¿nych przyczyn na wspomnianych mapach. Na siedliskach bogatszych najlepszym okresem do tego celu jest aspekt wiosenny roœlinnoœci runa, która mo¿e wskazaæ ¿yŸniejsze fragmenty. Najczêstsze przyk³ady to lokalne wystêpowanie gajowca ¿ó³tego, marzanki wonnej czy miodunki ró¿nicuj¹ce fragment lasowy od otaczaj¹cego siedliska mieszanego. Najwiêksze jednak praktyczne znaczenie ma wyró¿nienie ¿yŸniejszych p³atów boru mieszanego œwie¿ego, pozwalaj¹cych na prawid³owe wprowadzenie dêba. Jednoczeœnie jest to stosunkowo ³atwe ze wzglêdu na powszechn¹ znajomoœæ roœlin zielnych wyró¿niaj¹cych BMœw: poziomka pospolita, konwalijka dwulistna, szczawik zajêczy, czêstym praktycznym przyk³adem s¹ tylko fragmentami wystêpuj¹ce p³aty maliny czy je¿yny, natomiast ¿yŸniejsze fragmenty (LMœw) wyró¿ni¹ tak¿e znane roœliny: zawilec gajowy, przylaszczka pospolita, sa³atnik leœny. Z kolei na s³abszych siedliskach wiêksze znaczenia ma raczej obserwacja intensywnoœci rozwoju roœlin trawiastych, które wskazuj¹ równie¿ na zró¿nicowanie wilgotnoœciowe. Nie bez znaczenia jest tak¿e obserwacja sk³adu gatunkowego drzewostanu macierzystego a tak¿e zró¿nicowania w dynamice wzrostu gatunku panuj¹cego. Nale¿y pamiêtaæ, ¿e o warunkach glebowych w odniesieniu do drzew nie decyduje tylko wierzchnia warstwa gleby, ale tak¿e warstwy g³êbsze, których jakoœæ znajduje wyraz w³aœnie w cechach dojrza³ego drzewostanu. Rozpoznanie siedliskowe powinno mieæ decyduj¹cy wp³yw na póŸniejsze rozmieszczenie gatunków, z uwzglêdnieniem tak¿e zalecanych form zmieszania i wymagañ œwietlnych poszczegól-

wieniem, jest jedynie materia³em do podjêcia decyzji o celowoœci ich pozostawienia w odniesieniu do celu hodowlanego i jakoœci hodowlanej tych fragmentów.

nych gatunków, jednak optymalne wykorzystanie ¿yznoœci i wilgotnoœci powinno mieæ tutaj decyduj¹ce znaczenie. Z powy¿szego opisu wynika, ¿e pe³ne rozpoznanie siedliskowe, wykorzystuj¹ce ca³y wachlarz symptomów nie mo¿e byæ przeprowadzone po wykonaniu rêbni i zaoraniu powierzchni, musi byæ rozpoczête wtedy, gdy mamy do dyspozycji jeszcze wszystkie cechy przyrodnicze wraz z drzewostanem macierzystym. Kolejnym elementem, który mo¿e mieæ znaczenie w planowaniu odnowienia jest ukszta³towanie terenu. W lokalnych obni¿eniach mo¿emy spodziewaæ siê z jednej strony obszarów zmrozowiskowych, a z drugiej mog¹ mieæ one korzystny wp³yw na warunki wilgotnoœciowe. Przygl¹daæ siê nale¿y tak¿e wa³om, pagórkom, które jeœli s¹ pochodzenia wydmowego bêd¹ miejscami najubo¿szymi. b. Wykorzystanie fragmentów samorzutnie powsta³ego odnowienia. Wa¿ne jest tak¿e na tym etapie zinwentaryzowanie fragmentów naturalnego odnowienia lub efektów wprowadzania drugiego piêtra, czy nawet podszytów. Konieczne jest naniesienie na szkic wszystkich zwartych kêp o wielkoœci 5 arów i powy¿ej, ale warto tak¿e zastanowiæ siê nad ma³ymi kêpami a nawet grupami drzew szczególnie gdy s¹ one dobrej jakoœci hodowlanej lub mog¹ stanowiæ cenn¹ domieszkê biocenotyczn¹ lub w przypadku siedlisk ubogich, gdzie takich elementów jest niewiele. Naniesienie na szkic wszelkich kêp nalotów, podrostów czy fragmentów drugiego piêtra nie jest równoznaczne z ich pozosta-

c. Elementy warte ochrony W nadleœnictwach powinien funkcjonowaæ aktualizowany Wykaz stanowisk roœlin chronionych. W przypadku planowania rêbni w wydzieleniu, w którym zaewidencjonowano wystêpowanie chronionego gatunku konieczne jest odniesienie siê do tego faktu. Nale¿y zweryfikowaæ stanowisko danego gatunku i w przypadku potwierdzenia obj¹æ ochron¹ poprzez zaplanowanie pozostawienia kêpy chroni¹cej to stanowisko. Niezale¿nie od ewidencji prowadzonej w nadleœnictwie w ka¿dym przypadku planowania dzia³añ gospodarczych w znacz¹cy sposób wp³ywaj¹cych na œrodowisko nale¿y dokonaæ przegl¹du powierzchni pod k¹tem stwierdzenia wystêpowania roœlin chronionych. Poza roœlinami pozostaj¹cymi pod ochron¹ prawn¹ warto zwróciæ uwagê na roœliny (w tym drzewiaste) rzadkie oraz pojedyncze osobniki lub grupy wartoœciowe z innych wzglêdów: krajobrazowych, przyrodniczych, kulturowych, lokalizacyjnych (skrzy¿owanie dróg leœnych, granica z wodami stoj¹cymi czy p³yn¹cymi) itp. Miejsca takie nale¿y chroniæ poprzez pozostawienie wraz z kêp¹ otaczaj¹cego drzewostanu.

Technologiczne elementy prowadzenia rêbni Z hodowlanego punktu widzenia ta grupa elementów projektu jest o tyle istotna, ¿e musi uwzglêdniaæ ochronê fragmentów drzewostanu przewidzianych do pozostawienia i nie mo¿e pogarszaæ warunków odnowieniowych. Elementy nale¿¹ce do tej grupy, które powinny znaleŸæ siê w projekcie to: ogólny kierunek obalania, podzia³ na dzia³ki robocze, szlaki zrywkowe,

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

11

kierunek zrywki, miejsca sk³adowania drewna, ewentualnie kierunek i drogi wywozowe. Technologiczne parametry wykonania pozyskania ujête na szkicu mog¹ byæ istotnym sk³adnikiem przekazania powierzchni wykonawcy a w konsekwencji podstaw¹ do egzekwowania prowadzenia prac zgodnie z projektem uwzglêdniaj¹cym ochronê wartoœciowych elementów u¿ytkowanego drzewostanu jak równie¿ np. otaczaj¹cych upraw i m³odników.

Projekt odnowienia Celem dotychczas opisanych etapów projektowania rêbni jest dostarczenie odpowiedniej iloœci informacji do zaplanowania odnowienia. Nale¿y jeszcze raz podkreœliæ, ¿e najistotniejsze znaczenie ma tutaj w³aœciwe rozpoznanie siedliskowe uwzglêdniaj¹ce dane z planu urz¹dzania lasu, ale tak¿e rozpoznanie zró¿nicowania mikrosiedliskowego w terenie. Projekt odnowienia mo¿na podzieliæ na kilka kroków wzajemnie z siebie wynikaj¹cych. Po pierwsze nale¿y ustaliæ sk³ad gatunkowy odnowienia. Warto przypomnieæ, ¿e zgodnie z §40 Instrukcji Urz¹dzania Lasu, sk³ad gatunkowy upraw pochodz¹cych z odnowienia sztucznego uznaje siê za zgodny z GTD gdy suma udzia³ów gatunków g³ównych nie ró¿ni siê od wzorca o wiêcej ni¿ 20%. Jednoczeœnie §97 Zasad Hodowli Lasu podaje, ¿e w przypadku wyró¿nienia mikrosiedlisk nale¿y zró¿nicowaæ sk³ad gatunkowy nowo zak³adanych upraw. Zestawienie tych dwóch przepisów pokazuje jednoznacznie, ¿e w uzasadnionych przypadkach nale¿y wykorzystywaæ dopuszczony margines elastycznoœci w proponowanych przez plan urz¹dzania lasu sk³adach gatunkowych upraw w celu dostosowania sk³adu konkretnej uprawy do konkretnych warunków. Po ustaleniu sk³adu gatunkowego uprawy kolejnym krokiem jest podjêcie decyzji o ewentualnym pozostawieniu zinwentaryzowanych wczeœniej sk³adników dotychczasowego drzewostanu. Kwestia ta zosta³a doœæ szeroko omówiona w poprzednim wydaniu naszego biuletynu. Przypomnieæ nale¿y tylko, ¿e decyzja ta musi braæ pod uwagê dwa elementy. Z jednej strony potrzebê ró¿nicowania biologicznego zak³adanej uprawy, a z drugiej jakoœæ hodowlan¹ i zgodnoœæ przysz³ego drzewostanu z GTD. Kolejnym krokiem w przypadku zak³adania uprawy na ubogim siedlisku jest rozwa¿enie potrzeby i mo¿liwoœci za³o¿enia ogniska biocenotycznego. Tematyka zwi¹zana z wprowadzaniem domieszek biocenotycznych jest na tyle istotna i szeroka, ¿e wymaga

Lokalizacja gniazd na ¿yŸniejszych fragmentach siedlisk to podstawowy warunek udanego odnowienia

12

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

oddzielnego omówienia. Ostatnim krokiem planowania odnowienia na etapie szacunków brakarskich jest odpowiednie rozmieszczenie poszczególnych gatunków z uwzglêdnieniem zalecanych form zmieszania. Lokalizacja gatunków powinna w sposób optymalny wykorzystywaæ zmiennoœæ siedliskow¹ na odnawianej powierzchni zgodnie z ich wymaganiami. Kwestia form zmieszania w odniesieniu do gatunków domieszkowych wywo³a³a podczas szkoleñ o¿ywion¹ dyskusjê. Decyduj¹ce znaczenie ma konkurencja miêdzy osobnikami. Mamy do czynienia tutaj z dwoma rodzajami konkurencji. Konkurencja wewn¹trzgatunkowa, korzystna z punktu widzenia hodowli lasu, pozwalaj¹ca wyselekcjonowaæ osobniki o po¿¹danych cechach, oraz konkurencja miêdzygatunkowa, któr¹ wykorzystujemy czêsto w celu pielêgnowania gatunku g³ównego, jednak ten rodzaj konkurencji mo¿e tak¿e prowadziæ do eliminowania jednego gatunku przez drugi. Mo¿na zatem powiedzieæ, ¿e w wielu przypadkach, z hodowlanego punktu widzenia, kêpowe i wielkokêpowe formy zmieszania gatunków domieszkowych s¹ korzystniejsze ni¿ grupowe i drobnokêpowe. Formy zmieszania operuj¹ce wiêkszymi powierzchniami zmniejszaj¹ konkurencjê miêdzygatunkow¹, w konsekwencji pozwalaj¹ ³atwiej utrzymaæ zak³adany sk³ad gatunkowy. Nale¿y jednak podkreœliæ, ¿e ZHL w odniesieniu do gatunków domieszkowych dopuszczaj¹ stosowanie form zmieszania od grupowych poprzez pasowe i smugowe do wielkokêpowych. Oczywistym jest, ¿e na etapie planowania odnowienia w momencie szacunków brakarskich nie ma koniecznoœci bardzo precyzyjnego wkreœlania rozmieszczenia elementów, podawania dok³adnych danych dotycz¹cych wiêŸby sadzenia, iloœci sztuk sadzonek. Projekt ten ma raczej charakter ideowy, który musi siê skupiæ na czynnikach najistotniejszych. W momencie planowania w³aœciwie rozpoznaj¹c zró¿nicowanie danego wydzielenia, wk³adaj¹c na etapie planowania jedn¹ lub dwie godziny pracy wiêcej, uzyskujemy efekt, który bêdzie procentowa³ przez dziesi¹tki lat, gwarantujemy sobie zwiêkszenia prawdopodobieñstwa uzyskania najpierw uprawy a potem drzewostanu bardzo dobrej jakoœci, w pe³ni wykorzystuj¹cego potencjalne mo¿liwoœci produkcyjne siedliska, a jednoczeœnie realizujemy postulat podnoszenia ró¿norodnoœci biologicznej naszych lasów. Artur Karetko Zdjêcia: Jerzy Bargiel

Fragment lasu mieszanego œwie¿ego

Obuwik pospolity – piêkny storczyk rosn¹cy w naszych lasach. Fot. Mateusz Stopiñski

S

³owa zastêpcy dyrektora generalnego Lasów Pañstwowych, dr. Ryszarda Kapuœciñskiego: „dobry gospodarz wie, czym dysponuje” najtrafniej charakteryzuj¹ cel i potrzebê rozpoczêtej inwentaryzacji przyrodniczej w Lasach Pañstwowych. Przyczyni siê ona niew¹tpliwie do uaktualnienia wiedzy o walorach przyrodniczych równie¿ lasów kujawsko-pomorskich. Przygotowania do liczenia Wydaj¹c zarz¹dzenie nr 31 z 19 lipca 2006 roku dyrektor generalny LP zdecydowa³ o przeprowadzeniu powszechnej inwentaryzacji przyrodniczej w latach 2006-2007. Spis ma obj¹æ szczególnie cenne, chronione roœliny, zwierzêta i siedliska, które maj¹ znaczenie wskaŸnikowe przy ocenie stanu lasów oraz prognozowaniu zmian w ekosystemach leœnych. Zebrane informacje pos³u¿¹ tak¿e aktualizacji programów ochrony przyrody, które stanowi¹ integraln¹ czêœæ planów

urz¹dzania lasu oraz tworzeniu planów ochronnych obiektów prawnie chronionych. Podstawowym celem akcji jest tak¿e uzupe³nienie i uaktualnienie rozpoznania wystêpuj¹cych na terenie lasów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków roœlin i zwierz¹t maj¹cych znaczenie przy wyznaczaniu obszarów Natura 2000. W³aœnie dokumenty “naturowe” w postaci tzw. Dyrektywy Siedliskowej i Dyrektywy Ptasiej UE stanowi¹ Ÿród³o dla ujêtych w decyzji nr 63 Dyrektora Generalnego LP inwentaryzowanych gatunków i siedlisk. W celu sprawnego przeprowadzenia ca³ej akcji, a tak¿e w³¹czenia do niej œwiata nauki i przedstawicieli organizacji pozarz¹dowych, powo³ano centralny organ opiniodawczo-doradczy i organy

przy regionalnych dyrekcjach. Bezpoœrednie prace terenowe wykonywane s¹ przez zespo³y inwentaryzacyjne powo³ane przy nadleœnictwach, które skupiaj¹ leœników, lokalnych przyrodników i naukowców. Inwentaryzacjê podzielono na dwa etapy: szeroko pojête prace przygotowawcze oraz maj¹ce siê odbyæ w roku 2007 waloryzacyjne prace terenowe.

Zbiór informacji Jednym z podstawowych za³o¿eñ, które zrealizowano w I etapie inwentaryzacji przyrodniczej by³ zbiór wszelkiej dostêpnej literatury publikowanej i niepublikowanej traktuj¹cej o wystêpowaniu na terenie toruñskiej Dyrekcji Lasów chronionych siedlisk przyrodniczych oraz chronionych gatunków roœlin i zwierz¹t. Szczególnie

cenna w tym zakresie okaza³a siê wspó³praca z wojewódzkimi konserwatorami przyrody w Bydgoszczy i w Gdañsku, dyrektorami parków krajobrazowych oraz naukowcami m.in. z Uniwersytetu Miko³aja Kopernika w Toruniu, Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy (obecnie Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy) i Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wszyscy oni uzupe³nili wiedzê na temat przedmiotu inwentaryzacji m.in. swoimi danymi niepublikowanymi, a czêsto tak¿e zapiskami terenowymi. W efekcie sporz¹dzono listê chronionych roœlin i zwierz¹t oraz siedlisk leœnych i nieleœnych, które wystêpuj¹ na pewno, b¹dŸ z du¿ym prawdopodobieñstwem mog¹ wystêpowaæ na terenach zarz¹dzanych przez nadleœnictwa na terenie RDLP w Toruniu.

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

13

Siedliska nieleœne: œródl¹dowe wydmy z otwartymi murawami ze szczotlich¹ i mietlic¹, wody oligotroficzne zawieraj¹ce niewiele sk³adników mineralnych, naturalne jeziora eutroficzne, naturalne dystroficzne jeziora i stawy, rzeki nizinne, suche wrzosowiska, ciep³olubne œródl¹dowe murawy napiaskowe, murawy kserotermiczne, zmiennowilgotne ³¹ki trzêœlicowe, zio³oroœla nadrzeczne, ³¹ki selernicowe, ni¿owe œwie¿e ³¹ki u¿ytkowane ekstensywnie, torfowiska wysokie z roœlinnoœci¹ torfotwórcz¹, torfowiska wysokie zdegradowane zdolne do naturalnej i stymulowanej regeneracji, torfowiska przejœciowe i trzêsawiska, obni¿enia na pod³o¿u torfowym, torfowiska nakredowe. Gatunki roœlin leœnych: bezlist okrywowy, wid³oz¹b zielony, dzwonecznik wonny, sasanka otwarta, obuwik pospolity. Gatunki roœlin nieleœnych: sierpiec b³yszcz¹cy, aldrowanda pêcherzykowata, selery b³otne, mieczyk b³otny, lipiennik Loesela, starodub ³¹kowy, skalnica torfowiskowa, leniec bezpodkwiatkowy. Gatunki zwierz¹t leœnych: przeplatka aurinia, kozioróg dêbosz, zgniotek cynobrowy, jelonek rogacz, pachnica dêbowa, traszka grzebieniasta, bóbr europejski, mopek, nocek du¿y, wilk, ryœ, wydra. Gatunki zwierz¹t nieleœnych: zalotka wiêksza, barczatka kataks, czerwoñczyk nieparek, czerwoñczyk fioletek, kumak nizinny, ¿ó³w b³otny Wstêpne informacje dotycz¹ce leœnych siedlisk przyrodniczych na terenie RDLP w Toruniu, uzyskane w pierwszym etapie inwentaryzacji przyrodniczej

Siedliska leœne

Sumaryczna powierzchnia [ha]

Iloœæ p³atów siedliska [szt.]

Przeciêtna wielkoœæ p³atu [ha]

2009 1085 173 6428 4122 996 1839 1097 225

592 159 41 1420 1435 327 306 107 47

3 7 4 5 3 3 6 10 5

17975

4434

4

Bory i lasy bagienne Ciep³olubne d¹browy Gr¹d subatlantycki Gr¹d œrodkowo-europejski i subkontynentalny £êgi wierzbowe, topolowe, olszowe i jesionowe £êgowe lasy dêbowo-wi¹zowo-jesionowe Œródl¹dowy bór chrobotkowy ¯yzne buczyny Kwaœne buczyny Razem

Wystêpowanie wilka w Polsce na podstawie danych uzyskanych w I etapie inwentaryzacji, w 2006 r.

14

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Wstêpn¹ listê siedlisk leœnych ustalono wykorzystuj¹c tak¿e algorytmy, które zosta³y opracowane dla poszczególnych siedlisk przyrodniczych na podstawie danych zgromadzonych w Systemie Informatycznym LP. Pozwoli³o to uzyskaæ szacunkowe informacje o ich iloœci i zajmowanej powierzchni (patrz Tabela), które zostan¹ zweryfikowane inwentaryzacj¹ terenow¹. Nale¿y podkreœliæ, ¿e ³¹cznie zarejestrowano oko³o tysi¹ca pozycji literaturowych, co œwiadczy niezbicie o bogactwie œwiata przyrodniczego lasów kujawsko-pomorskich. Niezwykle cenne okaza³y siê tak¿e zapisy w programach ochrony przyrody, które same w sobie s¹ skarbnic¹ informacji o walorach przyrodniczych nadleœnictw.

Leœniczy wype³ni³ ankietê Aby uzupe³niæ wiedzê uzyskan¹ w wyniku przegl¹du literatury dotycz¹cej przedmiotu oraz dowiedzieæ siê mo¿liwie jak najwiêcej o wystêpowaniu gatunków zwierz¹t, które zosta³y objête inwentaryzacj¹ zosta³a opracowana ankieta, któr¹ nastêpnie po przeszkoleniu wype³nili leœniczowie. Jej podstawowym celem by³o uzyskanie bezpoœrednich informacji od gospodarza terenu, który stykaj¹c siê codziennie z otaczaj¹ca przyrod¹ wska¿e miejsca wystêpowania rzadkich zwierz¹t lub wytypuje miejsca, które powinny byæ jego zdaniem skontrolowane wiosn¹. Dziêki ankietom uda³o siê zebraæ informacje o miejscach wystêpowania gatunków inwentaryzowanych np. kumaka nizinnego, bobra, wydry, a tak¿e o znacznie rzadszych jak: wilk, ryœ, traszka grzebieniasta, kozioróg dêbosz, jelonek rogacz, pachnica dêbowa, barczatka kataks. Zaskakuj¹ce i bardzo cenne s¹ uzyskane informacje o dwóch pewnych i dwóch bardzo prawdopodobnych miejscach wystêpowania ¿ó³wia b³otnego. Dziêki wiedzy leœniczych uda³o siê wytypowaæ równie¿ miejsca bytowania gatunków nie objêtych inwentaryzacj¹ przyrodnicz¹, ale tak¿e rzadkich jak: gniewosz plamisty, rzekotka, gronostaj. Jesienny termin wype³niania ankiet pozwoli³ na wytypowanie miejsc, które zostan¹ skontrolowane wiosn¹, ale co równie wa¿ne pozwoli³ na zaplanowanie wizyt we wskazanych miejscach zimowania nietoperzy, których kilka gatunków tak¿e podlega inwentaryzacji. Poznanie miejsca zimowania zwanego hibernakulum, czêsto piwnicy, bunkra itp. jest bardzo cenne dla chiropterologa, który bêdzie dokonywa³ tam kontroli. Leœniczowie podawali, tak¿e znane sobie miejsca wystêpowania sów, co oprócz dostarczonej o ich wystêpowaniu wiedzy pozwoli³o na zebranie wypluwek, s³u¿¹cym tak¿e identyfikacji gatunków nietoperzy. Wype³nione w oparciu o wiedzê terenow¹ leœniczych, ankiety pos³u¿y³y do okreœlenia zakresu i potrzeb tegorocznej

£êg jesionowo-olszowy wiosn¹ – cenne siedlisko przyrodnicze. Fot. Micha³ Piotrowski

wizji na gruncie przez znawców poszczególnych gatunków chronionej fauny.

Liczenie ptaków W ramach inwentaryzacji przyrodniczej zespo³y inwentaryzacyjne w nadleœnictwach wyznaczy³y obszary funkcjonalne piêciu chronionych gatunków ptaków o charakterze wskaŸnikowym dla œrodowiska: bielika, puchacza, orlika krzykliwego, bociana czarnego i ¿urawia. Obszary funkcjonalne zosta³y wyznaczone i naniesione na mapy na podstawie wymagañ ekologicznych i siedliskowych ka¿dego gatunku, stanowi¹c sumê obszarów wykorzystywanych jako biotop lêgowy, miejsca ¿erowania i innych np. pierzowisk, jesiennych i wiosennych koncentracji, regularnego przebywania itp. Efektem prac by³o wyznaczenie obszarów funkcjonalnych dla: bielika – 43 obszary, puchacza – 5 obszarów, orlika krzykliwego – 6 obszarów, bociana czarnego – 35 obszarów i ¿urawia – 373 obszary. Najwiêcej k³opotów przysporzy³o wyznaczenie obszarów dla ¿urawia ze wzglêdu na jego znaczn¹ iloœæ oraz na fakt, ¿e by³a to pierwsza akcja liczenia tego coraz liczniejszego gatunku na terenie Lasów Pañstwowych. Wyznaczone obszary funkcjonalne bêd¹ przedmiotem dalszych obserwacji i korekt w latach nastêpnych.

Ruszamy w teren Planowany termin zakoñczenia inwentaryzacji w roku 2007 przewidziany jest na koniec paŸdziernika sporz¹dzeniem raportów regionalnych, który otrzymaj¹ wojewodowie i marsza³kowie oraz sporz¹dzeniem na ich podstawie centralnego raportu koñcowego, który znajdzie siê w raporcie o stanie lasów. Zanim jednak do tego dojdzie zespo³y inwentaryzacyjne zweryfikuj¹ wszystkie zebrane informacje dotycz¹ce siedlisk i gatunków poprzez intensywne prace terenowe. Zostanie to poprzedzone szkoleniami zespo³ów spisowych, które w ci¹gu tego roku bêd¹ wykonywa³y identyfikacjê siedlisk i gatunków. Wiele rzeczy bêdzie kontrolowanych przy wspó³udziale naukowców np. potencjalne siedliska przyrodnicze lub miejsca bytowania nietoperzy ze wzglêdu na wymagan¹ specjalistyczn¹ wiedzê w ich rozpoznawaniu. Przeprowadzana inwentaryzacja przyrodnicza na tak szerok¹ skalê jest precedensowym przedsiêwziêciem w kraju, a jej zakoñczenie przyniesie z pewnoœci¹ nowe spojrzenie co do iloœci i jakoœci cennych elementów naszej przyrody. Tak zdobyta wiedza dla leœników bêdzie tym bardziej wa¿na, ¿e to oni maj¹c du¿e zas³ugi w ochronie przyrody bêd¹ w dalszym ci¹gu jej czynnymi realizatorami. Micha³ Piotrowski

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

15

W³ochatka (Aegolius funereus) to jedna z naszych najmniejszych sów. Ma³o kto wie jak wygl¹da, jeszcze mniej osób zna jej g³os. Ten rzadki, mniejszy od sierpówki ptak, zosta³ wpisany do Polskiej Czerwonej Ksiêgi Zwierz¹t. Figuruje równie¿ na liœcie ptaków Natura 2000 wymagaj¹cych szczególnej ochrony.

C

hoæ przybli¿ony zasiêg w³ochatki (Aegolius funereus) w Polsce poznano, to wci¹¿ identyfikowane s¹ nowe stanowiska. Ptak ten najliczniej gniazduje na po³udniu kraju, w paœmie gór i przedgórza oraz w pó³nocnowschodniej Polsce i na Pomorzu Gdañskim (patrz: mapka). Notowane s¹ kolejne stwierdzenia w³ochatki z innych obszarów kraju, co zwi¹zane jest po czêœci z jej ekspansj¹, fluktuacjami liczebnoœci oraz z wypracowaniem metody wykrywania tego gatunku.

Czy jest w naszych lasach? Okazuje siê, ¿e pojedynczo sowê tê spotykano równie¿ w lasach kujawskopomorskich. Potwierdzaj¹ to nieliczne obserwacje, pozytywnie zweryfikowane przez Komisjê Faunistyczn¹ Sekcji Ornitologicznej Polskiego Towarzystwa Zoologicznego. Stwierdzeñ dokonano w latach 1992-2003, w nastêpuj¹cych miejscach: Nadleœnictwo Brodnica – Czarny Bryñsk, Nadleœnictwo Dobrzejewice – Leœnictwo Bielawy, Nadleœnictwo Przymuszewo – Rolbik, Nadleœnictwo Skrwilno – Cha³acie, Nadleœnictwo Tuchola – Œwit, Nadleœnictwo W³oc³awek – obrêb Czarne, Nadleœnictwo Zamrzenica – Klonowo (Raporty KF; obserw.: R. Bekasiñski, W. Chmieliñski, P. Czarnecki, T. Górny, G. Neubauer, P. Rydzkowski i in.). Istnieje tak¿e szereg pojawów nie zweryfikowanych. S¹ to obserwacje dokonane w latach 1996-2006 i dotycz¹ poni¿szych lokalizacji: Nadleœnictwo Brodnica – Leœnictwo Buczkowo, Nadleœnictwo Jamy – nad Os¹, Nadleœnictwo Przymuszewo – Leœnictwo Antoniewo, Czernica, Kokoszka, Laska, Leœno, M³ynek, Przymuszewo, Warszyn, Zbrzyca. (obserw.: E. Drabek, K. Kasprzyk, T. Kubicki, £. Kurkowski, M. Smereka). Ponadto w 2002 r. na terenie Nadleœnictwa Toruñ, ko³o drogi nr 1 na wysokoœci Che³m¿y, znaleziono szcz¹tki (skrzyd³o) w³ochatki.

16

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

W ¿adnym z powy¿szych przypadków nie stwierdzono gniazdowania w³ochatki i wci¹¿ brak udokumentowanych jej lêgów na terenie RDLP w Toruniu. Wiêkszoœæ obserwacji dotyczy³a jedynie odzywaj¹cych siê samców. Choæ gatunek ten jest w Polsce w wiêkszoœci osiad³y, czêœæ mo¿e dotyczyæ osobników koczuj¹cych podczas migracji. Mimo to istnieje wysokie prawdopodobieñstwo, ¿e niektóre stwierdzenia g³osowe to ptaki gniazduj¹ce. Dotyczy to szczególnie nadleœnictw po³o¿onych w pó³nocnej czêœci naszej dyrekcji, tym bardziej, ¿e do znanego zasiêgu wystêpowania w³ochatki jest niedaleko.

Gdzie huka w³ochatka? Zasadniczo, europejskie rozmieszczenie gatunku pokrywa siê z zasiêgiem wystêpowania œwierka – podobnie jest w Polsce. Na ni¿u jednak¿e, w³ochatka spotykana jest tak¿e w borach sosnowych z niewielk¹ iloœci¹ œwierka lub tam, gdzie wystêpuje on jedynie w podszycie. Dla opisywanej sowy istotne znaczenie ma tak¿e mozaikowatoœæ siedlisk i zró¿nicowana struktura drzewostanów. Powinniœmy jej szukaæ na granicy starszych drzewostanów z m³odnikami, w lasach przylegaj¹cych do zrêbów, halizn, ³¹k i tam, gdzie podrosty albo gêste m³odniki œwierkowe s¹siaduj¹ z drzewostanami dojrza³ymi. W³ochatka wymaga obecnoœci starodrzewiu bukowego lub sosnowego (pow. 120 lat) z uwagi na wystêpowanie dziupli, w których siê lêgnie. Zasiedla dziuple dziêcio³a czarnego o charakterystycznym, doœæ du¿ym (owalnym lub przypominaj¹cym ³ukowate drzwi) otworze. St¹d te¿ jest mocno zwi¹zana z naszym najwiêkszym gatunkiem dziêcio³a. Terytorialne samce w³ochatki odzywaj¹ siê g³ównie wiosn¹ – od lutego do maja, najintensywniej w kwietniu. Œpiew samca to monotonne, acz doœæ szybkie pu-pu-pu-pu-pu-pu-pu-pu, przypominaj¹ce g³os dudka. Nagranie tego g³osu mo¿na pobraæ z naszej strony internetowej (http://www.torun.lasy.gov.pl) z miejsca poœwiêconego niniejszemu biuletynowi.

Jak j¹ znaleŸæ? Metodyka poszukiwania w³ochatki jest prosta i przedstawia siê nastêpuj¹co: „ Najpierw nale¿y wytypowaæ potencjalnie dogodne dla tego gatunku siedliska – jak ju¿ wczeœniej pisano – bêd¹ to stare drzewostany sosnowe lub bukowe z domieszk¹ œwierka, w pobli¿u terenów W³ochatka zasiedla równie¿ nisko po³o¿one dziu- otwartych i mozaikowatych. ple. Budki nale¿y jednak wieszaæ na wysokoœci „ Nastêpnie wiosn¹, w ci¹gu pierwok. 5 m ze wzglêdu na drapie¿niki oraz ludzi szych godzin po zachodzie s³oñca, do-

konujemy nas³uchów odzywaj¹cych siê samców. Ich aktywnoœæ g³osowa jest ró¿na i mocno uzale¿niona od pogody, przy czym najaktywniej odzywaj¹ siê w ciep³e i bezwietrzne noce bez opadów. W³ochatka dobrze reaguje na wabienie za pomoc¹ nagrañ, jednak najczêœciej wystarczaj¹ bierne nas³uchy, poza tym unikamy dezorientowania i przemieszczania siê wabionych ptaków. „ Po us³yszeniu g³osu w³ochatki okreœlamy jego azymut wzglêdem pó³nocy za pomoc¹ busoli (kompasu), po czym dokonujemy drugiego nas³uchu z innego miejsca. Obydwa pomiary w formie linii nanosimy na zorientowan¹ mapê. W miejscu ich przeciêcia otrzymujemy przybli¿on¹ lokalizacjê Ÿród³a g³osu. Metoda ta przypomina okreœlanie po³o¿enia po¿aru z u¿yciem dostrzegalni przeciwpo¿arowych. „ W maju nale¿y dokonaæ poszukiwañ dziupli w uprzednio wytypowanych miejscach. Kontrola zasiedlenia dziupli polega na poskrobaniu w odziomkow¹ czêœæ pnia, co naœladuje wdrapywanie siê drapie¿nika. W³ochatka niezawodnie reaguje, wygl¹daj¹c natychmiast z otworu i spogl¹daj¹c w dó³ (na zdjêciu). Przestrzegam jednak¿e przed wielokrotnym stosowaniem tego zabiegu w odniesieniu do jednej dziupli. Skutkiem czêstego niepokojenia ptaka mo¿e byæ m.in. jego zobojêtnienie na prawdziwe drapie¿niki wspinaj¹ce siê po pniu lub porzucenie lêgu.

Chroñmy dziuple Jedn¹ z metod ochrony w³ochatki jest wieszanie skrzynek lêgowych. Dobre wyniki takich dzia³añ notowano w niezbyt

grubych drzewostanach w Finlandii. Natomiast inaczej przedstawiaj¹ siê wyniki testowego wieszania budek w Kaszubskim (na zdjêciu) i Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, czyli w lêgowym zasiêgu w³ochatki w Polsce. Spowodowane jest to prawdopodobnie du¿¹ iloœci¹ dostêpnych w tamtejszych bukach prawdziwych dziupli, które sowa preferuje. Dlatego rozwieszanie skrzynek ma sens jedynie w m³odszych drzewostanach (do 80 lat), gdzie brak jest naturalnych schronieñ. Nie raz okazywa³o siê, ¿e nawet dziupla w niewyciêtej na zrêbie grupie drzew jest przez w³ochatkê u¿ytkowana. Kolejny raz okazuje siê, jak wa¿ne dla wielu gatunków jest pozostawianie dziuplastych drzew. Warto zwróciæ uwagê na w³ochatkê i ostatecznie wyjaœniæ jej status w naszych lasach. Ju¿ dziœ mo¿na z du¿ym prawdopodobieñstwem stwierdziæ, ¿e nie tylko wystêpuje, ale i pojedynczo gniazduje na terenie RDLP w Toruniu. Choæ wci¹¿ brak sprawdzonych danych na ten temat. Wszelkie (nawet g³osowe) stwierdzenia w³ochatki proszê przekazywaæ do Wydzia³u Ochrony Lasu RDLP w Toruniu. Przyczyni siê to do uaktualnienia wiedzy na temat jej zasiêgu w Polsce.

Literatura:

Podziêkowania dla nastêpuj¹cych osób za udostêpnienie danych: E. Drabek, G. Neubauer, K. Kasprzyk, T. Kubicki, £. Kurkowski, A. Sikora.

Sikora A. 1997. Inwentaryzacja stanowisk sowy w³ochatki Aegolius funereus w Lasach Mirachowskich i w pó³nocno-zachodniej czêœci Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Zagro¿enia i propozycje ochrony. OTOP. Gdañsk.

Tekst, fot. i rys. Mateusz Stopiñski

Tomia³ojæ L., Stawarczyk T. 2003. Awifauna Polski. Rozmieszczenie, liczebnoœæ i zmiany. PTPP „pro Natura”, Wroc³aw.

Zasiêg wystêpowania w³ochatki w Polsce. Znakami zapytania zaznaczono obszary, z których pochodz¹ stwierdzenia w RDLP w Toruniu

G³owaciñski Z. (red.). 2001. Polska Czerwona Ksiêga Zwierz¹t – Krêgowce. PWRiL. Warszawa. Gromadzki M. (red.). 2004. Ptaki. Poradniki ochrony siedlisk i gatunków Natura 2000 – podrêcznik metodyczny. Ministerstwo Œrodowiska, Warszawa. T. 8 (czêœæ II). Komisja Faunistyczna 1995. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 1994. Raport nr 11. Notatki Ornitologiczne. 36, 3-4: 343-358. Komisja Faunistyczna 1996. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 1994. Raport nr 12. Notatki Ornitologiczne. 37, 3-4: 301-317. Komisja Faunistyczna 2000. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 1998. Notatki Ornitologiczne. 41, 1: 29-53. Komisja Faunistyczna 2000a. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 1999. Notatki Ornitologiczne. 41, 4: 293-316. Komisja Faunistyczna 2001. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 2000. Notatki Ornitologiczne. 42, 3: 193-214. Komisja Faunistyczna 2003. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 2002. Notatki Ornitologiczne. 44: 195-219. Komisja Faunistyczna 2004. Rzadkie ptaki obserwowane w Polsce w roku 2003. Notatki Ornitologiczne. 45: 169-194. Mikusek R. (red.). 2005. Metody Badañ i Ochrony Sów. FWIE. Kraków.

W³ochatka w dziupli wykutej przez dziêcio³a czarnego

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

17

Zimuj¹cy nocek. Fot. Krzysztof Kasprzyk

N

adleœnictwo W³oc³awek od lat prowadzi aktywn¹ ochronê przyrody na obszarze Leœnego Kompleksu Promocyjnego “Lasy Gostyniñsko-W³oc³awskie”. Jest ona nieod³¹cznym elementem trwa³ej i zrównowa¿onej gospodarki leœnej. W dzia³aniach tych leœnicy chêtnie korzystaj¹ z wiedzy i doœwiadczenia naukowców, a tak¿e wspó³pracuj¹ z pracownikami Gostyniñsko-W³oc³awskiego Parku Krajobrazowego (GWPK). Prowadzone od 1999 roku przez dr. Krzysztofa Kasprzyka z Uniwersytetu Miko³aja Kopernika w Toruniu badania dotycz¹ce “Monitoringu i ochrony nietoperzy na terenie GWPK” finansowane przez WFOŒiGW Toruniu wykaza³y szeroki wachlarz gatunkowy nietoperzy na tym terenie. Zlokalizowano tu miêdzy innymi kolonie gacka brunatnego, mroczka póŸnego, nocka Natterera, nocka rudego czy borowca wielkiego. Nietoperze jako zwierzêta owado¿erne maj¹ istotny wp³yw na zwiêkszanie stabilnoœci ekosystemów. Niestety zarówno analiza naukowa jak i obserwacje leœników wykaza³y, ¿e nastêpuje systematyczne pogarszanie siê warunków ¿yciowych tych po¿ytecznych ssaków. Jedn¹ z najistotniejszych przyczyn stopniowego zaniku populacji nietoperzy jest ubywanie naturalnych i antropogenicznych schronieñ, zw³asz-

cza tych zimowych. O ile na terenach górskich i podgórskich s¹ to naturalne jaskinie, sztolnie, wyrobiska górnicze, to ju¿ na nizinach nietoperze do wyboru maj¹ ich odpowiedniki w formie przydomowych piwnic, starych ziemianek, dawnych obiektów militarnych, których z roku na rok ubywa lub u¿ytkownicy zmieniaj¹ ich przeznaczenie.

Wniosek do Funduszu W 2002 roku ówczesne Nadleœnictwo Kowal przejê³o tereny od 3 Pu³ku Pontonowo-Mostowego we W³oc³awku. Na obszarze tym znajdowa³ siê poligon, strzelnica i 12 magazynów u¿ywanych do przechowywania amunicji (budynki murowane z ceg³y z lekkim stropem i dachem drewnianym, pokrytym blach¹, otoczone wa³em ziemno-piaskowym, wybudowane w latach 30-tych XX wieku). Po

dokonaniu oglêdzin stanu technicznego magazynów w³oc³awscy leœnicy uznali, ¿e pomieszczenia te mog³yby spe³niaæ rolê zimowych schronieñ dla nietoperzy. Nadleœniczy Jan Marczak zwróci³ siê do dr. Krzysztofa Kasprzyka z proœb¹ o przygotowanie projektu adaptacji obiektów na potrzeby ochrony nietoperzy. Projekt otrzyma³ pozytywn¹ opiniê Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Z³o¿ony przez Nadleœnictwo W³oc³awek wniosek o dofinansowanie zadania pn. “Budowa sztucznych hibernakuli dla nietoperzy” uzyska³ w 2006 roku akceptacjê WFOŒiGW w Toruniu i po spe³nieniu niezbêdnych formalnoœci mo¿na by³o przyst¹piæ do jego realizacji.

Prace adaptacyjne Adaptacji poddano dwa budynki magazynowe o powierzchni 16 i 30 m kwadratowych. Zgodnie z za³o¿eniami autora projektu prace polega³y na stworzeniu obiektów o stabilnym termicznie i wilgotnoœciowo mikroklimacie odpowiednim dla hibernuj¹cych nietoperzy, a mianowicie: wzmocniono stropy poprzez u³o¿enie prefabrykowanych p³yt betonowych, wykonano izolacjê przeciwwilgociow¹ ww. budynków, a nastêpnie izolacjê termiczn¹ murów i stropów poprzez u³o¿e-

Przed i w trakcie adaptacji poligonowego magazynu na zimowy „schron” dla nietoperzy. Fot. Miros³aw Kêdroñ

18

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

nie warstwy styropianu a nastêpnie ca³kowite obsypanie ziemi¹ (pozostawiono tylko specjalnie wykonan¹ szparê wlotow¹, w³az kontrolny oraz niewielki otwór wentylacyjny), aby umo¿liwiæ nietoperzom mo¿liwoœci przyczepiania siê oraz stworzyæ szansê przezimowania nawet bardzo mroŸnych zim, wewn¹trz obiektu skuto tynki a tak¿e wykonano szereg mikroukryæ (wymurowano œcianki z cegie³ zwyk³ych i dziurawek, do stropu przymocowano bloczki z pod³u¿nymi otworami), na czêœci posadzki wykonano basen wype³niony wilgotnym piaskiem. Prace zakoñczono w po³owie grudnia 2006 roku. Ca³kowity koszt wyniós³ blisko 33 tys. z³ z czego 90 % zosta³o sfinansowane ze œrodków wspomnianego WFOŒiGW w Toruniu, a pozosta³¹ czêœæ pokry³o Nadleœnictwo W³oc³awek. W celu przyspieszenia procesu zasiedlania systematycznie prowadzona jest akcja rozwieszania specjalnych schronów na drzewach w bezpoœrednim s¹siedztwie hibernakuli.

Gacek, nocek i mopek “Z moich doœwiadczeñ wynika, ¿e takie nowopowsta³e miejsce zimowania nietoperzy bêdzie zajmowane sukcesywnie w ci¹gu trzech sezonów zimowych - twierdzi dr Kasprzyk - prawdopodobnie zawita tutaj kilka gatunków nietoperzy, takich jak: gacek brunatny, nocek rudy, nocek Natterera i mopek”. Szczególnie wa¿n¹ informacjê, któr¹ poda³ chiropterolog jest fakt, i¿ tego typu przedsiêwziêcie polegaj¹ce na przystosowaniu obiektu wy³¹cznie dla potrzeb nietoperzy jest precedensowe w ca³ej pó³nocnej Polsce. Teraz pozostaje nam tylko czekaæ na pierwszych lokatorów. Miros³aw Kêdroñ Micha³ Piotrowski

T

ereny zasiedlone przez bobry od dawna nie s¹ ju¿ rzadkoœci¹ w naszych lasach. Niejednokrotnie sta³y siê nawet uci¹¿liwym elementem w gospodarce wodnej ekosystemów leœnych. Ostatnio doœæ przypadkowo stwierdzi³em obecnoœæ rodziny bobrowej na terenie miejskim w Toruniu u prawego brzegu Wis³y na gruntach okresowo zalewanych, pociêtych rowami odprowadzaj¹cymi wiosenne wody z wiœlanej skarpy. Œladami ¿erowania jest kilka œciêtych olch i kilkanaœcie podciêtych cieñszych drzew. Nie jest wiêc tych bobrów zbyt wiele lecz obecnoœæ ich stanowi tu ewenement, a gdy spojrzy siê w niedalek¹ przesz³oœæ zdumiewa wprost energia ekspansji tego gatunku, przed kilkunastu laty uznawanego za gin¹cy. Przyroda znowu nas zaskoczy³a! Gdy ju¿ mówimy o bobrach godzi siê przytoczyæ kilka ciekawostek ich dotycz¹cych. Otó¿ bobry ongiœ wystêpuj¹ce w Polsce doœæ powszechnie, od kilku wieków zmniejsza³y populacjê, a przyczyn¹ tego by³ nieustaj¹cy popyt na cenne futra i równie¿ inne po¿ytki. Wœród nich najbardziej poszukiwanym by³ tzw. “strój bobrowy” – wydzielina gruczo³ów grzbietowych o silnym, ostrym zapachu i wielostronnym zastosowaniu leczniczym. T³uszcz bobrowy cieszy³ siê zalet¹ ³agodzenia bólów, a ok³ady z niego stosowano równie¿ przy przeziêbieniach i gojeniu ran. Cennym po¿ytkiem bywa³a dziczyzna, tym bardziej ¿e traktowano j¹ jako potrawê postn¹, gdy¿ miêso bobra, ¿yj¹-

cego przecie¿ w œrodowisku wodnym uchodzi³o, na równi z ryb¹ za strawê dopuszczan¹ do spo¿ywania w postne dni. Osobliwym smako³ykiem bywa³ ongiœ “plusk” czyli ogon bobrowy zwany te¿ “kielni¹”. Krawczyñski podaje wed³ug dawnych Ÿróde³, ¿e w po³owie XVIII wieku za plusk bobrowy p³acono nawet 2 dukaty! Mia³a to byæ “wyborna t³ustoœæ bia³a i jêdrna, trochê balsamicznego zapachu”. A wiêc: Smacznego! Bo mo¿e ju¿ wkrótce zakosztujemy pasztetu z bobrowej kielni, gdy zwierz ten wejdzie na listê ³own¹ i zast¹pi, nieistniej¹cego ju¿ prawie, naszego poczciwego zaj¹ca. Tekst i zdjêcia: Micha³ Soko³owski

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

19

P

olska sta³a siê pe³noprawnym cz³onkiem Unii Europejskiej 1 maja 2004 r. Wraz z akcesj¹ nasz kraj uzyska³ dostêp do funduszy strukturalnych. O dostêpnoœci poszczególnych podmiotów, jak i o celach, na które maj¹ byæ przeznaczone œrodki decyduje Komisja Europejska. Jednak o tym, kto mo¿e byæ beneficjentem w danych dzia³aniach programów operacyjnych decyduje administracja rz¹dowa danego kraju. W poprzednim okresie programowania 2004-2006 na posiedzeniu Komitetu Monitoruj¹cego wojewodowie - przedstawiciele rz¹du podjêli decyzjê o wy³¹czeniu PGL Lasy Pañstwowe z grona beneficjentów Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR). Co jest ciekawe Lasy Pañstwowe mog³y natomiast uczestniczyæ w Inicjatywie Wspólnotowej INTERREG. S¹ to dzia³ania zbli¿one do ZPORR, ale posiadaj¹ce element transgraniczny. W ramach tego programu rozbudowano oœrodek w Janowie Lubelskim (wspó³praca z Ukrain¹) oraz przeprowadzono inwentaryzacjê przyrodnicz¹ Nadleœnictwa Œwieradów (przyroda na pograniczu polsko-czeskim). Szczecin i Zielona Góra równie¿ otrzyma³y dofinansowanie. Z programu Phare CBC sfinansowano projekt EURO-

20

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

LAS. Zadaniem tego projektu by³o zabezpieczenie przeciwpo¿arowe lasu po obu stronach granicy. Inne nadleœnictwa przygraniczne zarówno po wschodniej jak i zachodniej stronie kraju równie¿ skorzysta³y z mo¿liwoœci, jaki dawa³ INTERREG pozyskuj¹c œrodki wspólnie z s¹siadami za miedzy. Lasy wszystkich form w³asnoœci mog³y skorzystaæ równie¿ z dzia³ania 2.1 SPO Restrukturyzacja i modernizacja sektora ¿ywnoœciowego oraz rozwój obszarów wiejskich 2004-2006 “Przywracanie potencja³u produkcji leœnej zniszczonego naturaln¹ katastrof¹ i/lub po¿arem oraz wprowadzenie odpowiednich instrumentów zapobiegawczych.” Dzia³anie to mia³o pomóc w odbudowie lasów zniszczonych huraganem w lipcu 2002 roku. Bardzo ma³o œrodków zosta³o przeznaczonych na ten cel. Wartoœæ z³o¿onych wniosków by³a du¿o wiêksza ni¿ zasoby finansowe. Niezrealizowane projekty czekaj¹ na œrodki z nowego okresu programowania, które zostan¹ uruchomione w po³owie 2007 r. Jak widaæ jednostki LP tam, gdzie by³o to mo¿liwe, szeroko korzysta³y z unijnego wsparcia. Nale¿y mieæ nadziejê, i¿ w nowej perspektywie tych mo¿liwoœci bêdzie wiêcej.

Regionalne szkolenie leœników Trzeba posiadaæ spor¹ wiedzê, aby móc swobodnie poruszaæ siê w g¹szczu dokumentów programowych i podrêczników wdra¿ania poszczególnych programów Unii Europejskiej. Dlatego te¿, chc¹c przybli¿yæ tematykê funduszy unijnych swoim pracownikom, Regionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Toruniu od 11 do 16 grudnia 2006 r. w Oœrodku Szkoleniowym w Solcu Kujawskim, przeprowadzi³a szkolenie w ramach

Uczestnicy Warsztatów w Oœrodku Szkoleniowym w Solcu Kujawskim. Fot. Krzysztof Olek

Projekt wspó³finansowany ze œrodków bezzwrotnej pomocy zagranicznej, pozostaj¹cych w dyspozycji Urzêdu Komitetu Integracji Europejskiej

projektu pt.: “Warsztaty z metodologii przygotowywania projektów wspó³finansowanych z funduszy unijnych w perspektywie nowego okresu programowania 2007-2013”. Projekt ten otrzyma³ dofinansowanie z Funduszy Partnerskich - Counterpart Founds (CPF) pozostaj¹cych w dyspozycji Urzêdu Komitetu Integracji Europejskiej. W dwóch grupach 25 osobowych przez trzy dni trenerzy z Instytutu Kszta³cenia Konsultantów Europejskich w Kaliszu prowadz¹c szkolenie starali siê w przystêpny sposób przekazaæ informacje zarówno teoretyczne jak i praktyczne dotycz¹ce ca³ej metodologii przygotowywania projektów. Na wstêpie wprowadzono uczestników w ogóln¹ tematykê funduszy. Omówiono najwa¿niejsze zasady tworzenia poszczególnych etapów projektu. Trenerzy podzielili siê spostrze¿eniami i wnioskami z w³asnej praktyki. Przekazali to, co jest najistotniejsze i na co nale¿y zwróciæ uwagê, aby projekt podczas oceny dosta³ jak najwiêksz¹ liczbê punktów i otrzyma³ dofinansowanie. W czêœci praktycznej natomiast uczestnicy szkolenia skupili siê na zasadach tworzenia matrycy logicznej w oparciu o analizê problemów i celów oraz okreœlaniu wskaŸników do za³o¿eñ projektu. Nastêpnie rozpoczêto pracê z generatorem wniosków SIMIK, przy którym omówiono szczegó³owo zasady tworzenia harmonogramu i konstruowania bud¿etu. Grupy 4-6 osobowe przygotowa³y wnioski dotycz¹ce projektów inwestycyjnych, które ewentualnie mog³yby byæ wykorzystane do realizacji w nadleœnictwie (projekty remontów dróg, ma³a retencja, zagospodarowanie turystyczne, odbudowa obszarów objêtych katastrof¹). Na zakoñczenie ka¿dy projekt przygotowany przez zespó³ zosta³ przeanalizowany i oceniony zarówno pod k¹tem merytorycznym jak i formalnym. Omówiono najczêœciej pojawiaj¹ce siê b³êdy oraz przeprowadzono symulacjê prac komisji wyboru projektów. W podsumowaniu omówiono pokrótce realizacjê projektu od podpisania umowy do rozliczenia. Tematyka ta zostanie omówiona szczegó³owo w nastêpnym etapie szkoleñ, na które byæ mo¿e znowu uda siê Regionalnej Dyrekcji LP w Toruniu pozyskaæ unijne fundusze. Po przejœciu przez wszystkie etapy tworzenia projektu, na zakoñczenie przy uroczystym wrêczeniu certyfikatów, niektórzy pracownicy stwierdzili, ” i¿ nie taki diabe³ straszny jak go maluj¹”.

Na poziomie regionalnym ka¿de województwo opracowa³o Strategiê Rozwoju Województwa na lata 2007-2020, Prognozê oddzia³ywania na œrodowisko oraz dokumenty strategiczne dotycz¹ce rozwoju turystyki, rolnictwa, gospodarowania rolniczymi zasobami wodnymi. Lasy Pañstwowe zabiega³y o umieszczenie zapisów dotycz¹cych gospodarki leœnej w tych strategiach. W ka¿dym sk³adanym wniosku jest zapytanie czy dany projekt wpisuje siê w strategiê regionu (województwa, powiatu, gminy). Udzielenie pozytywnej odpowiedzi powoduje przyznanie dodatkowych punktów przy ocenie projektów.

Korzystne zmiany W nowych przepisach i rozporz¹dzeniach, które bêd¹ obowi¹zywa³y w nowym okresie programowania wprowadzono szereg zmian i uproszczeñ polegaj¹cych na: – wzroœcie stopy wspó³finansowania z 75 do 85%, – wyd³u¿eniu czasu wykorzystania œrodków o rok w latach 2007-2010 (zasada n+3), – uznaniu niezwracalnego podatku VAT jako kosztu kwalifikowanego do refundacji, – mo¿liwoœci wspó³finansowania mieszkalnictwa.

Leœnicy jako beneficjenci funduszy Polityka leœna UE le¿y w kompetencjach pañstw cz³onkowskich. Ma charakter miêdzysektorowy i jest zwi¹zana m. in. z polityk¹ roln¹ i rozwojem wsi, ochron¹ œrodowiska oraz polityk¹ regionaln¹. Jednym z g³ównych wyzwañ zwi¹zanych z polityk¹ w dziedzinie leœnictwa jest znalezienie w³aœciwej równowagi miêdzy ró¿nymi funkcjami, jakie lasy pe³ni¹ w spo³eczeñstwie (wielofunkcyjnoœæ leœnictwa). a. Infrastruktura i Œrodowisko Miejsce lasów w œrodowisku wynika z zapisów zawartych w Strategii Leœnej UE. Cele w niej zapisane: zachowanie, ochrona i poprawa jakoœci œrodowiska naturalnego, ochrona zdrowia ludzkiego, racjonale wykorzystanie zasobów naturalnych, promowanie œrodków do rozwi¹zywania problemów œrodowiska naturalnego mog¹ byæ finansowane z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Œrodowisko. UE przeznacza na ten cel ok. 35 proc. ca³oœci œrodków w tym okresie programowania. Program ten zawiera 15 priorytetów dotycz¹cych œrodowiska, transportu, energetyki, kultury i ochrony zdrowia. Z punktu widzenia leœnictwa najwa¿niejsze s¹ priorytety œrodowiskowe – g³ównie V (pi¹ty) dotycz¹cy ochrony przyrody i kszta³towania postaw ekologicznych. W ramach tego programu mo¿na bêdzie realizowaæ projekty zwi¹zane z ochron¹ œrodowiska, przebudow¹ drzewostanów, gospodark¹ wodno-œciekow¹, bezpieczeñstwem ekologicznym itp.

Nowe strategie i programy Chc¹c byæ skutecznym w pozyskiwaniu unijnych funduszy nale¿y przede wszystkim zapoznaæ siê z politykê strukturaln¹ UE na lata 2007-2013. Sk³adaj¹ siê na ni¹ nowe strategie i programy, które obowi¹zuj¹ w nowym okresie programowania UE i Polski. Na poziomie Unii Europejskiej jest to Zintegrowany Pakiet Wytycznych (Odnowiona Strategia Lizboñska), z której wynikaj¹ Strategiczne Wytyczne Wspólnoty (SWW) oraz Wspólna Polityka Rolna, bêd¹ce wyznacznikiem kierunku realizacji polityki spójnoœci. Na podstawie tych wytycznych pañstwa cz³onkowskie opracowa³y krajowe dokumenty strategiczne i programowe: Strategiê Rozwoju Kraju 2007-2015 oraz Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia (Narodowa Strategia Spójnoœci), Krajowy Program Strategiczny Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dokumenty te okreœlaj¹ rz¹dow¹ wizjê gospodarczego i spo³ecznego rozwoju Polski oraz priorytety, obszary wykorzystania i system wdra¿ania funduszy unijnych: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR), Europejskiego Funduszu Spo³ecznego (EFS) oraz Funduszu Spójnoœci w ramach bud¿etu Wspólnoty na lata 2007-2013.

b. LIFE+ W nowym okresie programowania ochron¹ przyrody, wspieraniem finansowym monitoringu i prewencj¹ po¿arow¹ bêdzie siê zajmowa³ instrument finansowy LIFE+ (w poprzednim okresie LIFE i Forest Focus). W kraju przy Dyrekcji Generalnej LP powsta³a specjalna jednostka – Centrum Koordynacji Projektów Œrodowiskowych, powo³ana do wdra¿ania Priorytetu V PO Infrastruktura i Œrodowisko oraz zarz¹dzania instrumentem LIFE+. Wszelkie uzgodnienia dotycz¹ce programów bêd¹ siê odbywa³y na szczeblu krajowym. Uruchomienie LIFE+ nast¹pi najprawdopodobniej na pocz¹tku 2008 r. Centrum przyjê³o równie¿ rolê koordynatora œrodków z NFOŒiGW. c. Program Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) W rolnictwie w nowej perspektywie finansowej równie¿ nast¹pi³y istotne zmiany. Na miejsce Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej powo³ano Europejski Fundusz Rozwoju Obszarów Wiejskich (Rozporz¹dzenie WE 1698/2005

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

21

International Paper Kwidzyn S.A. z lotu ptaka. Fot. D. Kula

zastêpuj¹ce Rozporz¹dzenie 1257/1999). Fundusz ten wprowadzi³ obowi¹zek opracowania dokumentu programowego obejmuj¹cego rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich o nazwie Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Po³¹czono w nim dzia³ania zawarte w SPO Rolnym i Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich obowi¹zuj¹ce w okresie 2004-2006. W nowym PROWie Lasy Pañstwowe ponownie bêd¹ instytucj¹ wspieraj¹c¹ zalesienia gruntów rolnych. Zmiany bêd¹ dotyczy³y jedynie okresu wyp³acania premii pielêgnacyjnej z 20 na 15 lat. Zalesiaæ bêdzie mo¿na równie¿ grunty rolne nie u¿ytkowane rolniczo. Tereny pañstwowe najprawdopodobniej te¿ otrzymaj¹ wsparcie finansowe na za³o¿enie uprawy. W dzia³aniu dotycz¹cym “Przywracania potencja³u produkcji leœnej zniszczonego naturaln¹ katastrof¹” zostanie wprowadzona nowa klasyfikacja terenów leœnych pod wzglêdem ryzyka wyst¹pienia po¿arów (w uk³adzie unijnych jednostek statystycznych). Nadleœnictwa zaliczone do dwóch najwy¿szych kategorii zagro¿enia po¿arowego bêd¹ mog³y ubiegaæ siê o dotacje na umocnienienie systemu ochrony przeciwpo¿arowej. Ka¿dy (leœnik) jest rolnikiem Miejsce lasu w we Wspólnej Polityce Rolnej wynika z tego, i¿ w Za³¹czniku I (dzia³ VI) do Traktatu Ustanawiaj¹cego Wspólnotê Europejsk¹ znajduje siê zapis: ”¯ywe drzewa i inne roœliny: bulwy, korzenie i podobne; ciête i ozdobne liœcie…”. W rozumieniu Unii las jest sum¹ ¿ywych drzew, podlega wiêc regulacjom dotycz¹cym rolnictwa. Zgodnie z traktatem ka¿dy, kto ma stycznoœæ w swojej dzia³alnoœci z ¿ywym drzewem jest rolnikiem i mo¿e korzystaæ ze wsparcia przeznaczonego dla rolników. Nadleœnictwa zgodnie z przepisami UE i Polski korzystaj¹ ze wsparcia przewidzianego dla producentów rolnych i corocznie sk³adaj¹ wnioski na dop³aty bezpoœrednie do gruntów rolnych. W skali regionalnej dyrekcji z dop³at wp³ywa do kas nadleœnictw ponad 300 tys. z³ rocznie. d. Regionalny Program Operacyjny Najistotniejsze zmiany dotycz¹ce ubiegania siê o fundusze wyst¹pi¹ w rozwoju regionalnym. W miejsce jednego ZPORRu (dla ca³ego kraju), ka¿de województwo przygotowa³o swój Regionalny Program Operacyjny na lata 2007-2013 uwzglêdniaj¹cy specyfikê danego województwa. W wielu programach beneficjentami dzia³añ zwi¹zanych z ochron¹ œrodowiska, ochron¹ przyrody, turystyk¹ bêd¹ mog³y byæ jednostki Lasów Pañstwowych. Wdra¿anie funduszy nast¹pi najprawdopodobniej w II pó³roczu 2007 r. W chwili obecnej nanoszone s¹ ostatnie poprawki. 1 marca 2007 r. po zatwierdzeniu przez Radê Ministrów programy przekazane zostan¹ do Brukseli. Komisja Europejska ma 3 miesi¹ce na ich zatwierdzenie i wydanie zgody na uruchomienie funduszy.

Nie bêdzie ³atwo Chc¹c jak najlepiej przygotowaæ siê do pozyskiwania funduszy nadleœnictwa powinny przeanalizowaæ wszystkie dostêpne programy operacyjne, z których bêd¹ mia³y mo¿liwoœæ ubiegania siê o dofinansowanie. Nastêpnie powinny wykonaæ zestawienie propozycji projektów wed³ug pilnoœci potrzeb w rozbiciu na lata 2007-2013 i rozpocz¹æ przygotowanie dokumentacji technicznej. Pozyskanie unijnych dotacji na pewno nie bêdzie ³atwe. Mamy jeszcze kilka miesiêcy, aby usystematyzowaæ zdobyt¹ podczas szkolenia wiedzê i rozpocz¹æ pracê nad w³asnymi projektami. Miliony euro przeznaczone dla Polski w nowym okresie programowania 2007-2013, warte s¹ podjêcia takiego wyzwania. Ma³gorzata Os³owska

22

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

O

becnie, International Paper Kwidzyn S.A. jest zak³adem zintegrowanym, co oznacza, ¿e przebiega w nim ca³y proces produkcji papieru i tektury. Do sztandarowych produktów firmy nale¿¹ papiery biurowe rodziny "POL" - Pollux, Polspeed, Poljet.

Przedsiêbiorstwo rozpoczê³o dzia³alnoœæ w 1972 roku jako "Zak³ady Celulozowo - Papiernicze w budowie". Od 1976 roku rozpoczê³a siê budowa obiektów podstawowych wed³ug generalnego projektu znanego w œwiatowej bran¿y papierniczej kanadyjskiego biura projektowego H.A. Simons (Vancouver). Budowa finansowana by³a rz¹dowym kredytem kanadyjskim, którego warunki przewidywa³y, ¿e zakupy maszyn i urz¹dzeñ pochodziæ bêd¹ z Kanady lub przynajmniej bêd¹ realizowane za poœrednictwem firm kanadyjskich. W zwi¹zku z tym urz¹dzenia technologiczne pochodz¹ g³ównie z Kanady, USA, Austrii i Szwecji.

Od ZCP do International Paper Poniewa¿ do koñca 1989 roku bia³e papiery drukowe, bêd¹ce podstawowym produktem Zak³adów, objête by³y systemem centralnego rozdzielnictwa, dlatego firma nie mia³a ¿adnych problemów z ich sprzeda¿¹. Jednak transformacja gospodarcza objawi³a siê miêdzy innymi gwa³townym za³amaniem rynku papierniczego. Mo¿liwoœci sprzeda¿y wyrobów zmniejszy³y siê tak dalece, ¿e w pierwszym pó³roczu 1990 roku zak³ad zmuszony by³ ograniczaæ produkcjê, zaœ pracowników kierowaæ na przymusowe urlopy. Sytuacjê ekonomiczn¹ pogarsza³y, pozostaj¹ce do sp³acenia, wielkie kredyty inwestycyjne. Kierownictwo zak³adu zgodnie uzna³o, ¿e niezbêdnym warunkiem dalszego istnienia zak³adu jest jego prywatyzacja. Intensywne starania doprowadzi³y do przekszta³cenia zak³adu z dniem 1 stycznia 1991 roku w jednoosobow¹ spó³kê skarbu pañstwa. Stan ten traktowany by³ jako etap przejœciowy prowadz¹cy do pe³nej prywatyzacji kapita³owej, gdy¿ powa¿ne zasilenie kapita³owe zak³adu uznawano za nieodzowny warunek prywatyzacji.

Produkty IP - Kwidzyn jest zak³adem zintegrowanym, co oznacza, ¿e przebiega w nim ca³y proces produkcji papieru i tektury. Do sztandarowych produktów firmy nale¿¹ papiery biurowe rodziny "POL" - Pollux, Polspeed, Poljet. Wysoka jakoœæ tych produktów zosta³a w 1999 r. nagrodzona God³em Promocyjnym "Teraz Polska". Oprócz papierów biurowych, zak³ad wytwarza tak¿e papiery offsetowe, papier gazetowy Presso (wytwarzany z masy makula-

turowej), tektury oraz celulozê. Produkowane przez IP Kwidzyn tektury wykorzystywane s¹ min. do wyrobu opakowañ kosmetyków, artyku³ów ¿ywnoœciowych i przemys³owych. International Paper Kwidzyn S.A. bezustannie pracuje nad popraw¹ jakoœci i iloœci oferowanych produktów, wynikiem czego jest osi¹gniêta w 2006 roku rekordowa wielkoœæ produkcji tektury (202 700 ton).

Ochrona œrodowiska Firma jest bardzo zaanga¿owana w ochronê œrodowiska, dlatego jednym z kluczowych celów jest obni¿enie emisji zanieczyszczeñ do œrodowiska wodnego i powietrza oraz minimalizacja iloœci wytwarzanych odpadów. Skutki dzia³añ w tym zakresie s¹ m.in. nastêpuj¹ce: – obni¿enie ok. 13 proc. wskaŸnika zu¿ycia wody technologicznej, – obni¿enie wskaŸników zawartoœci zawiesiny i ChZT w œciekach o ok. 20 proc., – obni¿enie emisji tlenków azotu z kot³ów wêglowych o 33 proc., – zmniejszenie emisji SO2 o 8 proc., (wykorzystuj¹c wêgiel o obni¿onej zawartoœci siarki), – wyeliminowanie stosowania chloru do bielenia mas celulozowych oraz do dezynfekcji wody, a tym samym zwi¹zanego z t¹ substancj¹ zagro¿enia dla œrodowiska. Ponadto dziêki modernizacji elektrofiltrów kot³ów wêglo-

wych, ograniczono emisjê py³ów do powietrza o 79 proc., a jednoczeœnie wprowadzono suche odpopielanie, co pozwoli³o na zagospodarowanie popio³ów - rocznie oko³o 25 tys. ton popio³ów kierowanych jest do wykorzystania w budownictwie, zamiast deponowania na sk³adowisku ¿u¿la i popio³u. Zak³ad wykorzystuje znaczne iloœci biopaliw (³ug czarny, kora, osady w³ókniste i œciekowe) do produkcji pary i energii elektrycznej. Udzia³ biomasy w ca³oœci wytwarzanej energii elektrycznej stanowi œrednio oko³o 65 proc. Dziêki zak³adowej elektrociep³owni, która zasila w ciep³o tak¿e miasto Kwidzyn, znacznie obni¿ono emisjê py³ów i gazów do atmosfery, natomiast zak³adowa oczyszczalnia œcieków oczyszcza zarówno œcieki zak³adowe jak i komunalne. Spalarnia gazów z³owonnych, powstaj¹cych przy produkcji mas w³óknistych, powoduje, ¿e dzia³alnoœæ zak³adu jest mniej uci¹¿liwa dla mieszkañców.

Fair Play Efektami wszystkich tych dzia³añ s¹ uzyskane w 2000 roku certyfikaty, potwierdzaj¹ce zgodnoœæ Zintegrowanego Systemu Jakoœci i Zarz¹dzania Œrodowiskiem z normami ISO 9002,

ISO 14001 i ISO 18000, oraz pozytywne wyniki okresowych audytów przeprowadzanych przez British Standards Institution. W 2007 roku IP otrzyma³o tytu³ "Partnera Polskiej Ekologii" w ramach VIII Narodowego Konkursu Ekologicznego "PrzyjaŸni Œrodowisku", odbywaj¹cego siê pod Honorowym Patronatem Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego. International Paper Kwidzyn S.A. szczyci siê równie¿ siedmiokrotnie zdobytym tytu³em i certyfikatem "Przedsiêbiorstwo Fair Play" oraz trzykrotnie przyznanym tytu³em "Lider Eksportu", co zagwarantowa³o firmie zdobycie "Brylantu Eksportu" w kategorii Ekspansja w 2006 roku.

Drewno z Lasów Pañstwowych Na zakoñczenie parê liczb z naszego - leœnego "podwórka". Na ogóln¹ iloœæ 1 566 tys. m szeœc. drewna, zakupionego przez IP Kwidzyn z Lasów Pañstwowych w roku 2006, 121 tys. m szeœc. pochodzi³o z nadleœnictw toruñskiej RDLP (7,7 proc.). Nasze nadleœnictwa sprzeda³y temu odbiorcy 95 tys. m szeœc. drewna œredniowymiarowego S2A sosnowego, 20 tys. m szeœc. brzozy, 5 tys. m szeœc. œwierka i 0,2 tys. m szeœc. osiki. Przygotowa³ Jerzy Bargiel na podstawie: www.ipaper.com.pl oraz materia³ów nades³anych przez IP Kwidzyn

Na zdjêciach: Zak³ad Papierni, Oddzia³ Wykañczalni International Paper Kwidzyn S.A.. Fot. Archiwum IP Kwidzyn S.A.

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

23

Nasi partnerzy handlowi

10 sierpnia 1992 roku, najwiêkszy koncern papierniczy œwiata - International Paper Corporation, naby³ 80 proc. udzia³ów w Zak³adach Celulozowo-Papierniczych w Kwidzynie. Po wykupieniu udzia³ów od pracowników i pozosta³ych udzia³ów Skarbu Pañstwa, koncern International Paper sta³ siê w³aœcicielem 100 proc. akcji i od roku 2004 funkcjonuje pod obecn¹ nazw¹ - jako International Paper - Kwidzyn S.A. Przejêcie ZCP przez najwiêksz¹ korporacjê papiernicz¹ œwiata - International Paper - by³o pocz¹tkiem intensywnej modernizacji zak³adu oraz szeregu szkoleñ organizowanych dla kadry pracowniczej. W jej wyniku produkcja wzros³a dwukrotnie, a jakoœæ osi¹gnê³a europejski poziom.

P

rzez ca³y miniony 2006 rok trwa³ – og³oszony przez dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu – konkurs na najlepiej funkcjonuj¹c¹ stronê internetow¹ jednostek organizacyjnych RDLP w Toruniu. W konkursie uczestniczy³o 26 nadleœnictw oraz witryna internetowa RDLP w Toruniu. 15 grudnia 2006 r. dyrektor Janusz Kaczmarek wrêczy³ nagrody laureatom i wyró¿nionym. Oceny – na pó³rocze i na zakoñczenie - wystawia³y osoby prowadz¹ce strony internetowe w nadleœnictwach i biurze RDLP w Toruniu. W punktowaniu obowi¹zywa³a zasada “Eurowizji”, czyli ka¿dy oceniaj¹cy dawa³ malej¹co lokaty od 10 do 1 wybranym przez siebie dziesiêciu stronom (spoœród 26, bo bez w³asnej). G³ównymi kryteriami oceny by³y: kompletnoœæ menu, zawartoœæ merytoryczna tematów, aktualnoœæ, poprawnoœæ jêzykowa, walory graficzne

i estetyczne strony, walory edukacyjne i promocyjne zamieszczonych materia³ów, pomys³owoœæ. Komisja Konkursowa na szczeblu regionalnym, pod przewodnictwem Tadeusza Chrzanowskiego, podsumowa³a oceny pó³roczne i koñcowe uzyskuj¹c nastêpuj¹ce wyniki: I miejsce – Robert Wojnerowicz (Nadleœnictwo Osie), II miejsce – Grzegorz Gust (Nadleœnictwo Jamy), III miejsce – Agnieszka Wierzbicka (Nadleœnictwo Dobrzejewice).

Edukacja przyrodnicza w Nadleœnictwie Czersk

W

dokarmianiu zwierzyny na terenie Nadleœnictwa Czersk 8 lutego 2006 r. bra³y udzia³ dzieci z Przedszkola Samorz¹dowego z Brus. Dzieci by³y goœæmi nadleœnictwa oraz Ko³a £owieckiego 147 “Sokó³” w Gie³doniu.

Wizyta rozpoczê³a siê na terenie Leœnictwa Spierwia, gdzie dzieci obejrza³y paœnik oraz karmowisko dla zwierz¹t. In¿ynier nadzoru Leszek Pultyn, jednoczeœnie sekretarz ko³a, opowiedzia³ przedszkolakom o dokarmianiu, zwyczajach i potrzebach zwierz¹t zim¹. Dzieci rozpoznawa³y tropy zwierz¹t oraz

Wyró¿nienia w konkursie uzyskali: Piotr Rogowski (Nadleœnictwo Lutówko), Waldemar Wencel (Nadleœnictwo Woziwoda), Mateusz Stopiñski (RDLP w Toruniu), Arkadiusz Fischer (Nadleœnictwo Skrwilno), Rafa³ Zawiszewski (Nadleœnictwo Czersk), Mi³osz Nenczak (Nadleœnictwo Ró¿anna) i Anna Wedel-Sala (Nadleœnictwo Tuchola). Ponadto, Komisja wyrazi³a uznanie dla trzech jednostek, które znacz¹co poprawi³y notowania w drugim etapie konkursu. I chocia¿ nie uzyska³y oceny kwalifikuj¹cej do nagrody, czy wyró¿nienia – postêpy s¹ godne uwagi. S¹ to: Kamil Walenciuk (Nadleœnictwo Szubin), Zbigniew Bujak (Nadleœnictwo Toruñ) oraz Jacek Mazanowski (Nadleœnictwo Cierpiszewo). Nagrodzonym gratulujemy! Tadeusz Chrzanowski inne œlady ich obecnoœci w lesie. Wy³o¿y³y przywiezion¹ ze sob¹ karmê: ziemniaki, marchew i ziarno. Zwierzêta bêd¹ mog³y pierwszy raz spróbowaæ tak¿e smaku kapusty pekiñskiej oraz broku³ów. PóŸniej nasi mili goœcie odwiedzili Leœniczówkê Okrêglik. Leœniczy Wojciech Nielek pokaza³ dzieciom kancelariê oraz omówi³ na przyk³adzie karmnika przy leœniczówce dokarmianie ptaków zim¹. Na zakoñczenie wycieczki do lasu dzieci uda³y siê do domku myœliwskiego Ko³a £owieckiego “Sokó³”. Czeka³a tam na nie ciep³a herbata, smaczny p¹czek oraz inne niespodzianki: konkurs plastyczny zwi¹zany z wizyt¹ przedszkolaków w lesie oraz drobne prezenty - zak³adki do ksi¹¿ek i notesiki. Nadleœniczy Ireneusz Bojanowski pe³ni¹cy równie¿ funkcjê prezesa ko³a opowiedzia³ dzieciom o pracy leœników oraz pasji myœliwych. Podkreœli³, ¿e jedni i drudzy wspó³pracuj¹ ze sob¹, a na sercu le¿y im dobro zwierzyny. Myœliwy wiêkszoœæ czasu spêdzonego w lesie poœwiêca na pomoc zwierzêtom leœnym przez dokarmianie w paœnikach, obróbkê poletek oraz ochronê zwierz¹t przed k³usownikami. Wizyta spodoba³a siê wszystkim i ju¿ umówiono siê na wiosenne spotkanie na œcie¿ce przyrodniczo-leœnej w Leœnictwie Czersk. Tekst i zdjêcie: Nadleœnictwo Czersk

Dzieci interesowa³y siê miejscem dokarmiania zwierz¹t przez leœników i wy³o¿y³y tam przywiezion¹ przez siebie karmê

24

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

LAUREACI konkursu fotograficznego 2006 dla LEŒNIKÓW RDLP w Toruniu Tomasz STASIAK Nadleœnictwo Runowo

II miejsce

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

25

Bogus³aw KASHYNA Nadleœnictwo Dobrzejewice

III miejsce

Agata STASIAK Nadleœnictwo Runowo

wyró¿nienie

26

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Waldemar WENCEL Nadleœnictwo Woziwoda

wyró¿nienie

Karol BOCIAN Nadleœnictwo Osie

wyró¿nienie

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007 Od redakcji: Wyró¿nione zdjêcia innego laureata – Janusza Sali prezentujemy w Galerii biuletynu na 4 str. ok³adki

27

DLA LEŒNIKÓW RDLP W TORUNIU REGULAMIN §1. Postanowienia ogólne 1. Organizatorem konkursu jest dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych (RDLP) w Toruniu. 2. Celem konkursu jest zgromadzenie fotografii przeznaczonych do ilustrowania publikacji promuj¹cych walory przyrodnicze lasów kujawsko-pomorskich. 3. W konkursie mog¹ uczestniczyæ pracownicy biura RDLP w Toruniu i nadleœnictw nadzorowanych przez RDLP w Toruniu, a tak¿e pracownicy i uczniowie Technikum Leœnego w Tucholi. 4. Ka¿dy autor mo¿e przedstawiæ do konkursu maksymalnie piêæ fotografii zwi¹zanych z lasami, w ka¿dym z czterech nastêpuj¹cych tematów: a) krajobrazy lasów kujawsko-pomorskich, b) leœna fauna i flora, c) makrofotografia przyrodnicza, d) pory roku w lesie - nastroje leœne, czyli ³¹cznie nie wiêcej ni¿ dwadzieœcia fotografii. 5. Prace mo¿na sk³adaæ w jednym lub w kilku wy¿ej wymienionych tematach konkursu. Wykluczone s¹ fotografie, które by³y wczeœniej publikowane, z wyj¹tkiem publikacji w Internecie lub Biuletynie RDLP w Toruniu. 6. Komisja Konkursowa przyzna Grand Prix autorowi jednej fotografii w ka¿dym temacie. Autor wybranej fotografii otrzyma nagrodê w wysokoœci 750 z³ netto. Ta sama osoba mo¿e zdobyæ Grand Prix w jednym lub w wiêkszej liczbie tematów. 7. Komisja Konkursowa poza przyznaniem Grand Prix, wybierze inne fotografie przeznaczone do wykorzystania w publikacjach poœwiêconych Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych Toruniu. Wybrane fotografie zostan¹ zakupione od autorów w cenie 50 z³ netto za jedn¹ pracê. 8. Komisji przys³uguje prawo nieprzyznania Grand Prix w jednym lub kilku tematach konkursu.

28

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

§2. Ustalenia szczegó³owe 1. Fotografie nale¿y przekazaæ zarówno w postaci odbitek na papierze b³yszcz¹cym o wymiarach 20x30 cm, jak te¿ w postaci elektronicznej, zapisane na p³ytach CD lub DVD, w formacie TIFF lub wysokiej jakoœci JPG i minimalnej wielkoœci 3 magapikseli. 2. Wybrane na konkurs fotografie nale¿y dostarczyæ do sekretariatu RDLP w Toruniu w zamkniêtych kopertach opatrzonych god³em autora (w formie s³ownego has³a) oraz napisem “Konkurs fotograficzny 2007”, zawieraj¹cych: a) odbitki na papierze fotograficznym, b³yszcz¹cym, b) p³ytê CD lub DVD ze zdjêciami w postaci plików TIFF lub JPG, c) dodatkow¹ zaklejon¹ kopertê, opisan¹ na zewn¹trz wy³¹cznie god³em autora, a wewn¹trz zawieraj¹c¹ formularz zg³oszenia udzia³u w konkursie, w tym dane osobowe. 3. God³o uczestnika konkursu nie mo¿e byæ powtórzeniem god³a tego samego autora, u¿ytego w poprzednich edycjach konkursu fotograficznego RDLP w Toruniu. Materia³y te nale¿y dostarczyæ najpóŸniej 23 lipca 2007 roku, do godz. 13:00. Fotografie, które wp³yn¹ lub zostan¹ dostarczone po tym terminie, nie bêd¹ brane pod uwagê. 4. P³yty CD musz¹ byæ równie¿ opatrzone god³em autora oraz dopiskiem: “Konkurs fotograficzny 2007”. 5. Ka¿de zdjêcie dostarczone w postaci odbitki na papierze musi byæ na odwrocie opisane tytu³em pracy oraz god³em autora. §3. Praca Komisji Konkursowej i wybór laureatów 1. Komisjê Konkursow¹ powo³uje dyrektor RDLP w Toruniu. 2. Termin i sposób pracy Komisji ustala jej Przewodnicz¹cy. 3. Komisja rozpoczyna pracê od zweryfikowania zgodnoœci formalnej nades³anych zg³oszeñ z regulaminem konkursu. 4. Spoœród nades³anych prac Komisja wybiera fotografie, którym przyznaje Grand

Prix oraz fotografie, które RDLP w Toruniu zakupi z przeznaczeniem do publikacji w wydawnictwach promuj¹cych walory przyrodnicze lasów kujawsko-pomorskich. 5. Autorom nades³anych fotografii nie przys³uguje odwo³anie od decyzji Komisji. 6. Komisja przedstawia wykaz laureatów Konkursu, do zatwierdzenia dyrektorowi RDLP w Toruniu w terminie do 31 lipca 2007 roku. §4. Postanowienia koñcowe 1. Regionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Toruniu ma prawo do wielokrotnego, bezp³atnego wykorzystania nagrodzonych i zakupionych w konkursie fotografii w swoich publikacjach, w szczególnoœci w Biuletynie, folderze, kalendarzu oraz na stronie internetowej. 2. Od decyzji Komisji Konkursowej nie przys³uguje odwo³anie ani nie bêdzie prowadzona na ten temat ¿adna korespondencja. 3. Nades³ane na konkurs prace, które nie bêd¹ nagrodzone, bêd¹ przechowywane w biurze RDLP w Toruniu do dnia 31 paŸdziernika 2007 roku i nie bêd¹ odsy³ane. Autorzy, którzy zechc¹ odebraæ swoje prace, bêd¹ mogli to uczyniæ bezpoœrednio w biurze RDLP w Toruniu – osobiœcie lub przez osobê upowa¿nion¹. Za prace nieodebrane w tym terminie Regionalna Dyrekcja Lasów Pañstwowych w Toruniu nie ponosi odpowiedzialnoœci. 4. RDLP w Toruniu nie ponosi odpowiedzialnoœci za ewentualne uszkodzenia fotografii lub noœników (CD, DVD). 5. Prawo interpretacji zapisów niniejszego regulaminu w sytuacjach w¹tpliwych przys³uguje Przewodnicz¹cemu Komisji. 6. Zg³oszenie udzia³u w konkursie oznacza pe³n¹ i nieodwo³aln¹ akceptacjê warunków niniejszego regulaminu. UWAGA: Informacja o Konkursie Fotograficznym 2007 dla leœników RDLP w Toruniu jest umieszczona na stronie internetowej www.torun.lasy.gov.pl oraz zosta³a przes³ana do nadleœnictw w formie decyzji dyrektora RDLP w Toruniu.

Z delegatami Kó³ PTL spotka³ siê dyrektor Janusz Kaczmarek. Fot. Mateusz Stopiñski

W

alne zebranie delegatów Kó³ Oddzia³u Toruñskiego Polskiego Towarzystwa Leœnego odby³o siê w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu, 4 grudnia 2006 roku. Uczestniczy³o w nim 31 cz³onków PTL. Swoj¹ obecnoœci¹ zebranie zaszczyci³ in¿. Janusz Kaczmarek – dyrektor RDLP w Toruniu.

Na wstêpie kilka zdañ o historii Polskiego Towarzystwa Leœnego. Za pocz¹tki PTL przyjmuje siê rok 1882. To wówczas Henryk Strzelecki, dyrektor Krajowej Szko³y Gospodarstwa Lasowego we Lwowie, za zgod¹ w³adz austriackich (Polska by³a pod zaborami), zorganizowa³ Walne Zebranie Galicyjskiego Towarzystwa Leœnego. Ju¿ na pocz¹tku do Towarzystwa zapisa³o siê 388 leœników i w³aœcicieli lasów. Na pierwszym walnym zebraniu omówiono cele Towarzystwa, formy jego dzia³alnoœci oraz wybrano w³adze. Pierwszym prezesem zosta³ Roman Potocki i sprawowa³ tê funkcjê przez 13 lat (1882-1895). Przez pierwsze dziesiêciolecia istnienia Towarzystwa prezesami byli przedstawiciele rodów arystokratycznych, jak Tarnowski czy Czartoryski. Osoby te posiada³y du¿e maj¹tki z rozleg³ymi kompleksami leœnymi, z dobrze gospodark¹ leœn¹ prowadzon¹. Pod obecn¹ nazw¹ Towarzystwo istnieje od 1925 roku. Dzia³alnoœæ Towarzystwa przerywa³y wojny œwiatowe. Po IIiej wojnie wznowiono dzia³alnoœæ Towarzystwa w 1946 roku. I od tego czasu prezesami (przewodnicz¹cymi) Towarzystwa wybierani s¹ profesorowie. Najd³u¿ej, bo przez 32 lata funkcjê tê sprawowa³ prof. Franciszek Krzysik. Przez 12 lat przewodnicz¹cym by³ prof. Andrzej Szujecki. Obecny przewodnicz¹cy prof. Andrzej Grzywacz pe³ni ju¿ tê funkcjê przez kilkanaœcie lat. W ci¹gu 125 lat istnienia Towarzystwa Leœnego by³o 18 prezesów. Wiele osób mo¿e zadawaæ sobie pytanie – dlaczego ubieg³oroczny Zjazd by³ dopiero 106? Otó¿, zjazdy nie odbywa³y siê w okre-

sach wojen œwiatowych jak i istotnych zjawisk klêskowych. Dzia³alnoœæ PTL nale¿y do chlubnych kart historii polskiego leœnictwa. Towarzystwo by³o obecne we wszystkich wa¿nych momentach dla rozwoju i kszta³tu gospodarki leœnej, wspiera³o lasy polskie wiedz¹ i doœwiadczeniem swoich cz³onków. PTL na koniec 2005 r. liczy³o 3931 cz³onków. Nasz oddzia³ liczy³ 321 cz³onków zrzeszonych w 17 Ko³ach. 16 Kó³ dzia³a przy nadleœnictwach, a jedno przy biurze RDLP w Toruniu. W ubieg³orocznym Walnym Zebraniu Delegatów Kó³ PTL Oddzia³u Toruñskiego, które odby³o siê 4 grudnia 2006 r. uczestniczy³o 31 delegatów. Swoj¹ obecnoœci¹ zebranie zaszczyci³ in¿. Janusz Kaczmarek – dyrektor RDLP w Toruniu. Z du¿ym zainteresowaniem i uwag¹ wys³uchano wyst¹pienia dyrektora. Dotyczy³o ono m.in.: zaistnia³ych szkód w lasach na terenie RDLP w Olsztynie, jakie powsta³y na pocz¹tku listopada 2006 r.. Padaj¹cy mokry œnieg przy temperaturze zbli¿onej do 0OC wy³ama³ swoim ciê¿arem ³¹cznie oko³o 800 tys. m szeœc. drewna, najwiêcej w Nadleœnictwie Mi³om³yn, oko³o 300 tys. m szeœc. Dyrektor mówi³ o dobrej sytuacji finansowej Lasów Pañstwowych, ale tak¿e o patologicznych zjawiskach, co prawda sporadycznych, ale jednak spotykanych. Wspomnia³ tak¿e o nowych zasadach sprzeda¿y drewna i zasygnalizowa³ odczuwany ju¿ w LP problem odp³ywu robotników z Zak³adów Us³ug Leœnych do pañstw zachodnich UE i rysuj¹cym siê zagro¿eniem w zakresie pe³nej realizacji zadañ w gospodarce leœnej. Kolejnym zagadnieniem jest kwestia przejêcia wy-

branych, czo³owych œrednich szkó³ leœnych pod patronat Dyrektora Generalnego LP. Kol. Henryk Wojtczak wspomnia³, ¿e dwa ostatnie problemy poruszone przez dyrektora by³y przedmiotem troski delegatów ostatnich dwóch Zjazdów PTL, na których w opracowanych wnioskach zobowi¹zano Zarz¹d G³ówny do wyst¹pienia do Ministra Œrodowiska. W pierwszym temacie o merytoryczn¹ i prawn¹ pomoc dla Zak³adów Us³ug Leœnych w uzyskiwaniu œrodków z Unii Europejskiej oraz w drugim - o przejêcie i prowadzenie wiod¹cych œrednich szkó³ leœnych przez DGLP. Podczas walnego zebrania delegatów Kó³ Toruñskiego Oddzia³u PTL wybrano 8 delegatów na 107 zjazd Towarzystwa, który odbêdzie siê w Krakowie. Bêdzie to Zjazd Jubileuszowy z racji 125-lecia PTL, 100. rocznicy Zjazdu (jaki mia³ miejsce w Krakowie w 1907 roku) oraz 10. rocznicy Kongresu Leœników Polskich, którego cz³onkowie naszego Towarzystwa byli jednymi z organizatorów. W wyniku tajnych wyborów delegatami naszego Oddzia³u na 107 zjazd zostali wybrani: Dorota Piechowska, Ewa LipkaWszo³czyk, Alina Siedlecka, Tadeusz Chrzanowski, Mieczys³aw Gawron, Dariusz Gidaszewski, Zygmunt Krzemieñ i Andrzej Tarnawski. Bêdzie to zjazd wyj¹tkowy, ju¿ dzisiaj wiadomo, ¿e rozpocznie go Msza œw. w Katedrze na Wawelu. Postaramy siê, aby w naszym biuletynie znalaz³a siê obszerna informacja z ca³ego Zjazdu. Darz Bór ! Henryk Wojtczak

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

29

Dramatyczn¹ sytuacjê lasów miradzkich omówi³ nadleœniczy Andrzej Kaczmarek. Fot. Mateusz Stopiñski

R

obocze spotkanie poœwiêcone przyczynom i skutkom obni¿ania siê poziomu wód w zlewni Kana³u Ostrowo-Gop³o i rzeki Noteci w po³udniowo-zachodniej czêœci Kujaw odby³o siê 1 lutego 2007 roku w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. Spotkanie zorganizowa³ wojewoda kujawsko-pomorski na wniosek dyrektora RDLP w Toruniu i nadleœniczego Nadleœnictwa Miradz. Koniecznoœæ przedyskutowania w kompetentnym gronie problemu drastycznego obni¿enia poziomu

wód gruntowych wynika³a z obserwowanych od kilkunastu lat na obszarze po³udniowych Kujaw negatywnych zjawisk w œrodowisku przyrodniczym w postaci osuszania œródleœnych bagien, kana³ów, oczek wodnych, a nawet zaniku ca³ych jezior. Na terenie miejscowego Nadleœnictwa Miradz deficyt wodny negatywnie oddzia³uje na kondycjê zdrowotn¹ drzewostanów i w znacznym stopniu ogranicza w nich ró¿norodnoœæ przyrodnicz¹. Zdaniem wielu ekspertów g³ówn¹ przyczyn¹ zak³ócenia stosunków wodnych w tej czêœci Kujaw s¹ dzia³aj¹ce w s¹siedztwie odkrywki Kopalni Wêgla Brunatnego “Konin” w Kleczewie. St¹d ze zdziwieniem i przykroœci¹ odnotowano fakt nieprzybycia na spotkanie przedstawicieli tej kopalni. Pozytywnie na zaproszenie wojewody zareagowa³y przysy³aj¹c swoich reprezentantów nastêpuj¹ce instytucje: Urz¹d Marsza³kowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu, Kujawsko-Pomorski Zarz¹d Melioracji i Urz¹dzeñ Wodnych we W³oc³awku, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Œrodowiska w Bydgoszczy, Nadgoplañski Park Tysi¹clecia w Kruszwicy, Regionalny Zarz¹d Gospodarki Wodnej w Poznaniu, Urz¹d Miasta Strzelno, Urz¹d

S

potkanie dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu Janusza Kaczmarka z zaproszonymi przedstawicielami Zak³adów Us³ug Leœnych odby³o siê w Oœrodku Szkoleniowym przy Nadleœnictwie Solec Kujawski, 27 listopada 2006 r. W spotkaniu uczestniczyli równie¿ cz³onkowie sta³ej komisji ds. wspó³pracy z firmami us³ugowymi oraz g³ówny specjalista ds. integracji z UE Ma³gorzata Os³owska i naczelnik Wydzia³u Infrastruktury Leœnej Marek Wy¿lic, a ponadto gospodarz Oœrodka, nadleœniczy Nadleœnictwa Solec Kujawski Zygmunt Sroka. Na wstêpie Marek Wy¿lic przedstawi³ syntetyczn¹ informacjê na temat prywatyzacji us³ug leœnych, wed³ug stanu na koniec III kwarta³u 2006 roku. Na koniec wrzeœnia na terenie nadzorowanym przez RDLP w Toruniu zatrudnionych by³o 280 Zak³adów Us³ug Leœnych (ZUL), w tym: 23 jednoosobowe, 85 zatrudniaj¹cych od 2 do 3 osób, 71 zatrudniaj¹cych od 4 do 5 osób oraz 37 zatrudniaj¹cych powy¿ej 10 osób. Podczas wyst¹pienia zwróco-

30

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

no uwagê na zmniejszaj¹c¹ siê liczbê ZUL-i z 317 na koniec roku 2005 do 280 na koniec wrzeœnia 2006. Najwiêksza redukcja nast¹pi³a w Nadleœnictwie ¯o³êdowo, z 13 do 5. Przedstawiono tak¿e przeciêtne koszty pozyskania i zrywki, które dla ca³ej toruñskiej dyrekcji wynosz¹ 28,16 z³, przy czym najwy¿sze by³y w nadleœnictwach: Jamy - 32,38 z³, Osie - 34,38 z³ i Runowo - 31,87 z³, najni¿sze zaœ w nadleœnictwach: Czersk - 21,75 z³,

Gminy Jeziora Wielkie, Zwi¹zek Gmin Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Obradom przewodniczy³ dyrektor Wydzia³u Œrodowiska, Rolnictwa i Rozwoju Wsi Kujawsko-Pomorskiego Urzêdu Wojewódzkiego. Stronê Lasów Pañstwowych reprezentowali: dyrektor RDLP, nadleœniczowie nadleœnictw: Gniewkowo, Go³¹bki i Miradz oraz naczelnicy wydzia³ów RDLP: Hodowli Lasu i Ochrony Lasu. W trakcie dyskusji wypracowano nastêpuj¹ce wnioski:

Zastawka na wyschniêtym kanale Ostrowo-Gop³o. Fot. Wojciech Wojtasiñski

Miradz - 25,15 z³ i ¯o³êdowo - 25,60 z³. Dyrektor Janusz Kaczmarek zwróci³ uwagê, ¿e przyczyn¹ takiego zró¿nicowania stawki s¹ wielkoœci u¿ytkowania rêbnego i przedrêbnego. Na spotkaniu omówiono równie¿ problematykê zamówieñ publicznych. Lasy Pañstwowe, od momentu wejœcia w ¿ycie ustawy Prawo Zamówieñ Publicznych w 2004 r., maj¹ obowi¹zek stosowania siê do niej w zamówieniach na us³ugi leœne. W kwietniu 2006 r. wesz³a w ¿ycie kolejna nowelizacja ustawy, w której najistotniejsz¹ zmian¹, dla wyboru wykonawców us³ug leœnych, by³o wprowadzenie do § 5 ust. 1 dodatkowego punktu 12 umo¿liwiaj¹cego skorzystanie z uproszczeñ dla us³ug bezpoœrednio zwi¹zanych z gospodark¹ leœn¹. Pierwsza wersja ustawy Prawo Zamówieñ Publicznych zmusza³a Lasy Pañstwowe do stosowania przetargów, co doprowadzi³o do ostrej konkurencji pomiêdzy ZUL-ami i drastycznego

„ z uwagi na trwaj¹c¹ degradacjê œrodowiska na omawianym terenie bardzo pilne staje siê podjêcie administracyjnych decyzji w sprawie niezw³ocznego uruchomienia przerzutu wód kopalnianych do jezior zlewni Noteci, a tak¿e zasilenia tej zlewni wodami zlewni Warty, „ wszystkie podmioty zainteresowane przywróceniem w³aœciwych warunków siedliskowych w zlewni Kana³u Ostrowo-Gop³o i rzeki Noteci powinny jednym g³osem wspieraæ wszystkie inicjatywy z tym zwi¹zane oraz wywieraæ presjê na sprawcê zak³óceñ bilansu wodnego w tym regionie tj. na Kopalniê “Konin”, „ zgodnie z uregulowaniami prawnymi do naprawy szkód zobowi¹zany jest pod-

miot, który te szkody w trakcie swojej dzia³alnoœci wyrz¹dzi³, st¹d koszty zwi¹zane z zasilaniem wodnym ww. zlewni powinna ponieœæ g³ównie kopalnia jako inwestor tego przedsiêwziêcia, „ w celu dysponowania w przysz³oœci wiarygodnymi danymi okreœlaj¹cymi zasiêg leja depresyjnego wywo³anego odwadnianiem kopalnianych odkrywek niezbêdne jest za³o¿enie w ich s¹siedztwie specjalistycznego monitoringu wód podziemnych, „ konieczne jest zacieœnienie wspó³pracy w zakresie wymiany informacji pomiêdzy s³u¿bami zwi¹zanymi z ochron¹ œrodowiska województw: wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego.

Zanikaj¹cy œródleœny staw. Fot. Wojciech Wojtasiñski

spadku stawek za prace leœne. Determinacja nowego kierownictwa Lasów Pañstwowych, które uczestniczy³o na wszystkich etapach konstruowania nowelizacji ustawy Prawo Zamówieñ Publicznych, doprowadzi³a do uproszczenia procedur dotycz¹cych zamówieñ na us³ugi leœne. Aktualnie istnieje mo¿liwoœæ stosowania uproszczeñ w zamówieniach i zgodnie z sugestiê dyrektora RDLP w Toruniu w 2007 roku nadleœnictwa winny stosowaæ tryb negocjacji bez og³oszenia. Kolejnym tematem, który wzbudzi³ du¿e zainteresowanie wœród uczestników spotkania by³o przedstawienie przez Ma³gorzatê Os³owsk¹ mo¿liwoœci wykorzystania funduszy Unii Europejskiej przez Zak³ady Us³ug Leœnych. Istnieje mo¿liwoœæ skorzystania przez ZUL-e z programu dla mikroprzedsiêbiorstw w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jest on skierowany do firm zatrudniaj¹cych do 10 osób i obrocie rocznym nie wiêkszym ni¿ 2 mln euro. Istnieje mo¿liwoœæ zwrotu 50% kosztów inwestycji, nie wiêcej jednak ni¿ 500 tys. euro. Program ten ruszy w po³owie 2007 r. Istnieje tak¿e mo¿liwoœæ skorzystania z funduszu porêczeñ unijnych, który mo¿e sfinansowaæ wk³ad w³asny potrzebny do skorzystania z programu dla mikroprzedsiêbiorstw.

Na zakoñczenie obrad uczestnicy spotkania zobowi¹zali siê do pisemnego wsparcia s³u¿b wojewody kujawsko-pomorskiego swoimi danymi i informacjami mo¿liwymi do wykorzystania podczas formu³owania stosownych dokumentów i decyzji zmierzaj¹cych do uregulowania stosunków wodnych w zasiêgu negatywnego oddzia³ywania wyrobisk górniczych. “Trzeba siê spieszyæ, poniewa¿ czasu na naprawê b³êdu wyrz¹dzonego przez cz³owieka w przyrodzie pozosta³o bardzo ma³o” – powiedzia³ w swoim wyst¹pieniu Andrzej Kaczmarek - nadleœniczy Nadleœnictwa Miradz. Kazimierz Stañczak

Nie tak dawno by³o tu Jezioro Skrzynka. Fot. Wojciech Wojtasiñski

Zaproponowano tak¿e ofertê zorganizowania szkolenia z tematyki sporz¹dzania wniosków o dofinansowanie z UE w przypadku zainteresowania ze strony przedsiêbiorców leœnych. Zwrócono uwagê na mo¿liwoœæ dopisania do zakresu dzia³alnoœci "us³ug zwi¹zanych z zagospodarowaniem terenów zieleni obejmuj¹cych prowadzon¹ na zlecenie dzia³alnoœæ zwi¹zan¹ z utrzymaniem ogrodów, parków, cmentarzy, obiektów sportowych", co pozwoli³o by Zak³adom Us³ug Leœnych na skorzystanie z wiêkszej liczby programów. W swoim wyst¹pieniu dyrektor Janusz Kaczmarek podkreœli³, ¿e kierownictwo LP chce ustabilizowaæ prace zak³adów us³ug leœnych. Zwróci³ uwagê, ¿e poprzednia ustawa o zamówieniach publicznych powodowa³a wchodzenie na rynek wykonawców z innych regionów oraz drastyczne obni¿anie cen na us³ugi leœne. Przypomnia³ tak¿e, ¿e dyrektor generalny LP zarz¹dzi³ zwiêkszenie kosztów w wysokoœci 10 proc. w zrywce i pielêgnacji lasu oraz o 5 proc. w pozosta³ych pracach. Wol¹ dyrektora generalnego s¹ podobne, coroczne podwy¿ki w przeci¹gu najbli¿szych 3-4 lat. Podczas dyskusji, na zakoñczenie spotkania, poruszano wiele tematów nur-

tuj¹cych wykonawców us³ug leœnych. Do najwa¿niejszych spraw nale¿y zaliczyæ problem pozyskiwania ludzi do pracy, podwy¿ki stawek na poszczególne prace leœne, kilkukrotnego wchodzenia z pracami na ten sam zr¹b, co skutkuje zwiêkszeniem kosztów, a tak¿e wykorzystywaniem sprzêtu nadleœnictwa na ³atwiejszym terenie, a w trudniejszym terenie i w sytuacjach awaryjnych - sprzêtu wykonawców. Wa¿n¹ kwesti¹ jest dok³adne okreœlanie w specyfikacjach istotnych warunków zamówienia szczegó³owego zakresu prac (np. wielkoœæ talerzy, rodzaju drewna itp.). Przedstawiciele wykonawców zwracali uwagê na zró¿nicowanie stawek w ró¿nych nadleœnictwach. Wyjaœniono, ¿e wynika to z trudnoœci terenu w poszczególnych leœnictwach oraz zale¿y od wielkoœci u¿ytkowania rêbnego i przedrêbnego. Po zakoñczeniu dyskusji dyrektor Janusz Kaczmarek podziêkowa³ wszystkim za uczestnictwo w spotkaniu, zapowiedzia³ nastêpne w czerwcu 2007 r. i zaprosi³ wszystkich na wspólny obiad. Mo¿liwe, ¿e kolejne spotkanie zorganizowane bêdzie dla wszystkich wykonawców realizuj¹cych zamówienia z us³ug leœnych w naszych nadleœnictwach. Marek Wy¿lic

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

31

Zbiorowe polowanie dla dyrektorów, nadleœniczych i naczelników wydzia³ów z Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu odby³o siê 12 grudnia 2006 r. na terenie Nadleœnictwa Zamrzenica w Borach Tucholskich. Wszystkim myœliwym przekazano wczeœniej materia³y merytoryczne dotycz¹ce polowañ zbiorowych, bowiem polowanie to mia³o charakter szkolenia zawodowego.

M

yœliwi bior¹cy udzia³ w polowaniu zostali podzieleni w wyniku losowania do grup A i B co oznacza³o, i¿ myœliwi z grupy A bêd¹ polowaæ na terenie obwodu ³owieckiego nr 47 Zamrzenica, a myœliwi z grupy B na terenie obwodu nr 30 Wierzchlas. Dla czêœci uczestników spotkania polowanie, a w³aœciwie przygotowanie do niego rozpoczê³o siê wczeœnie bo o godz. 3:00 w nocy, a to dlatego, aby zd¹¿yæ na wyznaczony czas do kwatery myœliwskiej w Zamrzenicy. Ju¿ w kwaterze, uczestnicy polowania posilili siê przed czekaj¹cymi ich ³owami rozprawiaj¹c, jak to w krêgach leœnych, o sprawach zawodowych no i oczywiœcie ³owieckich.

Odprawa W niez³ej kondycji fizycznej i w dobrych nastrojach, pomimo deszczowej

pogody o godz. 7:30 rozpoczê³a siê odprawa myœliwych, któr¹ przeprowadzi³ nadleœniczy Adam Wenda. Najpierw przywita³ goœci – kapelana leœników ks. Andrzeja Kossa ze Œliwic i zastêpcê dyrektora Zespo³u Szkó³ Leœnych i Agrotechnicznych w Tucholi Romana Smoliñskiego oraz pozosta³ych uczestników polowania. Nastêpnie przedstawi³ innych bior¹cych udzia³ w obs³udze polowania. By³a to dosyæ znaczna grupa osób (rozprowadzaj¹cy, naganiacze, poszukuj¹cy postrza³ków, sygnaliœci). Poinformowa³ jak¹ zwierzynê przewidziano do odstrza³u. By³y to jelenie, daniele, sarny (kozy, koŸlêta), dziki oraz niektóre drapie¿niki, a wiêc ca³y wachlarz zwierzyny jaka wystêpuje w Oœrodku Hodowli Zwierzyny Zamrzenica. W dalszej czêœci odprawy przypomniano myœliwym o zasadach bezpieczeñstwa i regu³ach strze-

Pojedziemy na ³ów, towarzyszu mój

32

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

lania w miot, a tak¿e innych wa¿nych regu³ach polowania zbiorowego. Organizatorzy zadbali o uroczysty charakter odprawy, a mianowicie sygna³y ³owieckie, które towarzyszy³y myœliwym od przywitania poprzez kolejne pêdzenia, a¿ do pokotu i zakoñczenia polowania. Jeszcze podczas odprawy ka¿dy z myœliwych otrzyma³ gustowny drobiazg myœliwski przypominaj¹cy o udziale w polowaniu szkoleniowym na terenie OHZ Zamrzenica. Po zakoñczeniu odprawy myœliwi zgodnie z wczeœniejszym podzia³em na grupy zostali rozwiezieni samochodami na teren wskazanych obwodów ³owieckich. Przewóz myœliwych i ich rozprowadzenie podczas pêdzeñ odbywa³o siê bardzo sprawnie, a zadbali o to leœniczowie ds. ³owieckich Edward Po³om (Obwód £owiecki nr 47) i Karol Malina (Obwód £owiecki nr 30).

Komu bór darzy³? Bór darzy³ myœliwym z Zamrzenicy, zdeklasowali bowiem kolegów poluj¹cych we Wierzchlesie, zarówno jeœli chodzi o iloœæ oddanych strza³ów, jak i pozyskan¹ zwierzynê. W Zamrzenicy na siedem miotów oddano 66 strza³ów i upolowano 2 jelenie byki, 4 jelenie ³anie, 1 sarnê kozê, 3 dziki i jednego lisa (³¹cznie 11 szt. zwierzyny), natomiast we Wierzchlesie na osiem miotów oddano 17 strza³ów i upolowano 1 ³aniê jelenia i 2 lisy (³¹cznie 3 szt. zwierzyny). Œw. Hubert nie by³ tak samo ³askawy dla wszystkich. Wierzymy, ¿e tylko on. Miejmy nadziejê, ¿e w przysz³oœci Wierzchlas bêdzie bardziej “obfity” w zwierzynê dla uczestników zbiorowych polowañ szkoleniowych z RDLP w Toruniu.

Królem polowania zosta³ Janusz Kaczmarek

Myœliwi spotkali siê ponownie oko³o godz. 16:30 na pokocie we Wierzchlesie. Wiêkszoœæ myœliwych z Zamrzenicy, z zatkniêtymi po prawej stronie kapelusza z³omami, wydawa³a siê bardziej radosna od kolegów z Wierzchlasu, ale tylko przez chwilê, gdy¿ opowieœci o tym co kto widzia³, ile razy spud³owa³, czy te¿ trafi³ “na komorê” w pe³nym biegu, wywo³ywa³y tak¹ sam¹ radoœæ u wszystkich “myœliwców”. Nastêpnie odegrano sygna³y “zwierz na rozk³adzie” dla ka¿dego gatunku zwierzyny, podano statystyki z polowania i obrano króla i wicekrólów, którym wrêczono pami¹tkowe medale. Najlepszymi okazali siê myœliwi z Zamrzenicy: dyrektor Janusz Kaczmarek – król polowania (byk i ³ania jelenia), naczelnik Artur Karetko – I wicekról polowania (byk jeleñ) oraz nadleœniczy Ireneusz Bojanowski – II wicekról polowania (³ania jelenia i dzik).

Zgodnie z ceremonia³em Nale¿y podkreœliæ, ¿e odprawa, poszczególne pêdzenia i pokot odby³y siê zgodnie ze zwyczajami i ceremonia³em myœliwskim. Przestrzegano zasad etyki ³owieckiej i nie by³o potrzeby, aby stosowaæ dawniej wymierzan¹ karê p³azów kordelasem lub rzemieniem do spinania pasów temu kto wykroczy³ przeciw przepisom ³owieckim albo jêzykowi myœliwskiemu. Po pokocie odegrano sygna³ “koniec polowania”, a nadleœniczy Adam Wenda zaprosi³ wszystkich uczestników na biesiadê, która odby³a siê w kwaterze myœliwskiej we Wierzchlesie. Podczas biesiady myœliwi mogli podzieliæ siê wra¿eniami z ³owów i skosztowaæ specja³ów kuchni myœliwskiej. Dyrektor Janusz Kaczmarek podziêkowa³ wszystkim, którzy w³o¿yli sporo pracy, aby polowanie szkoleniowe przygotowaæ, a przede wszystkim kierownictwu Nadleœnictwa Zamrzenica i leœniczym ³owieckim. Natomiast s³owa uznania wypowiedzia³ pod adresem wszystkich uczestników polowania szkoleniowego za wzorowe zachowanie bezpieczeñstwa i zasad etyki ³owieckiej. Po zakoñczeniu biesiady oko³o godz. 20:00 uczestnicy polowania w dobrych nastrojach rozjechali siê do miejsc zamieszkania, aby w dobrej formie dnia nastêpnego rozpocz¹æ nowy dzieñ pracy. Reasumuj¹c stwierdziæ trzeba, ¿e jeœli w taki sposób przebiega³yby zawsze polowania zbiorowe w poszczególnych ko³ach ³owieckich, mo¿emy byæ pewni, ¿e zasady etyki oraz zwyczaje i ceremonia³y ³owieckie nigdy nie zagin¹. Robert Paciorek Zdjêcia: Robert Piosik

Szkody od wiatru w Nadleœnictwie Woziwoda. Fot. Robert Pi¹tkowski

Król polowania

Huraganowe wiatry, które przesz³y przez Polskê w kilku falach w okresie od 12 do 20 stycznia 2007 r. wyrz¹dzi³y du¿e szkody w lasach. Skutki zniszczeñ w regionie kujawsko-pomorskim leœnicy oszacowali na ponad 52 tys. metrów szeœciennych drewna.

S

zkody od silnych wiatrów polegaj¹ g³ównie na wywracaniu ca³ych drzew (wiatrowa³y, wywroty), b¹dŸ po³amaniu strza³y lub korony drzewa (wiatro³omy, z³omy). Wszystkie tak uszkodzone drzewa trzeba usun¹æ z lasu. Aby ograniczyæ straty na jakoœci drewna, uszkodzone drzewa powinny byæ “wyrobione” i wywiezione z lasu przed nadejœciem wiosny. Pozostawione d³u¿ej w lesie staj¹ siê te¿ miejscem ¿eru i namna¿ania owadów szkodliwych dla lasu. Praca drwali i leœników w drzewostanach uszkodzonych przez wiatr jest szczególnie niebezpieczna. Na terenie lasów kujawsko-pomorskich zarz¹dzanych przez Regionaln¹ Dyrekcjê Lasów Pañstwowych w Toruniu najwiêksze szkody wyst¹pi³y w nadleœnictwie W³oc³awek (6,8 tys. m szeœc.). Tu te¿ odnotowano najwiêksz¹ szkodê powierzchniow¹. Wiatr powali³ w rezerwacie przyrody “Olszyny Rakutowskie” i w jego otulinie drzewostan jesionowy na powierzchni ponad 5 hektarów. Du¿e szkody wyst¹pi³y równie¿ w nadleœnictwach Miradz (ko³o Strzelna) i Go³¹bki na Pa³ukach. Tu szkody oszacowano na – odpowiednio: 6 tys. i 5,2 tys. metrów szeœc. drewna. Niewiele

mniejsze szkody wykazano w Nadleœnictwie Runowo na terenie Krajny – 4,1 tys. metrów szeœc. Po prawej stronie Wis³y (Ziemia Che³miñska, Pojezierze Brodnickie) najwiêcej drzew wiatr uszkodzi³ w nadleœnictwach: Jamy k. Grudzi¹dza (3 tys. m szeœc.), Skrwilno (2,3 tys. m szeœc.), Golub-Dobrzyñ (2,2 tys. m szeœc.) i Brodnica (1,5 tys. m szeœc.). W Borach Tucholskich najbardziej od wiatru ucierpia³y drzewostany sosnowe w nadleœnictwach: Woziwoda, Zamrzenica, Trzebciny i Rytel. W ka¿dym z nich mi¹¿szoœæ uszkodzonych drzew jest bliska 2 tys. metrów szeœc. Szkodom od wiatru w drzewostanach, w pewnym stopniu mo¿na przeciwdzia³aæ m.in. przez stosowanie odpowiedniej wiêŸby sadzenia, dostosowanie gatunków drzew do rodzaju gleby, wybieranie jakoœciowo najlepszych sadzonek i odpowiedni¹ pielêgnacjê drzewostanu. Jeœli mamy do czynienia z wichurami lub jak to by³o ostatnio, z huraganami, to ochrona przed tak niszczycielsk¹ si³¹ jest niemo¿liwa. Tadeusz Chrzanowski Agnieszka Wierzbicka

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

33

USTALENIA Z NARADY NADLEŒNICZYCH, odbytej w Solcu Kujawskim 9 grudnia 2006 r. 1. Wnioski w sprawie przeprowadzenia redukcji pog³owia bobrów na terenie RDLP w Toruniu nadleœniczowie winni sk³adaæ do wojewody (odpowiednio: kujawsko-pomorskiego lub pomorskiego) w terminie do 25 stycznia 2007 r., zgodnie z wymogami ustawy o ochronie przyrody (§ 56 pkt. 6). Wnioski nale¿y udokumentowaæ merytorycznie, równie¿ fotografiami szkód. Imienna lista myœliwych, którzy podejm¹ siê przeprowadzenia redukcji populacji bobra winna byæ uzgodniona z miejscowymi ko³ami ³owieckimi. Kopiê wniosku nale¿y przes³aæ do Wydzia³u Ochrony RDLP. 2. Nadleœnictwa D¹browa, Brodnica i Toruñ podejm¹ niezw³ocznie prace pozwalaj¹ce na dokoñczenie w br. wyprzedzaj¹cego przygotowania gleby pod przysz³oroczne odnowienia. 3. Nadleœniczowie zbior¹ informacje od Zak³adów Us³ug Leœnych odnoœnie potrzeb i tematów przeszkolenia ich pracowników. Dane w tym zakresie nale¿y przes³aæ do Wydzia³u Infrastruktury RDLP w terminie do 10 stycznia 2007 r. 4. W trosce o dobr¹ wspó³pracê nadleœnictw z Zak³adami Us³ug Leœnych: – nale¿y usprawniæ organizacjê prac leœnych ze strony nadleœnictwa, aby wykonawca nie musia³ kilkakrotnie wracaæ na tê sam¹ powierzchniê, Uczestnicy narady w Solcu Kujawskim 9 grudnia 2006 roku. Fot. Tadeusz Chrzanowski

– powierzchnie przekazywane do prac leœnych ZUL-om powinny byæ porównywalne, pod wzglêdem przygotowania i trudnoœci, do tych, na których pracuje nadleœnictwo. 5. Zamiana gruntów wykonywana przez nadleœnictwa winna byæ ograniczona do niezbêdnych przypadków i wi¹zaæ siê z ewidentnym interesem Lasów Pañstwowych (Skarbu Pañstwa). Nadleœniczy jest osob¹ kompetentn¹ by sprawê zamiany w ca³oœci rozpoznaæ i za³atwiæ, bez odsy³ania interesantów na szczebel nadrzêdny (RDLP). 6. Koordynatorzy rejonów hodowlanych RDLP w Toruniu dokonaj¹ podsumowania wieloletnich ³owieckich planów hodowlanych i przedstawi¹ propozycje planistyczne w zakresie nowych granic rejonów oraz nowych, wieloletnich ³owieckich planów hodowlanych, w terminie do 31 stycznia 2007 r. 7. W nadleœnictwach bêd¹ wykonywane nowe “Plany ochrony informacji niejawnych”. Dokument nale¿y sporz¹dziæ w trzech egz. z klauzul¹ “zastrze¿ony”, w terminie do 15 stycznia 2007 r. Janusz Kaczmarek Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu Po naradzie odby³o siê uroczyste spotkanie „op³atkowe”, w którym uczestniczyli równie¿ kapelani leœników diecezji: bydgoskiej, pelpliñskiej i toruñskiej. Fot. Tadeusz Chrzanowski

USTALENIA Z NARADY NADLEŒNICZYCH, odbytej w biurze RDLP w Toruniu 1 lutego 2007 r. 1. W ramach wspólnych przedsiêwziêæ edukacyjnych w 2007 roku realizowany bêdzie na terenie jednostek organizacyjnych RDLP w Toruniu oœmioodcinkowy “Magazyn Leœny” emitowany w Regionalnej Trójce TVP Bydgoszcz. Zgodnie z jednomyœlnym wynikiem g³osowania nadleœniczych program ten bêdzie wspó³finansowany przez biuro i nadleœnictwa RDLP. 2. W ramach dzia³alnoœci informacyjnej o wa¿niejszych wydarzeniach i zjawiskach maj¹cych miejsce na terenie RDLP w Toruniu – w celu ich sprawnego i skoordynowanego przekazywania do mediów – nadleœnictwa zobowi¹zane s¹ do niezw³ocznego lub z wyprzedzeniem w odniesieniu do planowanych wydarzeñ, przekazywania informacji rzecznikowi RDLP w Toruniu, na adres e-mail: [email protected] 3. W celu zmniejszenia obci¹¿eñ podatkowych od powierzchni gruntów pod liniami energetycznymi nale¿y - na etapie sporz¹dzania nowych Planów Urz¹dzania Lasu - starannie przeanalizowaæ ich faktyczne wykorzystanie. Wszêdzie, gdzie

34

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

jest to mo¿liwe i uzasadnione trzeba je wy³¹czaæ z wykazu “terenów ró¿nych” i przekwalifikowaæ na “zwi¹zane z gospodark¹ leœn¹” (np. drogi leœne pod liniami energetycznymi, poletka ³owieckie). 4. W terminie do 1 kwietnia 2007 roku unormowaæ w nadleœnictwach sprawê wynagrodzeñ za dy¿ury przeciwpo¿arowe pe³nione przez leœniczych, stosuj¹c – w tym zakresie – przepisy zawarte w Uk³adzie Zbiorowym Pracy i zalecenia ujête w piœmie znak ZO-2511-1/07 z dnia 10.01.2007 r. 5. W terminie do 30 czerwca 2007 roku omówiæ na naradach w nadleœnictwach i wprowadziæ w pe³nym zakresie obowi¹zuj¹ce w Lasach Pañstwowych jednolite umundurowanie S³u¿by Leœnej. Janusz Kaczmarek Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu

kronika KADROWA Piotr KASPRZYK Zosta³ powo³any na stanowisko nadleœniczego Nadleœnictwa Trzebciny 1 stycznia 2007 roku. Urodzi³ siê 14 kwietnia 1960 r. w Wielkich £unawach w powiecie che³miñskim. Do Technikum Leœnego w Tucholi uczêszcza³ w latach 1975-1980. Wydzia³ Leœny na Akademii Rolniczej w Poznaniu ukoñczy³ w 1985 r. Ponadto odby³ Studium Podyplomowe z ochrony œrodowiska leœnego na AR w Poznaniu. Praca zawodowa: od 1.08.1985 r. sta¿ysta w Nadleœnictwie Zamrzenica, a po odbyciu s³u¿by wojskowej, od 1.01.1987 r. do 30.06.1993 r. leœniczy Leœnictwa Pieñkowo w Nadleœnictwie Zamrzenica. Od 1.07.1993 r. do 31.05.2000 r. in¿ynier nadzoru póŸniej zastêpca nadleœniczego w Nadleœnictwie Osie, natomiast od 1.06.2000 r. do 31.12.2006 r. nadleœniczy póŸniej zastêpca nadleœniczego w Nadleœnictwie Woziwoda. Od 1.07.2006 r. pe³nomocnik ds. tworzenia Nadleœnictwa Trzebciny. ¯ona Katarzyna, równie¿ pracownik Lasów Pañstwowych. Dwie córki, studentki drugiego roku pielêgniarstwa na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu i drugiego roku politologii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Zainteresowania: ³owiectwo, entomologia, filatelistyka, wêdkarstwo (ci¹g³y brak czasu) oraz pszczelarstwo amatorskie (3 do 6 rodzin pszczelich).

Mieczys³aw KOLAÑSKI

Uzupe³nienie W poprzednim numerze naszego Biuletynu (4-5/2006) na stronie 59 podaliœmy listê leœników, którzy otrzymali mandaty w wyborach samorz¹dowych. Przy dwóch nazwiskach leœników z Nadleœnictwa W³oc³awek zabrak³o informacji o nazwach jednostek samorz¹dowych, do których zostali wybrani. Niniejszym informacjê uzupe³niamy. Zbigniew Piotrkowski, leœniczy Leœnictwa Kukawy zosta³ wybrany do Rady Gminy Kowal, natomiast Krzysztof Œmietana, leœniczy ds. szkó³karskich w Zespolonej Szkó³ce Kukawy – do Rady Gminy W³oc³awek. (TaCh)

S

am spór jest niewspó³miernie nag³oœniony w stosunku do przedmiotu sporu, samej jego istoty. Ma³a, ale ha³aœliwa w mediach grupka ludzi wykreowa³a konflikt w Polsce, a nastêpnie z³o¿y³a donos na rz¹d Polski do Brukseli. A tam natychmiast i bardzo chêtnie Polsce pogro¿ono. Skierujemy sprawê przeciw Polsce do unijnego s¹du - zapowiedzia³ komisarz ds. ochrony œrodowiska Stavros Dimas. Nic nie wskóra³ minister Jan Szyszko, który polecia³ do Brukseli sk³adaæ wyjaœnienia w sprawie doliny Rospudy. - Minister twierdzi, ¿e Polska nie ³amie prawa. My twierdzimy, ¿e inwestycja w dolinie Rospudy jest niezgodna z unijnymi dyrektywami - oœwiadczy³ komisarz. Ju¿ 15 grudnia zesz³ego roku Komisja Europejska wszczê³a przeciw Polsce procedurê o ³amanie unijnego prawa i od tego czasu - zdaniem Dimasa Polska powinna próbowaæ przekonywaæ Komisjê do swoich racji, a nie forsowaæ kontrowersyjny projekt. Komisja przyspieszy³a swoje procedury karne: og³osi drugi etap procedury o naruszenie prawa, przesy³aj¹c do Warszawy tzw. uzasadnion¹ opiniê. Polska dostanie tydzieñ na wyjaœnienia i przerwanie prac. Potem Bruksela skieruje sprawê do Europejskiego Trybuna³u Sprawiedliwoœci, który mo¿e wstrzymaæ inwestycjê. Rosyjsko-niemiecki gazoci¹g budowany na dnie Ba³tyku stanowi ogromne zagro¿enie dla fauny, flory i wybrze¿y nie tylko Polski, ale wszystkich krajów nadba³tyckich. Przy najmniejszej awarii mo¿e dojœæ do gigantycznej katastrofy ekologicznej w skali naprawdê europejskiej. Tego nie dostrzegaj¹ ekolodzy ani polscy, ani europejscy, ani komisarz UE - Dimas. Obroñcy Rospudy nie pójd¹ demonstrowaæ pod ambasady Rosji i Niemiec w Warszawie czy w Brukseli, bo przecie¿ nie o przyrodê im naprawdê chodzi. Komisja Europejska grozi Polsce za rzekome niszczenie natury, a nie dostrzega, jak Grecy zanieczyszczaj¹ Morze Egejskie, a smog w Atenach niszczy kamienne budowle Akropolu. Komisja nie dostrzega, jak w parkach narodowych i najpiêkniejszych ich fragmentach w Alpach Francuzi buduj¹ estakady, autostrady, rozwalaj¹ tunelami Mont Blanc i ca³e pasma górskie. To samo czyni¹ po po³udniowej stronie Alp W³osi. Hiszpanie zabudowali setki kilometrów unikalnych ekologicznie pla¿ œródziemnomorskich blokowiskami hoteli. Niemcy, Belgowie, Holendrzy zabetonowali dos³ownie wszystkie rzeki europejskie. Oni nie s¹ zauwa¿ani ani nie gro¿¹ im kary setki milionów euro. A Polsce gro¿¹ - za Rospudê, któr¹ wypatrzono gdzieœ na kresach Polski i Europy. O co tu chodzi, bo z pewnoœci¹ nie o przyrodê ojczyst¹. A czy zwrócili pañstwo uwagê, ¿e w ca³ym tym tak nag³oœnionym sporze nikt nie u¿y³ ani razu tego dawnego i niemodnego dzisiaj okreœlenia "przyroda ojczysta" (...) Józef Szaniawski Z´ród³o: www.naszdziennik.pl 28.02.2007 roku

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

35

z PRASY

Zosta³ powo³any 17.11.2006 r. na nadleœniczego Nadleœnictwa GolubDobrzyñ. Urodzi³ siê 11.07.1951 w D¹brówce Barciñskiej. Ukoñczy³ Technikum Leœne w Tucholi w 1970 roku. Dyplom Wydzia³u Leœnego Akademii Rolniczej w Poznaniu uzyska³ w 1975 roku z tytu³em mgr. in¿. leœnictwa. Wykszta³cenie zawodowe uzupe³ni³ koñcz¹c podyplomowe studia w zakresie gospodarki leœnej na SGGW AR w Warszawie. Zaraz po ukoñczeniu studiów rozpocz¹³ swoj¹ pracê zawodow¹ na stanowisku adiunkta w Nadleœnictwie Ostromecko. W wyniku reorganizacji, od 01.07.1976 r. przeszed³ do pracy w Nadleœnictwie Dobrzejewice, na stanowisko adiunkta i nadleœniczego terenowego. Od 01.01.1993 r. do 30.06.2002 r. pe³ni³ funkcjê nadleœniczego Nadleœnictwa Toruñ. Nastêpnie, do 16.11.2006 r. pracowa³ jako in¿ynier nadzoru w Nadleœnictwie Dobrzejewice. Ma dwóch studiuj¹cych synów, ¿ona jest Miejskim Rzecznikiem Konsumentów w Toruniu. Nadleœniczy interesuje siê ³owiectwem, jest te¿ prezesem Ko³a £owieckiego “Wieniec” w Toruniu.

"Polska jest stale oskar¿ana w innych pañstwach. Jest w tym wyraŸna i niedwuznaczna chêæ posiadania w œrodku Europy pañstwa, którego kosztem mo¿na by³oby za³atwiæ wszystkie porachunki europejskie. Podziwu godne jest sta³e zjawisko, ¿e te projekty miêdzynarodowe znajduj¹ chêtne ucho, no i jêzyki nie gdzie indziej, jak w Polsce". Ta wypowiedŸ Marsza³ka Pi³sudskiego sprzed 80 lat jest, niestety, nadal aktualna, a przypomnia³a mi siê w zwi¹zku z tak zwanym sporem o Rospudê.

Leœniczy Oskar Vogt z córk¹. Bo¿e Narodzenie, rok 1940

cze mia³ leœniczy, nadleœnictwo i elektrownia. Wywóz drzewa z lasu prowadzony by³ nadal przez Sp³awie. W latach 1943-1944 rozpoczêto wycinanie drzewostanu w pasie szerokoœci 30 m i d³ugoœci oko³o 7 km, dla przysz³ej linii elektrycznej wysokiego napiêcia 60 kV z Elektrowni ¯ur do Tucholi. Projekty tej linii przesy³owej powsta³y jeszcze przed wojn¹, ale zosta³a ona zbudowana dopiero po 1947 roku.

Gospodarstwo przy leœniczówce W latach 1940-1944 gospodarstwo rolne leœniczówki prowadzili moi rodzice sami, najmuj¹c tylko robotnika na przychodne do obs³ugi inwentarza oraz fizycznie ciê¿szych prac gospodarczych. Ze wsi wynajmowany by³ równie¿ sprzêt, konie i ludzie do orki, zasiewów, koszenia i zbiorów oraz m³ócki zbó¿ i transportu. Sam Ojciec musia³ teraz poœwiêcaæ wiêcej czasu gospodarstwu rolnemu leœniczówki. W latach wojny wydajnoœæ tego gospodarstwa mia³a istotne znaczenie dla wy¿ywienia rodziny, i nie tylko. W 1942 roku Niemcy wprowadzili kartki ¿ywnoœciowe dla miast oraz obo-

W okresie okupacji leœnicy Polacy nie nosili mundurów s³u¿bowych. Przyjmuj¹c za wzór strój leœny, jaki nosili jego dziadek i ojciec, gdy kiedyœ byli leœnikami w lasach prywatnych, Ojciec mój ubiera³ siê do pracy w lesie w cieplejsz¹ lub l¿ejsz¹, ciemno zielon¹ wiatrówkê, z zapinanymi kieszeniami na piersiach i po bokach. Na g³owie nosi³ taki¿ ciemno zielony filcowy kapelusz z pêdzelkiem z w³osia dzika, umocowanym po lewej stronie, za szarf¹. Zim¹ zak³ada³ na to przyniesiony w 1939 r. z lasu polski p³aszcz wojskowy, z guzikami rogowymi. W samym lesie Wyder okres wojny nie przyniós³ jakichœ wiêkszych szkód. Z istotniejszych zmian, trzeba wymieniæ, ¿e zrêbem 1940/1941 wyciêto, na wniosek Ojca, starodrzew sosnowy w oddziale 208 (obecnie 262), stosunkowo bardzo zniszczony bombami lotniczymi w 1939 roku. Po œcie¿ce, wydeptanej niegdyœ przez in¿yniera Hoffmanna od zapory do leœniczówki, zbudowana zosta³a utwardzona droga jezdna, d³ugoœci 700 m. Skróci³o to znacznie drogê i u³atwi³o dojazd do leœniczówki samochodów nadleœnictwa, ale te¿ i sprzêtu rolniczego i transportu p³odów rolnych do i z leœniczówki. Od strony zapory na wjeŸdzie na t¹ drogê ustawiony zosta³ szlaban, do którego klu-

36

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

wi¹zkowe dostawy produktów z gospodarstw rolnych. W naszym przypadku dostawy obowi¹zkowe objê³y okreœlone iloœci zbo¿a, ziemniaków, œwiñ i jajek. Obok tych dostaw, jak mi dopiero teraz Matka powiedzia³a, bo wówczas dzieciom siê takich rzeczy nie mówi³o, a potem ju¿ nie by³o o czym mówiæ, pewne iloœci ¿ywnoœci przekazywane by³y, ju¿ dobrowolnie, gdzieœ (dok¹d, to nawet Mama nie wiedzia³a) na wy¿ywienie ludzi, którzy z ró¿nych powodów ukrywali siê po miastach przed w³adzami niemieckimi, a nie otrzymywali przecie¿ ¿adnych kartek ¿ywnoœciowych. Skojarzy³em sobie teraz, ¿e chyba w 1942 roku nawi¹zana zosta³a bli¿sza znajomoœæ mojego Ojca z m³ynarzem Plinskim, w³aœcicielem m³yna wodnego w ¯urze, poni¿ej elektrowni. Znajomoœæ ta rozwinê³a siê z czasem w przyjaŸñ. Kilkakrotnie byliœmy rodzin¹ goszczeni w prywatnym domku (dawnym stylowym drewnianym dworku szlacheckim) m³ynarza, a ja przy którejœ okazji mia³em sposobnoœæ zwiedziæ m³yn wodny i zapoznaæ siê z zasadami jego dzia³ania. I chyba ten m³ynarz i jego m³yn, by³ w³aœnie skrzynk¹ kontaktow¹ przekazu rolnych produktów spo¿ywczych z okolicznych zapewne wsi – przecie¿ nie tylko z Wyder – chyba do Œwiecia. Konne prze-

Nie wiem tylko, czy by³y to numizmaty od³o¿one z zabaw Vogtów, czy mo¿e zabytki jeszcze po leœniczym Eckercie. Ogrodzono te¿ wszystkie place i zabudowania leœniczówki nowym p³otem, starannie wykonanym ze skrzy¿owanych, rozciêtych dr¹gów sosnowych, gruboœci od 5 do 8 cm. A przede wszystkim, zaraz wiosn¹ 1940 roku, nakazano ustawienie obok budynku leœniczówki 16-metrowego masztu z link¹ na rolkach, do wci¹gania hitlerowskiej flagi ze swastyk¹, któr¹ musia³y byæ dekorowane wszystkie obiekty pañstwowe z okazji ró¿nych œwi¹t. Leœniczówka te¿.

Wichry œwiatowej wojny Choæ wichry wojny omiata³y ca³¹ Europê, a potem i ca³y œwiat, ¿ycie w naszej leœniczówce toczy³o siê spokojnym torem. Wydawa³o siê, ¿e tak bêdzie zawsze. A potem ktoœ nas wyzwoli. Brakowa³o nam trochê towarzyskich spotkañ i rozrywek, których do 1939 roku dostarcza³y zwi¹zki z Klubem Kajakowym. Dzia³alnoœæ Klubu by³a teraz zakazana, a sprzêt wodny skonfiskowany. Wolno by³o wprawdzie k¹paæ siê i pla¿owaæ nad zalewem, przy dawnej przystani, ale nie by³ to ruch organizowany i kogoœ z dawnych znajomych, spotyka³o siê raczej sporadycznie. Czêœciej znajomych z elektrowni mo¿na by³o spotkaæ w lesie, gdy z rodzinami wybrali siê na spacer lub po owoce lasu. Zwykle przy takich okazjach przechodzili œcie¿k¹ przez mostek na starym korycie rzeki Wdy i nasze pole, do drogi obok naszej leœniczówki. Wszystko to by³y spotkania przypadkowe. Wiedzê o wydarzeniach na œwiecie Ojciec bra³ z prenumerowanej dla leœniczych chyba przez nadleœnictwo, niemieckiej gazety codziennej „Voelkischer Beobachter” (Obserwator Narodowy) oraz z radia, przestrojonego teraz na falê „DeutschWydry w sierpniu 1942 roku. Od prawej: Zofia Walterówna i Halina Vogtowa z córk¹ Iz¹.

wozy ziarna do przemia³u, a potem m¹ki, mog³y doskonale maskowaæ przewóz i innych produktów. W gospodarstwie rodziców pojawi³y siê w tych latach znaczne iloœci kurczaków, kur, gêsi, kaczek, perliczek i indyków. Nie by³y one wysiadywane z jajek na miejscu, ale by³y w znacznych iloœciach sprowadzane z wylêgarni w Œwieciu. To w ich obronie Ojciec musia³ nie raz u¿ywaæ swojej dubeltówki, o czym ju¿ wspomina³em. Króliki hodowlane, które by³y znacz¹cym Ÿród³em miêsa spo¿ywczego, futerka na ko³nierze i zimow¹ odzie¿. Przy okazji by³y wspania³ym zajêciem dla nas, dzieci. Zbieraliœmy dla nich pokarm, karmiliœmy je, ale te¿ bawiliœmy siê z nimi. Dwa ule pszczó³, które nam dostarcza³y sporo miodu z kwiatów okolicznych pól i lasów. Obs³ugi uli i zbiorów miodu Ojciec siê dopiero wtedy uczy³, ale zbiory by³y i tak imponuj¹ce i cenne. W latach 1940-1942 Nadleœnictwo Szar³ata wykona³o szereg wa¿nych robót w obiektach leœniczówki. Do obory dobudowany zosta³ od strony pola betonowy, du¿y zbiornik obornika i gnojówki, po³¹czony z ni¹ kana³ami i dodatkowymi drzwiami. Zlikwidowano i zasypano piaskiem poprzedni zbiornik gnoju, usytuowany po œrodku podwórza gospodarczego. Podwórze zosta³o przez to znacznie powiêkszone, a warunki higieny dla zaprowadzonej tam w³aœnie rozleg³ej hodowli drobiu, uleg³y znacznej poprawie. Wyremontowane zosta³y dachy na wszystkich budynkach leœniczówki. Wymieniono ca³kowicie legary i pod³ogê pod najwiêkszym pokojem mieszkalnym na parterze budynku leœniczówki. Ciekawostk¹ jest, ¿e pod zerwan¹ pod³og¹ tego pokoju znalaz³em na ziemi sporo ró¿nych monet gdañskich groszy (miedzianych, z dorszem na rewersie), które wpad³y tu szparami, pomiêdzy deskami starej pod³ogi, gdy towarzystwo zabawia³o siê w tym pokoju gr¹ w karty.

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

37

landsender” (Radio Stacja Niemcy”). Dopiero w pocz¹tku 1942 roku uda³o siê Ojcu zakupiæ w Œwieciu amatorsko zbudowane radio na fale krótkie, na którym przy stosownej pogodzie móg³ wieczorami s³uchaæ Londynu lub Moskwy, na najwy¿szym piêtrze budynku leœniczówki i przy odpowiednio wystawionej antenie (leœniczówka le¿y w dolinie). Wtedy te¿ przychodzili czasem wieczorami przyjaciele z elektrowni by pos³uchaæ zagranicy. Nad bezpieczeñstwem s³uchaczy czuwa³ na dworze pies Dzikus. Gdy latem 1940 roku zmar³ w Warszawie ojciec Mamy – Adolf Walter, rodzice nie mogli uzyskaæ koniecznej w takich przypadkach, szybkiej zgody w³adz niemieckich, i Mama na pogrzeb nie pojecha³a. Dopiero latem 1942 roku uda³o siê Ojcu uzyskaæ zgodê w³adz niemieckich na przyjazd z Warszawy do Wyder babci Joanny Walterowej z córk¹ Zosi¹. By³y u nas przez dwa tygodnie. Poza radoœci¹ spotkania rodzinnego, wizyta ta wzbogaci³a wzajemn¹ informacjê o warunkach ¿ycia i sytuacji politycznej u nas i w Warszawie, o czym nie mo¿na by³o na ogó³ pisaæ w czêsto wymienianej korespondencji. Po najeŸdzie Niemiec na Holandiê, Belgiê i Francjê, Ojciec kupi³ gdzieœ du¿¹, szkoln¹ mapê œcienn¹ Europy i rozwiesi³ j¹ na œcianie du¿ego pokoju w mieszkaniu. Skrupulatnie nanosi³ na niej i aktualizowa³ pozycje wojenne wojsk niemieckich. Na mapie tej zmieœci³y siê nawet zmagania Rommla w Afryce. Czêsto przesiadywa³em pod t¹ map¹. By³y to moje pierwsze lekcje geografii. Gdy w niedzielê 22 czerwca 1941 roku, niebo nad leœniczówk¹ a¿ po horyzont, od wczesnego ranka, przez wiele godzin przes³oni³y klucze niemieckich samolotów, lec¹cych na wschód, a powietrze przeszywa³ nieustanny grzmot silników samolotowych, Ojciec skomentowa³ wydarzenie krótko: „To s¹ zêby, które Hitler po³amie sobie wreszcie na Rosji. W historii by³ ju¿ taki odwa¿ny, zwa³ siê Napoleon.” Po zawodzie, jaki sprawili nam sojusznicy w 1939 roku, a potem po upadku Pary¿a i ucieczce wojsk angielskich spod Dunkierki, Ojciec ca³kowicie straci³ zaufanie do aliantów. Nawet niechêtnie s³ucha³ radia Londyn stwierdzaj¹c, ¿e jest to tylko ba³amutne gadanie. Niez³omnie wierzy³, ¿e w tej wojnie tylko Rosja zdo³a pokonaæ Niemcy. Jego zdaniem, sukcesy aliantów pod El Alamain, l¹dowanie potem na Sycylii i we W³oszech, mia³y przede wszystkim wygodne dla aliantów znaczenie propagandowe. A by³y realizowane wtedy, gdy ju¿ Niemcy wykrwawili siê w Rosji. Za to, po przyznaniu siê Niemców w 1943 roku do klêski pod Stalingradem, Ojciec powiedzia³: „No, to teraz z komunikatów Oberkomando der Wehrmacht (Sztabu Generalnego Armii Niemieckiej) coraz czêœciej bêdziemy dowiadyPorucznik Wojska Polskiego Jan Szpakowski (szwagier Oskara Vogta). Zamordowany przez Sowietów w Katyniu w 1940 roku

38

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

wali siê, ¿e wojska niemieckie przesz³y na, lub zajê³y w³aœnie z góry upatrzon¹ pozycjê. Tyle, ¿e teraz bêdzie ona zawsze do ty³u”. Po wypadku lotniczym gen. Sikorskiego w Gibraltarze, Ojciec skomentowa³: „Czyja korzyœæ, tego wina. Prawdy dowiemy siê mo¿e za 50 lat. Ja i tak ju¿ nie bêdê ¿y³”. A gdy w 1943 roku dotar³y do nas niemieckie informacje o morderstwie polskich oficerów w Katyniu (zgin¹³ tam te¿ m¹¿ jego siostry Zofii), nie mia³ ¿adnych w¹tpliwoœci, ¿e by³a to robota Rosjan. Skomentowa³ to tak: “Po wojnie 1920 roku, nie mogliœmy siê niczego innego spodziewaæ. Dziwiê siê tylko, ¿e nasi dali siê Rosjanom wzi¹æ do niewoli. Przecie¿ wiedzieli, ¿e Stalin w 1938 roku wymordowa³ wszystkich, co zdolniejszych dowódców w³asnej armii. A tu dowódców wroga mia³by oszczêdzaæ?”. Piszê o tym, by pokazaæ stosunek Ojca do wojny i jej uczestników. S³ysza³em te wypowiedzi tylko w domu. Nie wiem, czy je gdzieœ jeszcze wyg³asza³. Raczej nie mia³ gdzie. Robotnicy leœni nie byli raczej audytorium do takich rozwa¿añ. Mo¿e wœród kolegów leœników? Mo¿e przy spotkaniach z przyjació³mi z elektrowni? Kr¹g s³uchaczy by³ zapewne w¹ski.

Tolek dezerter W po³owie sierpnia 1943 roku przyjecha³ do Wyder znajomek Ojca ze Œwiecia z 20-letnim m³odzieñcem. Ch³opak jest w wojsku niemieckim. By³ przez rok na przeszkoleniu we Francji. Teraz dosta³ trzy tygodnie urlopu i jest w domu. Po urlopie ma pojechaæ do jednostki gdzieœ na front wschodni. Nie chce. Zamierza zdezerterowaæ. Znajomek prosi Ojca by ukry³ ch³opca we Wydrach przez zimê, a w miêdzyczasie przyjaciele ze Œwiecia znajd¹ mu jakieœ dalsze kontakty, umo¿liwiaj¹ce przetrwanie do koñca wojny. Mama by³a niechêtna. Nie chcia³a podejmowa³ ryzyka. Ale Ojciec, pomny wci¹¿ niewyraŸnej swojej pozycji w polskim spo³eczeñstwie Pomorza, nie chcia³ jej jeszcze pogarszaæ brakiem wspó³dzia³ania ze œrodowiskiem w rozwi¹zywaniu jego trudnych problemów. Przekona³ Mamê. Panowie od razu zostawili du¿¹ paczkê z cywilnym ubraniem dla przysz³ego dezertera. Po kilkunastu dniach, noc¹ przyszed³ do leœniczówki Tolek, tak mia³ na imiê dezerter. Jego nazwiska chyba nigdy nie zna³em17. Ojciec wpuœci³ go na umówiony sygna³, i zakwaterowa³ w pokoju na piêtrze, nie u¿ywanym przez nas. Pokój ten mia³ dwa okna, skierowane na wieœ Wa³kowiska i z daleka widaæ by³o zapalone w nim œwiat³o. By³ to jednak jedyny pokój, ogrzewany drzewem w piecu, do którego nie wchodzi³y zim¹ dzieci. Zapewnia³o to zachowanie tajemnicy. Tolek nie móg³ tylko u¿ywaæ œwiat³a elektrycznego, by nie zwracaæ uwagi otoczenia. Wodê do mycia, wiadro na zlewki i wypró¿nienia oraz drzewo na opa³, dostarcza³ mu Ojciec, a jedzenie Mama lub Ojciec. W tym czasie nikt u nas nie pracowa³. Ojciec sam obrabia³ inwentarz i dom, i nikt obcy po obejœciu ani po domu, siê nie krêci³. Pies pozna³ Tolka i uzna³ za „swojego”, Tolek tylko w nocy móg³ wychodziæ na powietrze, na podwórze lub do lasu i to pod ochron¹ psa, który zawsze sygnalizowa³ zbli¿anie siê kogoœ obcego. Konspiracja by³a tak dobra, ¿e my dzieci, dowiedzieliœmy siê o Tolku dopiero w koñcu listopada, po trzech miesi¹cach. Wykry³a go ca³kiem przypadkowo moja siostra Izia, gdy przy pierwszym œniegu wesz³a na górê po sanki. Tolek us³ysza³ jakieœ nietypowe odg³osy kroków dzieciêcych i przez ciekawoœæ, nieostro¿nie uchyli³ drzwi pokoju i wyjrza³ na podest góry. Natychmiast potem siê schowa³ i domkn¹³ drzwi pokoju. Ale Izia go zauwa¿y³a i co ciekawsze, rozpozna³a! Bez pop³ochu zabra³a z przygórka obok swoje sanki i spokojnie zesz³a na dwór. Dopiero tutaj powiedzia³a do mnie: „W pokoju na górze jest ten pan, co by³ u nas latem”. Ja nawet nie pamiêta³em, ¿e ktoœ by³. Poszliœmy z tym odkryciem do Mamy. No i wszystko siê wyda³o. Mama opowiedzia³a nam ca³¹ historiê, uprzedzi³a te¿ o nie-

bezpieczeñstwie, jakie zagra¿a³o nam wszystkim, gdyby ktoœ obcy siê o Tolku w naszym domu dowiedzia³. Przyrzekliœmy oboje solennie dochowaæ tajemnicy. Tolek zosta³ nam przedstawiony. Odt¹d jego ¿ycie w leœniczówce sta³o siê ³atwiejsze. Przebywa³ w dzieñ i wieczorami z nami, w naszym mieszkaniu na parterze. Nie musia³ ju¿ wieczorami siedzieæ na górze sam, po ciemku. Chyba, ¿e wyj¹tkowo pojawi³ siê u nas jakiœ goœæ. Ale goœci wówczas raczej ju¿ nie zapraszaliœmy, by nawet przypadkiem czegoœ nie zauwa¿yli. Tolek jad³ teraz z nami posi³ki, pomaga³ potem Mamie pozmywaæ. Polubiliœmy go i traktowaliœmy go jak cz³onka rodziny. Opowiada³ nam ró¿ne historie, bawi³ siê z nami. A wierny Dzikus strzeg³ naszego bezpieczeñstwa. Nawet do okien pokojów nikt obcy nie móg³by podejœæ. A wieczorem okna parteru by³y zawsze zas³aniane okiennicami, zamykanymi od wewn¹trz. Wspólnie z Tolkiem spêdziliœmy te¿ œwiêta Bo¿ego Narodzenia 1943 roku i Nowego Roku 1944, ¿ycz¹c sobie wzajemnie rych³ego zakoñczenia wojny. Rozrzewniony sytuacj¹, Tolek opowiedzia³ nam któregoœ dnia jak to kiedyœ, w czasie s³u¿by wojskowej we Francji, przyœni³a mu siê w nocy nie ¿yj¹ca ju¿ od kilku lat jego matka, która przestrzega³a go s³owami: „Nie idŸ do lasu”. Tolek pod s³owem „las” zrozumia³ „Rosja” i wtedy postanowi³ uciec z wojska.

Doris z Dortmundu W czasie pobytu Tolka u nas zasz³y dwa zdarzenia, które mog³y doprowadziæ do „wpadki”. Jeszcze w kwietniu 1943 roku pozna³em 11-letni¹ Niemkê. Nazywa³a siê Doris Manteuffel. W obawie przed alianckimi bombardowaniami zag³êbia Ruhry, jej rodzice wys³ali j¹ wraz z m³odsz¹ siostr¹ El¿biet¹, z rodzinnego Dortmundu do stryjka, który od czasów przedwojennych mia³ w³asne gospodarstwo rolne w Polsce, w Wa³kowiskach. Takich uciekinierów spod bomb, zwanych po niemiecku ¿artobliwie „Ausgebombte” (wybombardowani) by³o wtedy na Pomorzu znacznie wiêcej. Spotka³em Doris i jej siostrê, gdy od Wa³kowisk, ze œcie¿ki do mostku na starym korycie rzeki Wdy, podziwia³y piêkny widok po³o¿onej w dolinie leœniczówki. Powiedzia³em im, ¿e ja tam w³aœnie mieszkam i zaprosi³em do obejrzenia z bliska. Z czasem znajomoœæ przerodzi³a siê w przyjaŸñ i dziewczêta doœæ czêsto by³y zapraszane do nas, nawet do domu. Jako uczennice szko³y w du¿ym niemieckim mieœcie, by³y dla mnie cennym Ÿród³em nauki „prawdziwego” jêzyka niemieckiego. Bo ten wiejski niemiecki z Pomorza zawiera³ wiele elementów lokalnego narzecza. Wiele z tego, co do dziœ umiem z jêzyka niemieckiego, zawdziêczam ówczesnej znajomoœci i rozmowom z Doris. Nawet wtedy, gdy by³ u nas Tolek, kontakty moje z Doris zosta³y, przy odpowiedniej ostro¿noœci zachowane. Problem wyst¹pi³, gdy gdzieœ w styczniu 1944 roku, Doris poprosi³a, czy mog³aby zobaczyæ widok na Wa³kowiska i elektrowniê z okien górnego piêtra leœniczówki. A tam by³ przecie¿ Tolek! Gdy przet³umaczy³em s³owa Doris Mamie, Mama bez namys³u odpowiedzia³a: „Bardzo proszê. Tylko nie dziœ, bo tam brudno, dawno tam nie sprz¹ta³am. Przygotujê pokój na nastêpny raz.” W nastêpnym terminie Tolek zosta³ odpowiednio schowany, a jego rzeczy i œlady po nim usuniête. Niemki zobaczy³y interesuj¹cy je widok, z ciekawoœci zajrza³y te¿ do innych zakamarków pierwszego piêtra, gdzie miejscami by³o naprawdê wiele kurzu, i zadowolone zesz³y na dó³. Czasami potem zastanawia³em siê, czy Doris sama wpad³a na ten pomys³, czy te¿ podsun¹³ go jej stryjek, jako sposób na spenetrowanie niedostêpnych na ogó³ pomieszczeñ leœniczówki.

Antek Werner By³ to ciep³y dzieñ w pocz¹tku kwietnia 1944 roku. Do Ojca przyjecha³ komendant posterunku policji w Osiu z towarzysz¹-

cym mu policjantem. Obaj na koniach. Rozmawiali z Ojcem na podwórku, nie schodz¹c z koni. Twarzami byli zwróceni do Ojca, który sta³ przed gankiem. Pytali czy Ojciec nie spotyka w lesie kogoœ sobie nieznajomego i prosili, by w takim przypadku stara³ siê takie osoby zatrzymywaæ, a co najmniej by zg³asza³ takie zdarzenia natychmiast na policjê. Zalecali szczególn¹ czujnoœæ. W czasie tej rozmowy ja stan¹³em sobie z boku i podziwia³em konie. Nagle spojrza³em do góry i zmartwia³em. Z otwartego okna pokoju na piêtrze, wychodz¹cego nad dach ganku, wystawi³ g³owê Tolek, i pods³uchiwa³ rozmowê. Wystarczy³o, by któryœ z policjantów - tak jak ja - spojrza³ do góry, a wpadka gotowa! Jakoœ ostro¿n¹ gestykulacj¹ zdo³a³em Tolka sp³oszyæ. Schowa³ g³owê. Gdy potem o wydarzeniu opowiedzia³em Ojcu, awantura by³a setna. A brak ostro¿noœci zemœci³ siê póŸniej, w innych okolicznoœciach, na Tolku okrutnie. Ale Ojciec te¿ nie przyj¹³ wtedy s³ów policjanta jako ostrze¿enie, ¿e las Wyder staje siê teraz obiektem szczególnej obserwacji w³adz niemieckich, i zaczyna byæ w nim niebezpiecznie! A czarne chmury ju¿ siê niezauwa¿alnie zbiera³y nad losem mojego Ojca. W po³owie kwietnia 1944 roku z wizyt¹ do Ojca zamówi³ siê Antek Werner, 20-letni, najm³odszy z trzech synów Jana Wernera, technika elektryka, pracuj¹cego od dawna w Elektrowni. Ch³opcy Wernera znali siê z bliŸniaczym rodzeñstwem mojej Mamy, z ich pobytów na wakacjach we Wydrach przed wojn¹. Antek by³ dla Ojca bliskim znajomym. Teraz by³ na urlopie z wojska. Antek Werner by³ te¿ szkolnym koleg¹ Tolka z gimnazjum w Œwieciu. Gdy ten dowiedzia³ siê od Ojca o zapowiedzianej wizycie, chcia³ koniecznie móc przys³uchiwaæ siê rozmowie, nie ujawniaj¹c siê. Ojciec siê zgodzi³ i przed spotkaniem Tolek ukry³ siê za komod¹, stoj¹c¹ na ukos w pokoju. W czasie rozmowy, gdy Antek oœwiadczy³ Ojcu, ¿e chce dezerterowaæ z niemieckiego wojska i prosi o pomoc w znalezieniu mu kryjówki w lesie Wydr, Tolek nie wytrzyma³ i ujawni³ siê, do³¹czaj¹c siê do proœby Antka. Pójd¹ do lasu razem, we dwóch. Zapomnia³ Tolek o przykazaniu matki we œnie! Ojciec siê zgodzi³. Te¿ nie pamiêta³ o tym, co mu przed kilkoma dniami powiedzia³ policjant! Przecie¿ dla Ojca to nie byli ludzie obcy! Przygotowania potoczy³y siê teraz szybko. W czwartek 20 kwietnia 1944 roku (by³o to niemieckie œwiêto narodowe – wszêdzie wisia³y „Fahny” - flagi ze swastyk¹) zosta³em wys³any rowerem do Œwiecia z listem Tolka do jego ojca. Adres kontaktu by³ poufny i potem kazano mi go zapomnieæ tak skutecznie, ¿e nie mogê go sobie przypomnieæ do dziœ. Ojciec Tolka wyst¹pi³ te¿ tylko pod imieniem, bez nazwiska. List przeczyta³, pop³aka³ siê biedny nad nim, i odpisa³. Ja dosta³em jeszcze obiad, schowa³em list i pojecha³em do domu. List odda³em Tolkowi.

Ciemne chmury Ojciec mój wyszuka³ miejsce na biwak ch³opców w starym lesie œwierkowym, nad w¹skim, prawie niewidocznym, s¹cz¹cym siê w igliwiu strumykiem, ciekn¹cym od jeziorka S³awno, przez bagno, do Zalewu ¯urskiego. Miejsce by³o odludne w oddziale, który wówczas by³ ostoj¹ zwierzyny (dzisiaj jest to oddzia³ 245). Up³ynê³o jeszcze kilka dni i Tolek (niespodziewanie dla mnie) znik³ z leœniczówki. Zapewne w tym samym czasie Antek uciek³ z poci¹gu, wioz¹cego go na front wschodni. By³o to w ostatnich dniach kwietnia 1944 roku. ¯ywnoœæ dostarcza³ Ojciec potem ch³opcom do ró¿nych, umówionych schowków w lesie. W ich obozie nigdy nie by³. Nie zauwa¿yliœmy nic niebezpiecznego w tym, ¿e nowo zatrudniony w Elektrowni in¿ynier, z energicznym zapa³em pocz¹³ zwiedzaæ las Wyder. Ka¿dego dnia po pracy wêdrowa³ œcie¿k¹ przez pole i drog¹ obok naszej leœniczówki, grzecznie pozdrawiaj¹c nas, gdy byliœmy akurat przed domem. Nikomu z nas nie przysz³o nawet do g³owy, ¿e to mo¿e byæ gestapowiec! Któregoœ kolej-

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

39

nego dnia w pocz¹tku maja, spotka³a mnie na szosie do Osia jakaœ pani. Spyta³a, czy to ja jestem Jacek Vogt? Potem przedstawi³a siê jako Marysia i poprosi³a: „Powiedz Ojcu, ¿eby by³ na spotkaniu u mnie we czwartek o godz. 17. Bêdzie pan z Gdañska”. Gdy to Ojcu powtórzy³em przy Mamie, wybuch³a awantura: „Prosi³am, byœ ten kontakt przerwa³. Ja do tych ludzi nie mam zupe³nie zaufania, i nie chcê z tym mieæ nic wspólnego!” Ojciec jednak poszed³. Pan z Gdañska przedstawi³ siê zebranym jako delegat gdañskiej organizacji polskiej, która przygotowuje „lewe” dokumenty dla osób ukrywaj¹cych siê przed w³adzami niemieckimi, by im u³atwiæ przetrwanie zbli¿aj¹cych siê do Pomorza dzia³añ wojennych. By³ tak przekonywuj¹cy, ¿e ludzie bez wahania informowali go, gdzie i kogo ukrywaj¹. Nie ¿¹da³ nazwisk, potrzebne mu by³y tylko zdjêcia do tych fa³szywych dokumentów. Umówili siê, ¿e zdjêcia zostan¹ przygotowane na kolejny termin. Gdy Ojciec nikogo nie zg³osi³, „delegat” zwróci³ siê do niego wprost: „Pan jest leœniczym. I nie ukrywa Pan nikogo ani w domu ani w lesie? Dziwne!” A Ojciec na to g³oœno: „Moja ¿ona jest przeciwna i nie chce z tym mieæ nic wspólnego”. Nie wiedzia³, ¿e tymi s³owami uchroni³ Mamê i dzieci od mo¿liwych nieszczêœæ.

„Obaj ch³opcy nie ¿yj¹” W sobotê, 20 maja 1944 roku zbudzi³o nas o szóstej rano g³oœne walenie w drzwi wejœciowe. Ojciec otworzy³. “Gestapo, rêce do góry. Gdzie ma pan broñ? W ostatnim pokoju. W porz¹dku. Proszê o mapê lasu”. Weszli do kancelarii. Gestapowiec zapyta³: „Gdzie jest Anton Werner?” Ojciec na to: „Nie wiem. By³ u mnie z wizyt¹ ponad miesi¹c temu. Mia³ po urlopie pojechaæ na front. I pewnie pojecha³.” A gestapowiec: „Pojecha³, ale nie dojecha³. Powiem panu. Anton Werner jest tu!” - i po³o¿y³ palec na mapie lasu dok³adnie na oddziale, w którym byli ukryci ch³opcy. Ojciec nie musia³ udawaæ zdziwionego. By³ autentycznie zaskoczony. To chyba przekona³o Niemca. A Ojciec nie powiedzia³ mu przecie¿, ¿e o miejscu ukrycia ch³opców wiedzia³ tylko on i ch³opcy. Kto sypn¹³? Rozmowa przebiega³a w spokojnym tonie. Gestapowiec nie by³ napastliwy, by³ wrêcz grzeczny. “Proszê siê ubraæ i coœ zjeœæ. Pojedzie pan z nami do lasu. Poszed³ za Ojcem do pokoju, zabra³ broñ i amunicjê, wyniós³ do samochodu osobowego, czekaj¹cego przed bram¹. Ojciec szepn¹³ Mamie, ¿e wpadka. Wyjrza³ przez okno. Dom i budynki gospodarcze patrolowa³o kilku ¿o³nierzy. Ale nie by³o ¿adnej rewizji. Nic nie zosta³o naruszone. Równie¿ nikt o nic nie pyta³ ani Mamy, ani nas, dzieci. Nie zdawaliœmy sobie wtedy sprawy z tego, ¿e jak na obyczaje Gestapo, zachowanie Niemców by³o dziwne. Wobec tego my z Mam¹ zachowywaliœmy siê te¿ tak, jakby to by³a tylko jakaœ nag³a, niezapowiedziana wizyta, jakby nic siê nie sta³o. Ojciec siê ubra³, zjad³ œniadanie. Gestapowiec przyj¹³ te¿ od Mamy szklankê gor¹cego mleka jako poczêstunek. Zostawi³ potem, na stra¿y leœniczówki dwóch wojskowych, zabra³ Ojca i pojechali do lasu. Mamie dopiero wtedy puœci³y nerwy, rozp³aka³a siê: „Oni go w lesie rozwal¹!” Nie mieliœmy te¿ ¿adnego sposobu, by zawiadomiæ ch³opców o gro¿¹cym im niebezpieczeñstwie. Mama poprosi³a mnie tylko, bym w ma³ych okienkach pierwszego piêtra wystawi³ przygotowane tam doniczki z kwiatkami, jako umówiony z lasem sygna³, ¿e do leœniczówki nie mo¿na teraz przychodzie. Ostro¿nie poszed³em na górê, ale ¿o³nierz, który siedzia³ na ganku, nawet siê za mn¹ nie obejrza³! Wartownicy nie przeszkadzali te¿ potem, gdy Mama posz³a do obory wydoiæ i nakarmiæ rycz¹c¹ krowê oraz nakarmiæ g³odne œwinie i drób. Ja usiad³em na ganku naprzeciwko wartownika. Gdy oko³o godziny jedenastej dosz³y nas z lasu odg³osy strza³ów z automatu, wpierw gdzieœ dalsze, a potem podobna seria nieco bli¿ej zapory - zapyta³em ¿o³nierza naiwnie: “To polowanie? Nie, to walka z partyzantami. Partyzanci w naszym lesie? Nigdy ta-

40

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

kich nie widzia³em. Jak oni wygl¹daj¹?” ¯o³nierz zacz¹³ mi coœ opowiadaæ, ale ja ju¿ wiedzia³em, ¿e Niemcy ch³opców obu dopadli. Powiedzia³em to Mamie. Minê³y jeszcze ze trzy godziny. Mama zrobi³a nam jakiœ obiad. Wreszcie gestapowiec z Ojcem wróci³. Powiedzia³ Mamie po polsku, ¿e pani m¹¿ musi z nami teraz pojechaæ do nas na kilka dni. Musimy kilka spraw jeszcze wyjaœniæ. Proszê daæ mê¿owi obiad i przygotowaæ mu zamienn¹ odzie¿ i bieliznê na te kilka dni. Nadal wszystko w grzecznym, uprzejmym, choæ stanowczym tonie. Ojciec siê ogoli³, przebra³. W pokoju szepn¹³ tylko Mamie: „Obaj ch³opcy nie ¿yj¹”. Zebra³ swoje drobiazgi, zjad³ obiad. Gestapowiec te¿ przyj¹³ poczêstunek obiadem. Potem Ojciec z udanym spokojem po¿egna³ siê z nami. Niemiec zabra³ go, zdj¹³ posterunki przy leœniczówce i samochodem odjechali. Czy to by³o aresztowanie? Mama pobieg³a na wieœ do znajomych. Dowiedzia³a siê tam, ¿e tego ranka Gestapo aresztowa³o i wywioz³o z domów wiele rodzin z Osia, Brzezin, Wa³kowisk, a podobno te¿ ze Œwiecia. Ale jak siê Mama zorientowa³a, by³o to pok³osie wizyty sprzed kilku dni pana z Gdañska. Ze znanych Mamie osób aresztowano ca³e rodziny tych, którzy na spotkaniu „u pani Marysi” zg³aszali potrzebê „lewych” dokumentów. Prawdopodobnie deklaracja Ojca na tym spotkaniu, ¿e „Moja ¿ona jest przeciwna i nie chce mieæ z tym nic wspólnego” uratowa³a nas, Mamê i dzieci, przed aresztowaniem i wywózk¹. Natomiast ob³awa w lesie na naszych ch³opców, to by³a inna akcja, tyle, ¿e zosta³a zsynchronizowana, by nie ostrzec innych.

Jak zginêli Tolek i Anton Ojciec zapewne nigdy ju¿ nie dowiedzia³ siê, jaka by³a przyczyna wpadki i œmierci obu ch³opców. Nie rozmawia³em z nim o tym nigdy potem. Zapewne tak, jak my z Mam¹ s¹dzi³, ¿e na ich trop natrafi³ znany nam „wieczorny spacerowicz”, który po 20 maja ca³kiem znik³. O rzeczywistym przebiegu wypadków dowiedzia³em siê dopiero w maju 1945 roku od ch³opców z Wa³kowisk. Otó¿, Antek Werner mia³ we wsi, w Wa³kowiskach dziewczynê, a mo¿e od niej te¿ swoj¹ ¿ywnoœæ. Zachodzi³ do niej nocami drog¹ przez zaporê. Obok dziewczyny mia³ gospodarstwo Niemiec, którego syn s³u¿y³ w policji w Osiu. A ten syn te¿ podkochiwa³ siê w tej samej dziewczynie. Zauwa¿y³ Antka w nocy i bardziej chyba z zazdroœci, ni¿ ze s³u¿bowego obowi¹zku, zameldowa³ sprawê na posterunku. Kolejnej nocy za Antkiem poszli w las zwiadowcy Gestapo i lokalizacja obozu ch³opców zosta³a zdekonspirowana. Niemcy wiedzieli ju¿, gdzie jest obóz, nie wiedzieli jednak, ilu w nim jest ludzi. Do ob³awy 20 maja przywieŸli do lasu, drog¹ przez Sp³awie, ponad 20 ciê¿arówek wojska. Dwa s¹siaduj¹ce ze sob¹ odzia³y lasu, zosta³y nad ranem œciœle otoczone. Co kilka metrów sta³ zamaskowany ¿o³nierz z MP Schmeisserem w rêku. Mysz nie mog³aby siê przeœlizgn¹æ! Taki stan gotowoœci bojowej widzia³ te¿ mój Ojciec, gdy z gestapowcem zajecha³ do lasu, jeszcze przed rozpoczêciem akcji. Modli³ siê w duchu, by ch³opcy sami zauwa¿yli nocny ruch w lesie i zdo³ali usun¹æ siê z obszaru, objêtego ob³aw¹. Ojciec nie mia³ ju¿ ¿adnej mo¿liwoœci zaalarmowania ch³opców. Nie móg³ np. spowodowaæ jakiegoœ przypadkowego wystrza³u, bo nie mia³ broni. Gdy o godzinie dziesi¹tej ruszy³a tyraliera ob³awy od strony osady Grzybek, ch³opcy byæ mo¿e jeszcze spali. Nie byli przygotowani na tak¹ ewentualnoœæ. Nie trzymali s³u¿by wartowniczej. Nie mieli te¿ koncepcji obrony. Nie podjêli jej, choæ mieli broñ i nieco amunicji. Zabrak³o dowódcy. Jak zaj¹ce rozbiegli siê w dwie ró¿ne strony, i jak zaj¹ce zginêli przy próbie przeskoczenia, linii ob³awy. Antek zgin¹³ pierwszy, na zachodniej, a po kilkunastu minutach po nim Tolek, na wschodniej linii oddzia³u. Ob³awa trwa³a jednak dalej. Wprawdzie po znalezieniu miejsca biwaku, Niemcy ju¿ wiedzieli, ¿e „partyzantów” by³o w nim niewielu. Ale nie byli pewni ilu. Obstawio-

Bez Ojca Po zabraniu Ojca, ciê¿ar dbania o inwentarz i gospodarstwo nie pozwoli³ Mamie rozpamiêtywaæ siê w rozpaczy. Szybko musia³a siê pozbieraæ. Na mnie te¿ spad³o szereg obowi¹zków, które dot¹d pe³ni³ Ojciec: wyprowadzanie i wi¹zanie (palowanie) byd³a na pastwisku, a potem przyprowadzanie byd³a, r¹banie drzewa na opa³, noszenie wody do kuchni i napoju i karmy dla drobiu i zwierz¹t. Jak na moje wówczas niespe³na 12 lat, nie by³y to prace lekkie. Po dwóch tygodniach od zabrania Ojca, Mama wys³a³a mnie do gdañskiego Gestapo z paczk¹ dla Ojca, zmian¹ bielizny i ¿ywnoœci¹. Zaryzykowa³a te¿ gryps i zapieczenie w chlebie kartki papieru i skrawka o³ówka na odpowiedz! Pojecha³em z jak¹œ pani¹, która te¿ mia³a kogoœ ze swoich w gdañskim Gestapo. Zaprowadzi³a mnie tam i udzieli³a kilku wskazówek, co do sposobu zachowania siê na miejscu. Odda³em paczkê w okienku. O ukrytej w niej korespondencji nic nie wiedzia³em, nie denerwowa³em siê nawet. Po po³udniu odebra³em przesy³kê od Ojca i poci¹giem, ju¿ po nocy, wróci³em do domu. Zwrócona bielizna Ojca nie by³a pokrwawiona, a gryps uspokajaj¹cy. Nabraliœmy otuchy. W podobny sposób odwiedzi³em Gdañsk znowu po dwóch tygodniach, tym razem ju¿ sam, bez „pilotki”. Wynik by³ podobny. Gdy jednak pojecha³em do Gdañska po raz trzeci, gdzieœ oko³o pi¹tego lipca 1944 roku, w okienku GESTAPO paczki mi nie przyjêto! Adresata tutaj nie ma! Rozp³aka³em siê, gdzie jest mój tata? Mam tu dla niego œwie¿¹ bieliznê. Jest mu potrzebna! Gestapowiec z okienka popatrzy³ na mnie. Mo¿e rzadko miewa³

Halina Vogtowa z dzieæmi: Iz¹ i Jackiem na ³awce obok ganku leœniczówki Wydry, w lipcu 1943 roku

ne oddzia³y lasu skrupulatnie przeczesali do koñca. Dopiero po zakoñczeniu akcji zaprowadzili Ojca kolejno do zw³ok, celem identyfikacji zabitych. Ile on biedny musia³ siê przy tym nacierpieæ. A przecie¿ nie móg³ po sobie daæ poznaæ Niemcom, ¿e ³¹czy³y go z zabitymi jakieœ zwi¹zki emocjonalne. Antka Wernera potwierdzi³. Nie móg³ przecie¿ inaczej. Przy Tolku z bólem serca, ale z obojêtnym wyrazem twarzy oœwiadczy³, ¿e tego cz³owieka nie zna. Jak mi póŸniej powiedzia³ obaj ch³opcy otrzymali z serii automatu po trzy trafienia trzema pociskami: po oczach, po piersiach i w brzuch! Ojciec stwierdzi³, ¿e musia³ to byæ wyæwiczony sposób trafiania w cel. Potem zaprowadzono Ojca jeszcze na miejsce biwaku ch³opców. By³o tam trochê porozrzucanych w nie³adzie ich rzeczy, ale nic takiego, z czego Niemcy mogli wywnioskowaæ Ÿród³a zaopatrzenia ch³opców. By³ tam te¿ wprawdzie tzw. „prymus”, opalany denaturatem, który Ojciec przed wojn¹ u¿ywa³ do gotowania potraw na wycieczkach kajakowych, a teraz podarowa³ Tolkowi do lasu - ale nie mia³ on ¿adnych znaków, wskazuj¹cych w³aœciciela. A Niemcy nie znali przecie¿ historii prymusa. Zakochany policjant z Wa³kowisk bra³ udzia³ w akcji. Zadba³ o swoje interesy. Dziewczyny nie wsypa³. Teraz zdo³a³ byæ przy zakopaniu zw³ok Antka. Wskaza³ potem dziewczynie to miejsce w lesie. Chyba nawet j¹ tam zaprowadzi³, by przekonaæ! Po wyzwoleniu ¯ura i Wa³kowisk 15 lutego 1945 roku, dziewczyna posz³a do rodziców Antka. Opowiedzia³a im to, co sama wiedzia³a i wskaza³a miejsce zakopania zw³ok. Zw³oki Antka zosta³y ekshumowane w kwietniu 1945 roku i z³o¿one do grobu na cmentarzu w Osiu. Zw³ok Tolka nigdy nie odnaleziono.

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

41

takich ma³ych interesantów. Usi¹dŸ tam, wskaza³ k¹t na ³awce, i poczekaj. Ale mojej paczki nie wzi¹³. Czekam zatem, mo¿e mi powie, gdzie z t¹ paczk¹ znajdê Ojca. Przysiad³ siê do mnie na ³awce po dalszych dwóch godzinach. By³ w cywilu, a poczekalnia przed okienkiem by³a pusta. „Nie mogê ci powiedzieæ, gdzie teraz jest twój ojciec. Ale powiedz matce, by siê nie martwi³a. Wasz ojciec w nied³ugim czasie wróci do domu”. By³a to wiadomoœæ z nieba. Nie pamiêtam, czy Niemcowi za ni¹ podziêkowa³em. Nie myœla³em ju¿ o paczce. Popêdzi³em jak na skrzyd³ach do poci¹gu. Potem jeszcze zostawi³em w nim now¹ czapkê. Dopiero w poci¹gu nasz³y mnie w¹tpliwoœci. Czy on mi mówi³ prawdê? Ale rzeczywiœcie, 22-go lipca 1944 roku nad ranem, Ojciec przyszed³ do domu, do Wyder. Radoœæ nasza z jego powrotu st³umi³a wszelkie w¹tpliwoœci: jak to i dlaczego? Wkrótce zreszt¹ Marna otrzyma³a wiadomoœæ, rozpuszczon¹ po okolicy, ¿e Ojciec zosta³ zwolniony z Gestapo na skutek porêczenia, jakie za niego z³o¿yli miejscowi Niemcy i nadleœniczy z Szar³aty. Ojciec przyby³, jednak na krótko. Spieszy³ siê bardzo, bo pilnie musia³ obj¹æ nowe leœnictwo w Têpczu, powiat Wejherowo. Ostatni leœniczy tego leœnictwa zosta³ niedawno aresztowany przez Gestapo za wspó³pracê z „partyzantami”, ukrywaj¹cymi siê w tamtym lesie. Ich przywódc¹ by³ miejscowy Kaszub, m¹¿ w³aœcicielki sklepu w wiosce Têpcz, by³y pu³kownik SS, który niedawno zdezerterowa³ i ukry³ siê w lesie. Leœniczego aresztowano i wywieziono do obozu Stutthof (Sztutowo ko³o Gdañska), ale poszukiwanego bunkra nie ujawni³ i nie zosta³ on dot¹d odnaleziony. Niemcy oczekiwali, ¿e nasz Ojciec im ten bunkier w lesie znajdzie! Nie pyta³em nigdy Ojca, co robi³ w tym Gestapo. Z perspektywy czasu uwa¿am, ¿e zrobiono mu tam potê¿ne „pranie mózgu”. By³ przera¿ony i zastraszony. Nie wszed³ na teren lasu Wyder. Opowiedzia³ nam swoje prze¿ycia w lesie w dniu 20-go maja. Powiedzia³ mi, gdzie zgin¹³ ka¿dy z ch³opców. Widzia³ tylko, w którym miejscu zaczêto kopaæ dó³ dla Tolka. Zapamiêta³ je sobie, lecz nie chcia³ pójœæ tam ze mn¹ do lasu, by mi to miejsce wskazaæ. Ba³ siê, ¿e jest œledzony. A ujawnienie jakiegoœ Jego zainteresowania w³aœnie tym miejscem, mog³oby skierowaæ œledztwo Gestapo na nowe, nie po¿¹dane dla nas tory. Umówiliœmy siê, ¿e pójdziemy tam po wojnie. Przecie¿ tu wrócimy! Ojciec min¹ nadrabia³ przy Marnie, nie chcia³ jej smuciæ. Ale tak naprawdê by³ swoj¹ sytuacj¹ przera¿ony. Gdy do wyjazdu do Têpcza ja sam odprowadza³em Go do „Koziego mostku”, zatrzyma³ mnie w po³owie przekraczanej ³¹ki: „Jacku, gdyby mi siê coœ sta³o, to zaopiekuj siê Marn¹! Przyrzeknij mi”. Przyrzek³em18. Ale po myœla³em sobie: „A có¿ takiego mo¿e mu siê staæ?” Ta nasza optymistyczna ufnoœæ w przychylnoœæ wojennego losu, by³a wrêcz naiwna. Ojciec odjecha³, a Mama zosta³a z nami znów sama na gospodarstwie. A trzeba by³o zbieraæ zbo¿e z pola, zwieŸæ je, wym³óciæ. Zwolnienie Ojca z Gestapo, zdjê³o z nas odium „niepewnych”. Ludzie ze wsi przestali baæ siê udzielaæ Mamie pomocy, czy po dawnemu przyjœæ do nas do pracy w polu. Jakoœ Mama podo³a³a trudnoœciom.

Wspomnienia rodzinne

W zwi¹zku z 30. rocznic¹ œmierci in¿. Boles³awa Jakubowskiego warto przypomnieæ postaæ tego wspania³ego leœnika i patrioty, który dla mnie zawsze by³ wielkim autorytetem.

B

oles³aw Jakubowski urodzi³ siê 1 czerwca 1900 r. w Warszawie. Gimnazjum ukoñczy³ w 1918 roku i rozpocz¹³ naukê w Szkole Leœnej w Warszawie. Jako ochotnik bra³ udzia³ w wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919-1920. Po demobilizacji kontynuowa³ naukê i w 1921 r. ukoñczy³ Szko³ê Leœn¹. Pracê rozpocz¹³ w sierpniu 1921 r. w charakterze praktykanta leœnego, a nastêpnie leœniczego i adiunkta w Zarz¹dzie Lasów Pañstwowych w Bia³owie¿y. Od 1924 r. do 1937 r. by³ leœniczym Leœnictwa Kukawy w Nadleœnictwie Jedwabna ko³o W³oc³awka, w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. W czasie pobytu z rodzicami u wujostwa Jakubowskich na Kukawach zafascynowa³y mnie tamtejsze bory sosnowe, leœniczówka, piêkny ogród oraz wspania³a osobowoœæ wujka Boles³awa. Ten obraz do dziœ pozosta³ w mojej pamiêci i niew¹tpliwie wywar³ wp³yw na póŸniejsz¹ drogê

Dokoñczenie w nastêpnym numerze Biuletynu Przypisy: Autor opowiadania p. Andrzej Fogt w kwietniu 2006 roku uzupe³ni³ informacjê o Tolku, o jego prawdopodobne nazwisko. Napisa³, ¿e przypomnia³ sobie rozmowê przeprowadzon¹ w 1978 r. z pracownikiem Elektrowni ¯ur – panem Rychlickim, który zna³ Tolka Wendo³owskiego jeszcze z czasów przedwojennych, gdy¿ uczêszczali w Œwieciu do tego samego gimnazjum (przyp. redakcji). 18 Pewnie niewiele w tym mojej zas³ugi. Ale nasza Mama ¿y³a 94 lata (zmar³a w lutym 2006 r.). Dbaliœmy o Ni¹ wszyscy. 17

Fotografie z archiwum rodzinnego

42

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

1933 r. Od lewej: gajowy Stokwisz, Boles³aw Jakubowski – ojciec Stokwisza – gajowy na emeryturze oraz syn Tadeusz Stokwisz – gajowy w s¹siednim leœnictwie Smolarskie

zawodow¹ do leœnictwa i ochrony przyrody. ¯on¹ wujka by³a Zofia z Majewskich – siostra mojej matki Anny. Mieli dwóch synów – Stefana i Jerzego. Ich goœcinny dom by³ dla rodziny i przyjació³ zawsze otwarty i przyjazny. W okresie miêdzywojennym Boles³aw Jakubowski kilkakrotnie uczestniczy³ w szkoleniach wojskowych, a w po³owie lat 30-tych uzyska³ stopieñ podporucznika. W 1936 r. ukoñczy³ kurs dowódców kompanii w Grudzi¹dzu. W 1937 r. rozsta³ siê na zawsze z Kukawami i jako referent pracowa³ w Biurze U¿ytkowania i Zbytu Drewna w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Warszawie. W sierpniu 1939 r. jako ofiOk.1930 r. Boles³aw Jakubowski. Portret w mundurze wojskowym (no- cer rezerwy zosta³ powo³any do wojska. W czasie minacja na stopieñ oficerski WP) dzia³añ wojennych bra³ udzia³ w obronie Warszawy, gdzie po kapitulacji stolicy dosta³ siê do niewoli. Nastêpnie zosta³ wywieziony do najwiêkszego obozu jenieckiego polskich oficerów Oflagu 7a w Murnau, gdzie przebywa³ pod numerem 32038 do koñca wojny. W okresie powojennym napisa³ pamiêtnik z pobytu w obozie (ok. 1200 stron rêkopisu), maszynopis znajduje siê w Instytucie Historycznym Wojska Polskiego w Rembertowie. Po zakoñczeniu wojny B. Jakubowski powróci³ do kraju i obj¹³ stanowisko nadleœniczego Nadleœnictwa Choty³ów w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Lublinie. W 1948 r. zosta³ przeniesiony na stanowisko nadleœniczego Nadleœnictwa Gierdawy w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Olsztynie. Obo-

wi¹zki nadleœniczego w Gierdawach pe³ni³ do 1953 r. W tym okresie studiowa³ zaocznie na Wydziale Leœnym SGGW w Warszawie i w 1953 r. otrzyma³ dyplom in¿yniera leœnika. W latach 1953 – 1957 by³ inspektorem w Rejonie Lasów Pañstwowych w Ornecie (DLP Olsztyn). W 1957 r. zosta³ wybrany na przewodnicz¹cego Miejskiej Rady Narodowej w Ornecie i funkcjê tê pe³ni³ do 1961 r. Po wygaœniêciu kadencji powróci³ do pracy w Lasach Pañstwowych, gdzie obj¹³ stanowisko inspektora obwodowego, a nastêpnie a¿ do czasu przejœcia na emeryturê w 1965 r. pracowa³ na stanowisku starszego inspektora ekonomicznego w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Olsztynie. In¿ynier Boles³aw Jakubowski prowadzi³ rozleg³¹ dzia³alnoœæ w organizacjach spo³ecznych, gdzie pe³ni³ wiele funkcji. Napisa³ szereg artyku³ów na tematy zawodowe, które zamieszcza³ na ³amach “Lasu Polskiego”. Cechowa³a go skromnoœæ, a równoczeœnie wysoka kultura i wzorowa postawa osobista oraz ¿yczliwy stosunek do wspó³pracowników, kolegów leœników i rodziny. To powodowa³o, ¿e cieszy³ siê wielk¹ sympati¹ i szacunkiem. Bêd¹c na emeryturze odwiedza³ rodzinê i dawnych kolegów leœników w Bydgoszczy i okolicy. Miêdzy innymi spotyka³ siê z przyjacielem – leœnikiem Wojciechem Siekier¹. W 1972 r. wraz ze swoim synem Jerzym odby³ sentymentaln¹ podró¿ do Kukaw, które zawsze zachwyca³y go urokiem piêknych lasów. Boles³aw Jakubowski zmar³ 20 listopada 1977 r. i jest pochowany w Ornecie. Za zas³ugi dla leœnictwa oraz osi¹gniêcia w pracy zawodowej i spo³ecznej by³ wielokrotnie wyró¿niany oraz odznaczany dyplomami i nagrodami. Za wojnê polsko-bolszewick¹ otrzyma³ srebrny medal “Za udzia³ w wojnie 1918-1921” oraz br¹zowy medal “X-lecia Odzyskania Niepodleg³oœci”, a za udzia³ w obronie Warszawy otrzyma³ medal “Za wojnê 1939-45” oraz medal za udzia³ w wojnie œwiatowej “ Za zwyciêstwo i wolnoœæ 9 maja 1945”. Postaæ Boles³awa Jakubowskiego cz³owieka wielkiego honoru i dobroci jest i pozostanie otoczona wielkim szacunkiem oraz zostanie zachowana w pamiêci kolejnych pokoleñ jego rodziny i przyjació³. Bogdan Chrapkowski Zdjêcia z albumu rodzinnego

1934 r. Zdjêcie przed leœniczówk¹ Kukawy. Boles³aw Jakubowski z rodzin¹ oraz dwiema siostrami ¿ony Zofii - Iren¹ i Boles³aw¹ i leœniczy Idzikowski goœcinnie z rodzin¹

Boles³aw Jakubowski (okres powojenny na Mazurach)

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

43

Pogrzeb Stefana Niedzielskiego. Fot. Tadeusz Chrzanowski

skich lasów. Szczególnie, ¿e ta praca przypad³a na okres bardzo trudny w historii Polski i narodu polskiego. Trudny politycznie i spo³ecznie. Zdajê sobie sprawê, ¿e wiele decyzji i wyborów mog³o wówczas wiele kosztowaæ i budziæ moralny sprzeciw. Z perspektywy czasu widzimy, ¿e kierownictwo œp. Stefana Niedzielskiego nad Okrêgowym Zarz¹dem Lasów Pañstwowych w Toruniu dobrze zapisa³o siê w historii lasów kujawskopomorskich i ¿e wiele Jego decyzji wykracza³o poza przyzwolenie ówczesnej w³adzy. ¯egnamy Cz³owieka wielkiego

R

biografia

odzina, bliscy i znajomi oraz liczna reprezentacja leœników Pomorza i Kujaw uczestniczyli w uroczystoœciach pogrzebowych œp. Stefana Niedzielskiego, d³ugoletniego dyrektora Okrêgowego Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Toruniu, w latach 1961-1981.

Msza œw. za Zmar³ego odby³a siê w Koœciele pw. Najœwiêtszej Marii Panny w centrum starego Torunia. Homiliê wyg³osi³ ks. Roman Cieszyñski kapelan leœników diecezji toruñskiej. Na zakoñczenie Mszy œw. Zmar³ego po¿egna³ w imieniu leœników Janusz Kaczmarek dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. Powiedzia³ miêdzy innymi: “¯egnamy Ciê dyrektorze, dziêkuj¹c za wytrwa³¹, owocn¹ pracê na rzecz pol-

serca, szczerze i bezgranicznie oddanego polskim lasom, którym poœwiêci³ ca³e swoje ¿ycie zawodowe i z którymi by³ zwi¹zany uczuciowo a¿ do koñca swoich dni. Takim te¿ zachowamy Go w pamiêci”. Œp. Stefan Niedzielski zosta³ pochowany na cmentarzu œw. Jerzego przy ul. Ga³czyñskiego w Toruniu, 29 grudnia 2006 roku. (TaCh)

Stefan Niedzielski (1921-2006)

S

tefan Niedzielski urodzi³ siê 30 sierpnia 1921 r. w Hutce, w powiecie gnieŸnieñskim. Od 1935 r. uczêszcza³ do Gimnazjum Ogólnokszta³c¹cego im. Boles³awa Chrobrego w GnieŸnie, gdzie w 1939 r. uzyska³ tzw. “ma³¹ maturê” W okresie okupacji niemieckiej pracowa³ jako robotnik i pomocnik leœny w Leœnictwie Szyd³owiec, w Nadleœnictwie Skorzêcin. Po wojnie, w 1945 r. wst¹pi³ do Liceum Humanistyczno-Przyrodniczego w GnieŸnie uzyskuj¹c rok póŸniej œwiadectwo dojrza³oœci. Studia wy¿sze ukoñczy³ w 1952 r. na Wydziale Leœnym Uniwersytetu Poznañskiego, uzyskuj¹c dyplom in¿yniera leœnictwa oraz magistra nauk agrotechnicznych. Pracê zawodow¹ rozpocz¹³ w 1951 r. jako praktykant w Nadleœnictwie Skorzêcin, nastêpnie kontynuowa³ j¹ w Rejonie Lasów Pañstwowych Gniezno, zajmuj¹c kolejno stanowiska – referenta, kierownika technicznego, a nastêpnie inspektora kontroli i g³ównego in¿yniera. W 1959 r. obj¹³ stanowisko inspektora obwodowego w Okrêgowym Zarz¹dzie Lasów Pañstwowych w Poznaniu. Jednak ju¿ wkrótce, w 1960 r. zosta³ powo³any na stanowisko zastêpcy dyrektora ds. zagospodarowania lasu, a w 1961 r. – dyrektora Okrêgowego Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Toruniu. Zarz¹dem toruñskim kierowa³ przez pe³ne 20 lat, przechodz¹c na emeryturê z koñcem 1981 r. Stefan Niedzielski prowadzi³ aktywne ¿ycie polityczne i spo³eczne. W 1953 r. wst¹pi³ do Zwi¹zku M³odzie¿y Wiejskiej, a w 1955 r. do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i w latach 1955 – 1957 by³ kierownikiem Ko³a Prelegentów i Agitatorów PZPR w GnieŸnie. W latach 1960-1977 by³ cz³onkiem Plenum Komitetu Miejskiego PZPR w Toruniu, równoczeœnie

44

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

w latach 1960-1975 by³ kolejno cz³onkiem, sekretarzem i przewodnicz¹cym Komisji Rewizyjnej przy Komitecie Wojewódzkim PZPR w Bydgoszczy, od 1975 r. – przewodnicz¹cym Komisji Rewizyjnej przy KW PZPR w Toruniu. W 1975 r. zosta³ cz³onkiem Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej przy Komitecie Centralnym PZPR w Warszawie. By³ delegatem na III, IV, V, VI i VII zjazd PZPR i na I Konferencjê PZPR. By³ cz³onkiem wielu organizacji, w tym: Rady G³ównej NOT, SITLiD, Wojewódzkiej i Naczelnej Rady £owieckiej, Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jednoœci Narodu, Towarzystwa PrzyjaŸni Polsko-Radzieckiej, Towarzystwa Mi³oœników Torunia i innych. Posiada³ wiele odznaczeñ i orderów pañstwowych, w tym: Order Sztandaru Pracy II klasy, Krzy¿ Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Z³oty i Srebrny Krzy¿ Zas³ugi, Medale X-lecia i XXX-lecia PRL, Medal za Zas³ugi dla Obronnoœci Kraju, Medal Komisji Edukacji Narodowej. Opracowanie: Redakcja Biuletynu na podstawie akt osobowych

W poœwi¹teczn¹ œrodê, 27 grudnia 2006 roku, wœród leœników Pomorza i Kujaw rozesz³a siê smutna wieœæ. Oto wczoraj, w drugi dzieñ Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia odszed³ od nas w zaœwiaty wielki przyjaciel ka¿dego leœnika, cz³owiek bliski nam i serdeczny – Dyrektor Stefan Niedzielski.

S

tefan Niedzielski wywodzi³ siê z Wielkopolski, spod Gniezna z rodziny leœników. Ojciec, Czes³aw Niedzielski by³ tam leœniczym. Swym piêciu synom przekaza³ tradycjê zawodu. Jeden z nich, Leon by³ wieloletnim dyrektorem Tatrzañskiego Parku Narodowego. Dwóch: Edmund

i Roman zostali nadleœniczymi w Wielkopolsce. Czes³aw poszed³ w œlady Ojca, osta³ siê na leœniczówce. Stefan, urodzony w 1921 roku pracê w leœnictwie rozpocz¹³ jeszcze w okresie niemieckiej okupacji jako robotnik leœny i pomocnik w lasach Nadleœnictwa Skorzêcin. Po wojnie, po uzyskaniu œwiadectwa dojrza³oœci wst¹pi³ na studia na Wydziale Leœnym Uniwersytetu Poznañskiego, gdzie w roku 1952 otrzyma³ dyplom in¿yniera leœnictwa i magistra nauk agrotechnicznych. Od 1951 roku podj¹³ pracê zawodow¹ w Nadleœnictwie Skorzêcin i Rejonie Lasów Pañstwowych w GnieŸnie. W roku 1959 zosta³ inspektorem obwodowym w Okrêgowym Zarz¹dzie Lasów Pañstwowych w Poznaniu, a od roku 1960 zwi¹za³ siê z lasami Pomorza i Kujaw, by w roku 1961 obj¹æ stanowisko dyrektora Okrêgowego Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Toruniu, na którym pozostawa³ nieprzerwanie przez 20 lat, do przejœcia na emeryturê z koñcem 1981 roku.

Czas zniewolenia Wraz z Dyrektorem do krainy wspomnieñ przesz³a epoka, w której wypad³o ¿yæ i pracowaæ Stefanowi Niedzielskiemu. Epoka historycznie zwi¹zana z losami Polski i polskich lasów w drugiej po³owie ubieg³ego wieku. Charakterystyczne dla tego okresu zniewolenia polityczne i ekonomiczne stwarza³y specyficzne warunki i stawia³y wymagania, którym sprostaæ mog³y tylko wybitne osobowoœci o ponadprzeciêtnych cechach charakteru. W czasach owej epoki, aby móc dzia³aæ po¿ytecznie i ¿yæ godnie nale¿a³o zabiegaæ o mo¿liwie wysok¹ pozycjê i autorytet w œrodowiskach, w które indoktrynowano obcy naszym obyczajom i tradycjom system polityczny, ekonomiczny i spo³eczny. I tu wybitne cechy osobowoœci Dyrektora Niedzielskiego potrafi³y zapewniæ naszym lasom mo¿liwe wówczas do osi¹gniêcia optimum stabilizacji i spokoju, ³agodzenie konfliktów zarówno wewnêtrznych jak i zewnêtrznych, za-

dbanie o ci¹g³oœæ racjonalnej gospodarki leœnej pomimo nacisków na intensyfikacjê u¿ytkowania jej zasobów. Wysoka kultura osobista, takt, umiejêtnoœæ negocjowania w bardzo trudnych czêstokroæ sytuacjach utrwala³y znacz¹c¹ pozycjê Dyrektora w œwiecie i czasach, w których wypad³o Mu ¿yæ i pracowaæ. Móg³ wiêc naszym lasom i leœnikom udostêpniæ w miarê znoœne warunki przetrwania codziennoœci tamtych czasów. Sukcesy, które osi¹ga³a gospodarka w naszych lasach w drugiej po³owie ubieg³ego stulecia mia³y swe Ÿród³o równie¿ w dzia³aniu kadry kierowniczej, jak¹ dobra³ sobie Dyrektor Niedzielski. Jego zastêpcy: Stanis³aw Czapiewski, Stanis³aw Batorski i Edward Malinowski ³¹czyli w sobie cechy najwy¿szego poziomu wiedzy merytorycznej, pracowitoœci, zaanga¿owania i zdolnoœci organizacyjnych. Cieszyli siê absolutnym zaufaniem Dyrektora, który móg³ z ca³ym spokojem panowaæ nad utrzymaniem wiod¹cej lo-

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

45

katy wœród innych okrêgowych zarz¹dów Lasów Pañstwowych. A sytuacja gospodarcza by³a niezwykle trudna. Dziœ m³oda kadra leœników nie wyobra¿a sobie nawet jak mo¿na by³o pracowaæ w ówczesnych warunkach. Brakowa³o wszystkiego: od r¹k do pracy do najniezbêdniejszych elementów wyposa¿enia robotników leœnych. Brakowa³o te¿ czasu na realizowanie wiecznie “napiêtych” planów gospodarczych. Brakowa³o œrodków na op³acanie robocizny. Nad leœnikami wisia³o fatum w postaci obcinanego ustawicznie “funduszu p³ac”, którego przekroczenie grozi³o katastroficznymi zgo³a skutkami. Nie brakowa³o jedynie sukcesywnie zwiêkszanych rozmiarów zadañ. G³ównie w zakresie u¿ytkowania lasu.

Technikum Leœne w Tucholi

Fot. Archiwum

W tej pseudoplanowej gospodarce, pe³nej zaskakuj¹cych, nieprzewidywalnych sytuacji kierowanie rozleg³ym olbrzymim przedsiêbiorstwem wymaga³o dysponowania wysokokwalifikowan¹ kadr¹ techniczn¹ i ofiarnymi za³ogami w terenie. Dyrektor Niedzielski - patrz¹c w przysz³oœæ, potrafi³ przewidzieæ potrzebê zapewnienia naszym lasom dop³ywu m³odej kadry o solidnym przygotowaniu zawodowym. Z Jego inicjatywy, w wyniku podjêtych starañ, w roku 1965 powsta³o w Tucholi technikum leœne pomyœlane jako szko³a dla m³odzie¿y wywodz¹cej siê ze œrodowisk regionu Borów Tucholskich. W technikum otwarto wydzia³ zaoczny, w którym swe kwalifikacje podwy¿szali pracuj¹cy ju¿ leœnicy. Pod troskliwym okiem Dyrektora szko³a tu-

46

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

cholska rozwija³a siê nader owocnie, dochodz¹c w roku 1980 do liczby oko³o 650 uczniów i dysponuj¹c ponad 400 miejscami w dwóch internatach. Wkrótce te¿ zaczê³a zajmowaæ czo³owe miejsca w krajowym rankingu tego typu szkó³. Dzisiaj we wszystkich jednostkach naszej Regionalnej Dyrekcji Lasów Pañstwowych pracuj¹ absolwenci tucholskiego technikum legitymuj¹cy siê wysokim stopniem wiedzy merytorycznej i przydatnoœci zawodowej. Wielu z nich kontynuowa³o naukê na wy¿szych uczelniach i teraz pracuj¹ oni na stanowiskach nadleœniczych i innych przewidzianych dla wy¿szej kadry technicznej. Koniecznoœæ ustawicznego doskonalenia kwalifikacji leœników sk³oni³a Dyrektora Niedzielskiego do decyzji o utworzeniu terenowego oœrodka szkoleniowego w Solcu Kujawskim, rozwiniêtego w roku 1969 w zasadnicz¹ szko³ê leœn¹. Przygotowywano tam kadry wykwalifikowanych robotników leœnych - operatorów sprzêtu mechanicznego. Tam równie¿ odbywa³y siê specjalistyczne szkolenia kursowe z ró¿nych dziedzin leœnictwa. Oœrodek ten dzia³a do dzisiaj.

Troska o ludzi Na okres pracy Dyrektora Niedzielskiego przypad³ czas gwa³townego rozwoju mechanizacji prac leœnych, w tym masowe ju¿ stosowanie pilarek motorowych. Wœród wielu problemów zwi¹zanych z wdro¿eniem tego sprzêtu pojawi³o siê zjawisko wp³ywu wibracji narzêdzia na pracuj¹cych nim drwali. Ma³o skuteczna amortyzacja drgañ pilarek krajowej produkcji nie zabezpiecza³a dostatecznie robotników przed choroba wibracyjn¹. Dziêki staraniom i zabiegom Dyrektora Niedzielskiego wybudowano i w roku 1976 uruchomiono w Inowroc³awiu sanatorium Zw.Z.PLiPD. “Modrzew”, ukierunkowane na leczenie skutków wibracji. Obiekt ten, najnowoczeœniej wyposa¿ony, funkcjonuje do dzisiaj s³u¿¹c równie¿ potrzebom ludzi lasu. Drugie tego typu sanatorium “Leœnik” powsta³o w tym¿e czasie na terenie leœnym w Sopocie, gdzie nasza dyrekcja kontynuowa³a budowê rozpoczêt¹ przez Okrêgowy Zarz¹d Lasów Pañstwowych w Gdañsku. Rozwiniêta zosta³a te¿ doraŸna opieka lekarska dla leœników w przychodniach w Toruniu i Czersku. Sw¹ troskê o zabezpieczenia bytowe za³óg leœnych i opiekê socjaln¹ Dyrektor Niedzielski wykazywa³ w codziennych zabiegach o uzyskiwanie niezbêdnych na te cele funduszy, materia³ów, obiektów. We wszystkich niemal nadleœnictwach budowano osady robotnicze, czêstokroæ ca³e osiedla mieszkaniowe. Budowano w sposób maksymalnie prosty i oszczêdny. Nie s¹ te obiekty architektonicznie zbyt piêk-

ne lecz funkcjonalne i nowoczeœnie wyposa¿one. Ile¿ radoœci sprawia³y one osiedlanym w nich rodzinom robotników leœnych! Dzisiaj, w nowych warunkach ekonomicznych przesz³y na w³asnoœæ mieszkañców i nadal s³u¿¹ potrzebom ludzi zwi¹zanych z leœnictwem, równie¿ emerytom. W tym czasie wybudowano równie¿ w Toruniu 4 bloki mieszkaniowe dla pracowników OZLP, BULiGL, OTL i ORB. Za³ogi leœne, z regu³y bytuj¹ce w nieraz bardzo odleg³ych zak¹tkach borów, zdala od “œwiata” pozostawa³y w swego rodzaju stagnacji kulturowej. Aby przybli¿yæ tym ludziom, a przede wszystkim ich dzieciom kontakt ze “œwiatem”, a przy tym zapewniæ minimum wypoczynku – z inicjatywy Dyrektora utworzono oœrodki kolonijno-wypoczynkowe w Pogorzelicy Gryfickiej, Nadleœnictwie Osie i przy Oœrodku Remontowo-Budowlanym w Osieku. Organizowano tam letnie turnusy kolonijne dla dzieci oraz wczasy dla doros³ych. By³o w nich ³¹cznie ponad 350 miejsc. Wys³anie dziecka na bezp³atne kolonie letnie lub wyjazd rodziców na “wczasy” by³y wtedy wydarzeniami wielkiej wagi, powszechnie docenianymi. Dzisiaj przestaje siê o tym pamiêtaæ. Komercjalizacja ¿ycia, generalna poprawa warunków bytowych sprawi³y, ¿e staæ ju¿ mieszkañców osad leœnych i leœniczówek na w³asne, prywatne organizowanie sobie wypoczynku.

Wielka reorganizacja Czas wzglêdnie spokojnego gospodarowania lasami skoñczy³ siê z up³ywem 1972 roku. Od stycznia 1973 r., wesz³a w ¿ycie narzucona odgórnie reorganizacja jednostek terenowych. W naszym OZLP, który przed reform¹ liczy³ 56 nadleœnictw, polega³a ona na likwidacji 33 i w³¹czenia ich terenów do jednostek s¹siednich, tworz¹c w koñcowym efekcie 31 nadlesnictw wydatnie powiêkszonych powierzchniowo. Kadra kierownicza zlikwidowanych jednostek poczu³a siê skrzywdzona degradacj¹ i do g³êbi rozgoryczona. Dotychczasowi nadleœniczowie, z regu³y œwietni fachowcy i d³ugoletni sta¿em pracownicy, zostali mianowani adiunktami lub – co najwy¿ej – zastêpcami kierowników nowych nadleœnictw. Degradacji zawodowej towarzyszy³y za³amania psychiczne, komplikacje mieszkaniowe, bytowe, rodzinne, problemy z dojazdami do pracy itp. W dodatku niektórzy kierownicy nowych du¿ych nadleœnictw nie potrafili zdobyæ siê na wyrozumia³oœæ, takt i utrzymanie poczucia kole¿eñstwa wobec swych, jak¿e jeszcze niedawnych s¹siadów. Zaczê³y siê waœnie, animozje i zawiœci w gronie leœników. A ¿e ludzie miewaj¹ odmienne charaktery, do Dyrektora Niedzielskiego zaczê³y docieraæ ró¿ne sensacje i donosy. Dyrektor usilnie stara³ siê

³agodziæ owe konflikty i tu dawa³y znaæ o sobie Jego niezwyk³e zdolnoœci psychologiczne. Bywa³o, na przyk³ad, i¿ przybywa³ do Dyrektora pracownik terenowy i rozwija³ swe negatywne oceny na temat skonfliktowanego z nim kolegi. Dyrektor Niedzielski wyra¿a³ swoje zdziwienie i mawia³ mniej wiêcej tak: “Kolego, przecie¿ niedawno z nim rozmawia³em i nie mia³ s³ów uznania na Wasz temat. Chwali³ Was za dobre szkó³ki, za wybitn¹ wiedzê fachow¹, za porz¹dek w lesie”. Skonfundowany donosiciel milk³, wraca³ do siebie i szuka³ zgody ze zwaœnionym s¹siadem. Tak postêpuj¹c Dyrektor likwidowa³ donosicielstwo, konflikty i animozje wœród leœnej braci. Byæ mo¿e dziêki temu w naszym regionie uda³o siê unikn¹æ ludzkich tragedii wywo³anych zamêtem reorganizacyjnym. Tragedie takie mia³y przecie¿ miejsce w kraju, a najbli¿ej w s¹siednim OZLP w Gdañsku, gdzie jeden ze zdegradowanych nadleœniczych w przyp³ywie skrajnej depresji pope³ni³ samobójstwo. Jeszcze nie przebrzmia³y echa emocji reorganizacyjnych i nowe jednostki przygotowywa³y siê z wolna do pracy w zmienionej formie, gdy na kierownictwo naszego OZLP spad³y nowe, mo¿e jeszcze bardziej przykre k³opoty. Od lipca 1975 roku przesta³y istnieæ okrêgowe zarz¹dy lasów w Gdañsku i Szczecinku, a toruñski OZLP mia³ przej¹æ z Gdañska 14 nadleœnictw, OTL i ORB, a ze Szczecinka 7 nadleœnictw. Dopiero siê zakot³owa³o! Poczê³y siê zabiegi i interwencje na wszystkich szczeblach w³adz politycznych, administracyjnych i resortowych. Do g³osu dosz³y animozje o miêdzyregionalnym ju¿ zasiêgu. W Gdañsku mówiono wrêcz o “toruñskiej okupacji”! Do dzisiaj wspó³czujê Dyrektorowi Niedzielskiemu i chylê g³owê przed Jego trudem, jaki poniós³ by wywi¹zaæ siê z na³o¿onego obowi¹zku kierowania w tym zamêcie z minimalnym uszczerbkiem dla morale pracowników i dobra gospodarki leœnej. Jego, nie daj¹c¹ siê przeceniæ zas³ug¹ by³o rozlokowanie kadry centrali gdañskiego OZLP. Ponad 130 osób! Rozesz³a siê ona do przytrójmiejskich nadleœnictw, do nowych, nierzadko kamuflowanych etatów w OTL i ORB, do tworzonych w Gdañsku swego rodzaju “delegatur” wydzia³ów toruñskiego OZLP. Do stra¿y leœnej, do s³u¿b przeciwpo¿arowych. Kilka osób znalaz³o równie¿ pracê w Toruniu. W efekcie – poza nielicznymi osobami, którym umo¿liwiono przejœcie na wczeœniejsz¹ emeryturê – nikogo nie zwolniono. Chocia¿ zdegradowani, zachowali ci¹g³oœæ zatrudnienia i mo¿liwoœæ przeczekania do czasu reaktywowania gdañskiego OZLP, co nast¹pi³o z pocz¹tkiem 1982 roku. Z chwil¹ likwidacji OZLP w Gdañsku natychmiast wyci¹gnê³y siê chciwe rêce

po zagarniêcie gmachu jego siedziby. Piêkny, okaza³y, œwietnie utrzymany obiekt w centrum miasta! Có¿ to za smakowity k¹sek dla ró¿nej maœci komitetów, urzêdów, instytucji itp.! I tu znowu gorliwe zbiegi Dyrektora Niedzielskiego nie dopuœci³y do utraty centrali zarz¹dzania lasami Pomorza. Dyrektor wiedzia³, ¿e oddanie gmachu znacznie utrudni lub wrêcz uniemo¿liwi spodziewan¹ jednakowo¿ restytucjê gdañskiego OZLP. Nie oszczêdza³ wiêc swych si³ i starañ, nachodzi³ biura wojewodów i sekretarzy partyjnych, puka³ do gabinetów w Warszawie, na wszystkie mo¿liwe sposoby uzasadnia³ koniecznoœæ zachowania lasom budynku przy ulicy Rogaczewskiego. I odniós³ zwyciêstwo! Dyrekcja gdañska, choæ pod toruñskim szyldem, choæ nêkana sprzecznoœciami i gorycz¹ niepowodzenia dzia³a³a nadal, a jej wspania³e lasy bez uszczerbku przetrwa³y burzliwy okres szeœciu lat niedorzecznoœci. Gmach nie zosta³ stracony. A o tym dzisiaj nie zawsze siê pamiêta. Dokonana w roku 1975 reforma administracyjna kraju (likwidacja powiatów, tworzenie nowych województw) spowodowa³a nap³yw do Torunia wielu urzêdników powiatowych z rodzinami, anga¿owanych do pracy w nowym urzêdzie wojewódzkim. Specjalna pula wojewody zapewnia³a tym ludziom mieszkania w powstaj¹cej dzielnicy miasta - Rubinkowo. Zapobiegliwoœæ Dyrektora Niedzielskiego doprowadzi³a do uzyskania z owej puli kilkunastu mieszkañ dla “lasów”. Dziêki temu ludzie powo³ywani do pracy w zwiêkszaj¹cym swoj¹ obsadê biurze naszego OZLP otrzymali nowe mieszkania bez oczekiwania i bezp³atnie.

Czy znajdziemy lepszych? Stefana Niedzielskiego pozna³em latem 1961 roku, po objêciu przez Niego stanowiska dyrektora naszej dyrekcji. Pracowa³em wówczas w s³u¿bie terenowej w Nadleœnictwie Œwiekatówko i podczas któregoœ wyjazdu do dyrekcji zobaczy³em nowego szefa leœników. Dystans w hierarchii s³u¿bowej nie stwarza³ wtedy okolicznoœci sprzyjaj¹cych bli¿szym kontaktom. Nast¹pi³o to po paru latach, gdy zosta³em adiunktem w Nadleœnictwie Go³¹bki, a potem nadleœniczym w Rudzie. Z tego czasu zapamiêta³em epizod jak¿e charakterystyczny dla osobowoœci Dyrektora:. Podczas objazdowej konferencji nadleœniczych w jednym z nadleœnictw odwiedziliœmy nowoczeœnie i wzorowo utrzyman¹ szkó³kê. Trwa³o tam w³aœnie dochodzenie dyscyplinarne przeciwko leœniczemu, który szkó³kê tê prowadzi³. Chodzi³o o to, ¿e leœniczy ów, przy powszechnym wówczas braku si³ roboczych, do prac pielêgnacyjnych (pielenie, podlewanie itp.) zatrudnia³ sw¹ ¿onê i córkê. Organy inspekcyjne uzna³y ten fakt za sprzeczny z przepisami. Omawiaj¹c ów casus Dyrektor zaj¹³ nastêpuj¹ce stanowisko (podajê z pamiêci i w uproszczeniu): “Mamy bardzo dobr¹ kadrê terenow¹ lecz w lesie wszystko siê mo¿e zdarzyæ i “po prawdzie” niemal ka¿dy leœnik, nawet ten najlepszy, mo¿e coœ mieæ na sumieniu. W istocie to aparat inspekcyjny mo¿e wszêdzie doszukiwaæ siê uchybieñ i “wykaszaæ” leœników. Lecz zastanówmy siê, czy w miejsce tych “wykoszonych” znajdziemy lepszych? Je¿eli tak, to koœmy. Jestem jednak zdania, ¿e lepszych trudno nam bêdzie zdobyæ, zalecam wiêc rozwagê i ostro¿noœæ w wyci¹ganiu wnio-

Dyrektor Stefan Niedzielski (pierwszy z lewej) na spotkaniu op³atkowym w biurze RDLP w Toruniu, w grudniu 2005 roku. Fot. Jerzy Bargiel

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

47

sków”. Przytoczona wypowiedŸ najcelniej chyba charakteryzuje stosunek Dyrektora Niedzielskiego do kadry terenowej – wyrozumia³oœæ dla dobrych leœników, bo ich praca przynosi stokrotne korzyœci naszym lasom, korzyœci zgo³a niewspó³mierne w stosunku do b³êdów, jakie natura ludzka nam nieraz zsy³a.

Pracowa³em z Dyrektorem Bli¿szy, ju¿ prawie codzienny kontakt z Dyrektorem nast¹pi³ po moim przejœciu do pracy w biurze OZLP w jesieni 1975 roku. Pozna³em cz³owieka o ujmuj¹cej, przyjaznej osobowoœci, otwartego na ludzkie niedole, interesuj¹cego siê codziennymi troskami swych pracowników. Wyrozumia³y na ludzkie s³aboœci wymaga³ takiej postawy od innych. Nie znosi³ waœni i intryg. Chcia³ u ka¿dego widzieæ szczeroœæ i lojalnoœæ. Przestrzega³ poprawnych form w zachowaniu i wypowiedziach, schludnoœci w wygl¹dzie, szacunku dla munduru. Okazywa³ szczególny sentyment dla etosu tradycji braci leœnej, wysoko ceni³ leœników zas³u¿onych wynikami pracy, uczciwoœci¹ i d³ugim sta¿em. Stara³ siê, by tych ludzi wyró¿niaæ, nagradzaæ, odznaczaæ. By ich by³o “widaæ”. Wyrazem tego by³y d³ugie listy leœników przedstawianych corocznie do odznaczeñ pañstwowych i resortowych. Tu znowu garœæ wspomnieñ. Pracowa³em wtedy w Wydziale Kadr i Szkolenia w naszym OZLP i do moich obowi¹zków nale¿a³a m.in. praca nad wnioskami o odznaczenia. Robota ¿mudna, wymagaj¹ca dok³adnoœci i nieszablonowego redagowania uzasadnieñ. A zawsze by³o ma³o czasu! Zdarza³o siê, ¿e na kilka dni przed uroczyst¹ akademi¹, póŸnym wieczorem zjawia³ siê w naszym Wydziale rozradowany Dyrektor Niedzielski oznajmiaj¹c, ¿e w³aœnie wróci³ z Warszawy i uda³o Mu siê wystaraæ w Ministerstwie dodatkowe limity orderów, krzy¿y i odznak. A wiêc do roboty Koledzy! Wielkim szacunkiem darzy³ Dyrektor weteranów II Wojny Œwiatowej, bez wzglêdu na to, na jakich frontach walczyli. D³ugoletnimi, szanowanymi pracownikami OZLP byli m.in. oficerowie i ¿o³nierze AK: Bielañski, Bensch, Muszczak, Nowicki, Stêpniewicz, Œliwiñski, Zdzitowiecki i inni. W centrali i na stanowiskach terenowych pracowa³o te¿ wielu kombatantów z I i II Armii WP, z II Korpusu, wiêŸniów i osób uratowanych z obozów jenieckich i deportacji. Szczególn¹ cechê charakteru Dyrektora stanowi³a wra¿liwoœæ. By³ cz³owiekiem zawsze gotowym do niesienia pomocy ludziom tego potrzebuj¹cym. Znam wiele przypadków, gdy bez wahania wykorzystywa³ swe koneksje i znajomoœci dla ratowania zdrowia pracownika lub cz³onka jego rodziny. ZaprzyjaŸniony

48

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

z profesorem Kubiakiem z Warszawy kierowa³ do jego znakomitej klinki zagro¿onych chorob¹ ludzi. Nigdy nie zawiód³ nadziei, z jak¹ zwracali siê do Niego gnêbieni nieszczêœciem pracownicy. Zawsze te¿ mo¿na by³o liczyæ na s³owa pociechy, otuchy, na dobr¹ radê. W pracowitym ¿yciu, wœród stresów i napiêcia s³ab³o zdrowie Dyrektora. Nie przypominam sobie, by korzysta³ z corocznych okresów wypoczynku. Je¿eli takie by³y, to chyba rzadkie i krótkie, utar³o siê bowiem przeœwiadczenie, ¿e Dyrektor jest “zawsze i blisko”. Wiem, ¿e czasami pozwala³ sobie na chwile wytchnienia na ulubionej ambonie w Wierzchlesie, gdzie cieszy³ siê spokojem otaczaj¹cej Go przyrody. Wiem, ¿e sporadycznie w weekendy odwiedza³ rodzinê pod Gnieznem.

Rok 1981 W roku 1981 w kraju narasta³a fala niezadowolenia spo³ecznego, negacja istniej¹cego systemu politycznego, wola wyzwolenia siê spod supremacji komunizmu. Ró¿ne by³y formy tego ruchu, ró¿nych u¿ywano metod i œrodków. Zbli¿a³ siê czas prze³omu. Wokó³ osoby Dyrektora Niedzielskiego pojawi³y siê zarzuty, pomówienia, insynuacje, ataki mediów. Nie czu³ ju¿ w sobie si³ do przeciwstawienia siê. Os³abiony prac¹ i prze¿yciami organizm nie mia³ ju¿ dawnej sprawnoœci. Wówczas zdecydowa³ o wycofaniu siê z ¿ycia zawodowego i jesieni¹ 1981 roku z³o¿y³ wniosek o przejœcie na emeryturê. Lecz los raz jeszcze kaza³ Mu przejœæ przez próbê. Og³oszony w grudniu 1981 r. stan wojenny postawi³ przed Dyrektorem nieoczekiwanie, mo¿e wrêcz najtrudniejsze zadanie. W gmachu siedziby OZLP, a tak¿e w niektórych jednostkach terenowych dzia³a³y oœrodki NSZZ “Solidarnoœæ”. Aktywistom tych komórek grozi³o internowanie. I wtedy raz jeszcze Dyrektor u¿y³ swych wp³ywów: Nie dopuœci³, by podlegli Mu pracownicy zostali objêci represjami, a obrana taktyka doprowadzi³a do tego by “zeszli z oczu” i przetrwali niespokojny czas. A potem nasta³a cisza… W pierwszych miesi¹cach 1982 roku kierownictwo OZLP przesz³o w inne rêce, a Dyrektor dozna³ losu emeryta i w swym skromnym toruñskim mieszkaniu móg³ wreszcie zaj¹æ siê ratowaniem zniszczonego zdrowia. Z rzadka odwiedza³ gmach przy ulicy Mickiewicza. Zapraszany, bra³ udzia³ w uroczystoœciach resortowych, uczestniczy³ te¿ w spotkaniach z emerytami. A w okolicznoœciowych wyst¹pieniach zawsze wraca³ sercem do lasu i przyjació³, których tam zostawi³… Micha³ Soko³owski Toruñ, w styczniu 2007 roku

Na cmentarzu komunalnym w Z³otowie, 19 grudnia 2006 roku po¿egnaliœmy œp. Zygmunta Kaczmarka - emerytowanego dyrektora Okrêgowego Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Szczecinku, nestora leœników Pomorza.

Z

ygmunt Kaczmarek urodzi³ siê 31 sierpnia 1910 r. w Poznaniu. Studia ukoñczy³ na Wydziale Leœnym Uniwersytetu Poznañskiego. Pracê rozpocz¹³ w 1934 r. w Dyrekcji LP w Poznaniu, w Nadleœnictwie Wierzchlas. Po roku pracy w terenie zosta³ referentem w biurze Dyrekcji LP w Poznaniu. Jednak w marcu 1936 r. zosta³ przeniesiony w teren do Nadleœnictwa Miradz na stanowisko adiunkta i tutaj pracowa³ do wybuchu II wojny œwiatowej w 1939 r. Wywieziony na roboty do Niemiec, uciek³ do Generalnej Guberni, gdzie jako polski nadleœniczy pracowa³ w Krasnym Stawie, £ukowie, Janowie Lubelskim i Kraœniku. Po wojnie by³ nadleœniczym Nadleœnictwa D¹browa Górnicza. W sierpniu 1948 roku mianowano Go na kierownika Oddzia³u Organizacyjnego w Œl¹skiej Dyrekcji LP w Bytomiu, a nastêpnie w Opolu. Od 1950 r. by³ zastêpc¹ dyrektora Okrêgu Opolskiego LP, a od 1 kwietnia 1954 r. zosta³ przeniesiony na Pomorze do Koszaliñskiego Okrêgu LP, gdzie by³ kolejno: naczelnym in¿ynierem, zastêpc¹ dyrektora ds. zagospodarowania lasu, a od 15 wrzeœnia 1957 r. dyrektorem Zarz¹du Lasów Pañstwowych w Szczecinku (póŸniejsze OZLP). Na tym stanowisku pracowa³ do

30 listopada 1975 roku, tj. do czasu przejœcia na emeryturê. Zygmunt Kaczmarek ca³e ¿ycie zawodowe zwi¹za³ z przyrod¹ ojczyst¹, z lasem. Przepracowa³ ³¹cznie 41 lat w lasach Wielkopolski, Œl¹ska i Pomorza. Kilkuset osobowa obecnoœæ leœników na Mszy œw. ¿a³obnej i póŸniej na cmentarzu œwiadczy³a dobitnie o przywi¹zaniu do swego szefa pomimo, ¿e na emeryturze by³ ju¿ 31 lat. By³ wspania³ym szefem – szlachetnym, skromnym, prawym, pryncypialnym i doskona³ym menad¿erem. Jako rodowity Poznaniak wpaja³ nam w pracy zasady rzetelnoœci, uczciwoœci oraz

O

ddajemy dzisiaj ostatni¹ pos³ugê zmar³emu Eugeniuszowi Zomkowskiemu wieloletniemu pracownikowi Lasów Pañstwowych. Œp. Eugeniusz Zomkowski urodzi³ siê 11 kwietnia 1939 r. w Lipowej w rodzinie leœnika. Po ukoñczeniu szko³y podstawowej pomaga³ rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Od 1955 roku zacz¹³ sw¹ pó³wieczn¹ s³u¿bê lasom. Pocz¹tkowo pracowa³ dorywczo w Nadleœnictwie Lipowa przy organizacji wywozu drewna, ochronie lasu, jako obserwator na wie¿y p.po¿arowej i manipulant. Jak pisa³ w swoim ¿yciorysie jako 19-letni ch³opak "praca w lesie chocia¿ ciê¿ka lecz umi³owa³em ten zawód i chcia³em w nim pracowaæ". Marzenia jego spe³ni³y siê i od 15.04.1958 r. rozpocz¹³ prace jako kontraktowy gajowy w Nadleœnic-

oszczêdnego gospodarowania. Kierowa³ ogromn¹ firm¹ zatrudniaj¹c¹ oko³o 6,5 tys. pracowników, maj¹c¹ swoist¹ specyfikê - tak liczna za³oga rozrzucona by³a na du¿ym obszarze, przy s³abej jak na ówczesne czasy telefonizacji i w ogóle s³abej komunikacji. Pomimo to pod Jego kierownictwem firma plasowa³a siê w ocenach na czo³owym miejscu w kraju. Przy tak licznej za³odze by³ szefem znaj¹cym problemy swoich pracowników, czêsto pomaga³ skutecznie w ich rozwi¹zywaniu. Zw³aszcza w zakresie pomocy w specjalistycznym leczeniu, kszta³ceniu dzieci leœników, czy w kszta³towaniu ich karier zawodowych. Dba³ o pozycje leœników w spo³ecznoœciach lokalnych, chroni³ leœników przed przyczepieniem im etykiet klerykalnych w okresie szerzenia polityki bezwyznaniowej przez w³adze partyjne. A trzeba pamiêtaæ, ¿e etykieta taka uniemo¿liwia³a pracê np. na stanowisku nadleœniczego. Jednak wszyscy znani mi nadleœniczowie œluby koœcielne brali, dzieci chrzcili, do I Komunii je posy³ali, ksiêdza po kolêdzie przyjmowali, drewno na krzy¿e przydro¿ne udostêpniali i nadleœniczymi byli. Skutecznie te¿ chroni³ by³ych ¿o³nierzy AK

twie Pañstwowym Pelplin w Leœnictwie Bielawski Las (ówczesny OZLP Gdañsk). W latach 1960-62 odby³ s³u¿bê wojskow¹. 25.10.1962 r. zosta³ zatrudniony w Leœnictwie Siewe Bagno, Nadleœnictwo Sarnia Góra. Pracuj¹c jednoczeœnie uzupe³nia³ swoje wykszta³cenie. Ukoñczy³ Technikum Leœne w Tucholi w 1972 r. Od tego roku œp. Eugeniusz zatrudniony zosta³ na stanowisku podleœniczego, po reorganizacji nadleœnictw, a od 01.05.1974 r. na stanowisku leœniczego Leœnictwa Osie w Nadleœnictwie Osie. Swoje wymarzone Leœnictwo Zimne Zdroje obj¹³ 01.04.1976 r., w którym pracowa³ do 30.06.2004 r., kiedy to przeszed³ na emeryturê, koñcz¹c sw¹ prawie pó³wieczn¹ s³u¿bê lasom. Œp. Eugeniusz Zomkowski ca³ym swoim ¿yciem dawa³ przyk³ad umi³owania przyrody i lasom. Sam bêd¹c synem

(np. Wies³awa Pa³kê, Czes³awa Mackiewicza), czy te¿ ¿o³nierzy Armii Andersa (np. Wac³awa Czepka) i wielu, wielu innych, roztaczaj¹c nad nimi swoisty parasol ochronny. Ogromnym atutem dyrektora Zygmunta Kaczmarka by³a uczciwoœæ do bólu, gruntowna wiedza leœna z du¿¹ doz¹ humanizmu oraz fakt, ¿e potrafi³ pochyliæ siê nad prostym cz³owiekiem leœnego trudu. Na stanowisku pracy wita³ siê z leœniczym jak i utrudzonym robotnikiem. Braæ robotnicz¹ darzy³ szacunkiem, a tak¿e dba³ o ni¹. Z ogromn¹ pasj¹ traktowa³ na równi dba³oœæ o osady s³u¿bowe jak i robotnicze, o schludne ich obejœcia. Bywa³ czêsto w terenie i ws³uchiwa³ siê w g³osy leœnych ludzi. Têpi³ z³o. Napiêtnowa³ wykonawców "byle jakiej pracy", z sobie znan¹ pasj¹ rozstawa³ siê z ludŸmi nieuczciwymi, czy przedk³adaj¹cymi w³asne korzyœci nad dobro publiczne, czêsto powtarzaj¹c nam, ¿e "ryba psuje siê od g³owy". Za to wszystko by³ ogromnie szanowany. Henryk Wojtczak

leœnika tradycje zawodu przekaza³ synowi i wnukowi. W naszej pamiêci pozostanie jako niedoœcigniony wzór w umiejêtnoœci czytania i rozumienia lasu. Za swoj¹ oddan¹ s³u¿bê by³ wielokrotnie wyró¿niany i odznaczony m.in. Srebrnym Krzy¿em Zas³ugi. By³ wieloletnim cz³onkiem PZ£ oraz bardzo aktywnym i wielce etycznym myœliwym. Œp. Eugeniusz Zomkowski odszed³, zasmuci³ rodzinê, bliskich znajomych, kolegów leœników, pozostawi³ ukochane lasy w Zimnych Zdrojach, ³owiska w których pracowa³ i odpoczywa³. Odszed³ ale w naszej pamiêci pozostanie na zawsze - ¯egnaj Kolego Eugeniuszu. Rodzinie Zmar³ego w imieniu swoim oraz wszystkich pracowników Lasów Pañstwowych sk³adam szczere i g³êbokie wyrazy wspó³czucia. Nadleœnictwo Osie

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

49

Losy. Teofil Lorkiewicz (1885-1944), leœnik, dyrektor DLP w Toruniu

Poznania i by³y minister spraw wewnêtrznych - g³ówny delegat polskiego rz¹du emigracyjnego na Generalne Gubernatorstwo - powierzy³ mu jako, konspiracyjnemu szefowi leœnictwa polskiego i przewodnicz¹cemu powo³anej przez siebie Rady G³ównej Leœnictwa, misjê zorganizowania tajnej administracji leœnej.

W marcu br. mija 122. rocznica urodzin Teofila Lorkiewicza, cz³owieka zas³u¿onego dla naszego regionu, ale zapomnianego. Warto przypomnieæ tê postaæ.

Leœnictwo w podziemiu

T

eofil Lorkiewicz urodzi³ siê 1 marca 1885 r. w Pobiedziskach pod Poznaniem, w rodzinie drobnomieszczañskiej Juliana i Anny Kuczyk. Uczêszcza³ do gimnazjum w GnieŸnie, gdzie pocz¹tkowo by³ cz³onkiem, a nastêpnie we w³adzach tajnego Towarzystwa Tomasza Zana. Po uzyskaniu œwiadectwa dojrza³oœci studiowa³ leœnictwo w latach 1907-1910 w Akademii Leœnictwa w Tharandcie ko³o Drezna. Po ukoñczeniu studiów odby³ praktykê leœn¹ w Czerniejewie ko³o Gniezna i w lasach prywatnych w Chlewiskach w Kieleckiem, potem by³ nadleœniczym w ordynacji Kwilicz w Poznañskiem.

z PRASY

Gdy siê odradza³a Polska Po wybuchu powstania wielkopolskiego czynnie w nim uczestniczy³, a nastêpnie przej¹³ po Niemcach nadleœnictwo w Sierakowie. Krótko potem otrzyma³ polecenie zorganizowania i kierowania gdañsk¹ Dyrekcj¹ Lasów Pañstwowych, której ¿ywot okaza³ siê jednak krótkotrwa³y, gdy¿ zlikwidowana zosta³a na jesieni 1924 r. Wczeœniej jeszcze, bo w 1922 r., zosta³ cz³onkiem Komisji Rewizyjnej Filii Poznañsko-Pomorskiej Zwi¹zku Leœników Polskich, a 14 paŸdziernika 1923 r. wybrano go do zarz¹du utworzonego w tym dniu Oddzia³u Poznañskiego Zwi¹zku Zawodowego Leœników w Rzeczypospolitej Polskiej. 13 czerwca 1924 r. wojewoda pomorski dr Stanis³aw Wachowiak powierzy³ Teofilowi Lorkiewiczowi w obecnoœci wszystkich urzêdników gdañskiej i toruñskiej dyrekcji lasów stanowisko dyrektora Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. Kierowa³ ponadto Wydzia³em VIII Lasów w Urzêdzie Wojewódzkim Pomorskim.

50

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

Ju¿ na pocz¹tku swego dyrektorowania, pod jego fachowym kierownictwem przygotowano w 1925 r., na Pierwsz¹ Pomorsk¹ Wystaw¹ Przemys³owo-Rolnicz¹ w Grudzi¹dzu, pawilon wystawowy, w którym eksponowano dorobek i osi¹gniêcia leœników pomorskich w gospodarce leœnej Pomorza. By³ tak¿e inicjatorem za³o¿enia, bêd¹cej w³asnoœci¹ Dyrekcji Lasów, przynosz¹cej dochody hodowli srebrnych lisów w Zbicznie w powiecie brodnickim. Udziela³ siê ponadto w pracach Komitetu Wojewódzkiego Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej w Toruniu, bêd¹c w latach 1930-1932 cz³onkiem Komitetu Honorowego zorganizowanego przez Ligê VII-IX "Tygodnia Lotniczego". Na stanowisku dyrektora Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu pozostawa³ Lorkiewicz do 1932 r., kiedy to przeniesiony zosta³ na analogiczne stanowisko do Poznania. Po wybuchu wojny we wrzeœniu 1939 r. opuœci³ Poznañ i uda³ siê do Warszawy, gdzie nawi¹za³ wspó³pracê z podziemnym ruchem niepodleg³oœciowym. Ju¿ niebawem Cyryl Ratajski, by³y prezydent

Teofil Lorkiewicz, dobrze znaj¹cy sytuacjê lasów i leœnictwa polskiego oraz po³o¿enia leœników w terenie, a tak¿e odznaczaj¹cych siê patriotyzmem i przywi¹zaniem do lasów leœników i robotników leœnych, chc¹c nadaæ w³aœciwy kierunek samorzutnemu ruchowi cywilnego ich oporu, podj¹³ decyzjê o utworzeniu w Warszawie Rady G³ównej Cywilnego Ruchu Oporu Leœników. W zespole Rady poza Lorkiewiczem znajdowali siê leœnicy posiadaj¹cy wysokie kwalifikacje oraz wyró¿niaj¹cy siê patriotyzmem i cywiln¹ odwag¹. By³ wœród nich Feliks Soboczyñski, by³y inspektor lasów w Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu. Poza tym powo³a³ Lorkiewicz delegatów okrêgowych dla poszczególnych by³ych dyrekcji lasów pañstwowych, m. in. tak¿e W³adys³awa Chwalibogowskiego - by³ego dyrektora Dyrekcji Lasów Pañstwowych w Toruniu.

Pomoc partyzantom G³ównym celem powo³anych i kierowanych przez Lorkiewicza organizacji by³a ochrona lasów przed dewastacj¹, wspó³praca z wojskow¹ i polityczn¹ konspiracj¹ polsk¹ bez wzglêdu na przynale¿noœæ organizacyjn¹, uprawianie dywersji i sabota¿u ekonomicznego, udzielanie pomocy i schronienia partyzantom oraz ludnoœci cywilnej, opracowywanie planów organizacji gospodarki leœnej w Polsce po wojnie. Poniewa¿ ta dzia³alnoœæ powodowa³a wiele ofiar wœród leœników, Lorkiewicz powo³a³ jeszcze na pocz¹tku wojny Komisjê Samopomocy Kole¿eñskiej, nios¹c¹ wsparcie rodzinom leœników. Lorkiewicz utrzymywa³ kontakty spotykaj¹c siê z delegatami okrêgowymi w Warszawie lub wyje¿d¿aj¹c w teren. U³atwieniem dla tych kontaktów w Warszawie by³a jego praca kasjera w drogerii "A. Czekay" przy ul. Marsza³kowskiej, na rogu Chmielnej. W przeddzieñ wybuchu powstania

warszawskiego Teofil Lorkiewicz przyjecha³ z miejsca tymczasowego pobytu w Otrêbusach ko³o Pruszkowa do Warszawy z zamiarem nawi¹zania kontaktu z ³¹cznikami Armii Radzieckiej. Zaskoczy³ go jednak wybuch powstania i aresztowanie 3 sierpnia 1944 r. przez oddzia³ niemieckich ¿o³nierzy, wraz z Antonim i Leonem Czekayami w mieszkaniu Antoniego przy ul. Marsza³kowskiej 9; zapewne wkrótce potem wszyscy trzej zostali straceni przy alei Szucha. Warszawa 1940 r. Teofil Lorkiewicz (z lewej) i nadleœniczy Nadleœnictwa Zbiczno Feliks Soboczyñski

¯ycie rodzinne Teofil Lorkiewicz by³ dwukrotnie ¿onaty. Jego pierwsz¹ ¿on¹ (œlub w 1911 r.) by³a Maria Kantecka, urodzona 7 wrzeœnia 1889 r. w Czerniejewie w powiecie gnieŸnieñskim, córka Jana i Bronis³awy z domu Koœcielskiej. Maria Lorkiewiczowa zmar³a 18 maja 1932 r. w Toruniu i pochowana zosta³a w grobowcu rodzinnym w Czerniejewie. Drug¹ ¿on¹ Lorkiewicza (œlub w 1942 r.) by³a Irena Czekay; mia³ z ni¹ syna Romana, prawnika. Po wojnie leœnicy uczcili pamiêæ Lorkiewicza tablic¹ pami¹tkow¹ wmurowan¹ w grobowcu rodzinnym w Czerniejewie. W Toruniu Lorkiewiczowie mieszkali przy ul. Wola Zanikowa 16, a nastêpnie przy placu œw. Katarzyny 13. Kazimierz Przybyszewski

26 stycznia 2007 r.

adresy i telefony nadleœnictw z Nadleœnictwo Brodnica, 87-300 Brodnica, ul. S¹dowa 16; tel. (056) 494 39 00 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Henryk Kapusta z Nadleœnictwo Bydgoszcz, 86-005 Bia³e B³ota, ul. Sosnowa 9; tel. (052) 381 41 08 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Zbigniew Kowalski z Nadleœnictwo Cierpiszewo, ul. Sosnowa 42, 87-165 Cierpice; tel. (056) 674 44 30; 674 44 31 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Kazimierz Wrzosek z Nadleœnictwo Czersk, Malachin, ul. Cisowa 12, 89-650 Czersk; tel. (052) 395 36 11 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Ireneusz Bojanowski z Nadleœnictwo D¹browa, D¹browa, 86-131 Je¿ewo, ul. Leœna 25; tel. (052) 331 87 13 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - W³odzimierz Robert z Nadleœnictwo Dobrzejewice, Zawa³y, 87-123 Dobrzejewice; tel. (056) 674 25 00 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Pawe³ Nas z Nadleœnictwo Gniewkowo, 88-140 Gniewkowo, ul. Dworcowa 10; tel. (052) 351 02 59 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Stanis³aw S³omiñski z Nadleœnictwo Golub-Dobrzyñ, Konstancjewo, 87-400 Golub-Dobrzyñ; tel. (056) 683 22 12 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Mieczys³aw Kolañski z Nadleœnictwo Go³¹bki, Go³¹bki, 88-422 Goœcieszyn; tel. (052) 302 49 05 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Marek Malak z Nadleœnictwo Jamy, Jamy, 86-318 RogóŸno; tel. (056) 468 97 32 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Tadeusz Kempa z Nadleœnictwo Lutówko, 89-407 Lutówko; tel. (052) 388 47 22 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Ryszard Zambrzycki z Nadleœnictwo Miradz, Miradz 12, 88-320 Strzelno; tel. (052) 318 31 75, 318 93 97 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Andrzej Kaczmarek z Nadleœnictwo Osie, 86-150 Osie, Rynek 11; tel. (052) 332 95 03 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Marek Sobczak z Nadleœnictwo Przymuszewo, Przymuszewo 1, 89-634 Leœno; tel. (052) 554 19 19 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Artur Kowalski z Nadleœnictwo Ró¿anna, 86-010 Koronowo, ul. Leœna 5; tel. (052) 382 05 10 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Jan Rychlicki z Nadleœnictwo Runowo, 89-421 Runowo Krajeñskie; tel. (052) 389 76 08 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Antoni Tojza z Nadleœnictwo Rytel, 89-642 Rytel; tel. (052) 398 51 28 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Leszek Popowski z Nadleœnictwo Skrwilno, 87-510 Skrwilno, ul. Leœna 9; tel. (054) 270 00 32, 270 00 02 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Jacek Soborski z Nadleœnictwo Solec Kujawski, 86-050 Solec Kujawski, ul. Leœna 64; tel. (052) 387 14 71 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Zygmunt Sroka z Nadleœnictwo Szubin, Szubin Wieœ 52, 89-200 Szubin; tel. (052) 391 03 10 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Krzysztof Kraska z Nadleœnictwo Toruñ, 87-100 Toruñ, ul. Polna 34/38; tel. (056) 623 30 31 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Dariusz Mularzuk z Nadleœnictwo Trzebciny, Trzebciny 30, 89-505 Ma³e Gacno, tel. (052) 336 10 28 e-mail: [email protected], nadleœniczy - Piotr Kasprzyk z Nadleœnictwo Tuchola, Go³¹bek, 89-500 Tuchola; tel. (052) 334 80 05 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Zbigniew Wamke z Nadleœnictwo W³oc³awek, 87-800 W³oc³awek, ul. Ziêbia 13; tel. (054) 234 98 00 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Jan Marczak z Nadleœnictwo Woziwoda, 89-504 Legb¹d; tel. (052) 334 15 24, 334 15 83 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Zbigniew Grugel z Nadleœnictwo Zamrzenica, 89-510 Bys³aw; tel. (052) 334 11 75, 334 11 54 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Adam Wenda z Nadleœnictwo ¯o³êdowo, ¯o³êdowo, ul. Parkowa 4a, 86-031 Osielsko; tel. (052) 360 53 70 e-mail: [email protected]; nadleœniczy - Krzysztof Sztajnborn BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

51

52

BIULETYN RDLP W TTORUNIU ORUNIU - 1(41)2007

(zdobywca wyró¿nienia w konkursie fotograficznym dla leœników RDLP w Toruniu)

– fotografowa³ Janusz Sala

Z PRZYMRU¯ENIEM OKA

View more...

Comments

Copyright © 2020 DOCSPIKE Inc.